Czy Sokół się obudzi?
Chorzowianin 2010-02-17
|
Komentarzy: 0
Tak jak w zeszłym roku znienacka przyszedł sukces, czyli drugie miejsce po pierwszej części rozgrywek, tak teraz znienacka spadły na Sokół problemy. Na domiar złego Dorota Malinowska, liderka zespołu, raczej nie zagra już w tym sezonie.
Dwa ostatnie spotkania przesądziły o losie Sokoła przed najważniejszą częścią sezonu. Zespół przegrał u siebie po 0:3 z MOSiR-em Mysłowice i AZS KSZO Ostrowiec Św. Były to czwarta i piąta porażka Sokoła pod wodzą Dariusza Sobieraja, który pod koniec roku przejął go od Zdzisławy Kani i Wojciecha Jaroszewskiego.
Jak te wyniki komentują władze klubu? - Staramy się, żeby było jak najlepiej. Niestety popełniamy wciąż wiele błędów, na przykład w przyjęciu. Trener chciał przyspieszyć grę, ale skoro nie ma przyjęcia, to nie będzie też przyspieszenia - tłumaczy prezes Przemysław Reszka, który natychmiast podkreśla, że mimo serii porażek pozycja Dariusza Sobieraja jest niezagrożona. - Trener będzie pracować do końca sezonu. Ma za zadanie utrzymać zespół i wciąż wierzymy, że tego dokona.
Będzie to jednak piekielnie trudne zadanie. Po wspomnianych porażkach Sokół ugrzązł na 10. miejscu (za nim tylko SMS PZPS Sosnowiec, ale zespół ten ma zapewniony byt w I lidze, bez względu na wyniki) i już się z niego wydostać - na 99 procent - nie zdoła. Dlatego w chorzowskim klubie spoglądają w okolice miejsca siódmego. Bo to właśnie z drużyną z nr 7 zmierzą się „sokolanki” w pierwszej rundzie fazy play out.
Stawka będzie ogromna. Przegrywający (rywalizacja do 3 zwycięstw) pożegna się z I ligą. Wygrywający będzie dopiero w połowie drogi. Potem czeka go jeszcze turniej barażowy - ze zwycięzcą rywalizacji drużyn z miejsc 8-9 oraz z dwiema drużynami z II ligi. - Tak daleko jeszcze nie wybiegamy. Skupiamy się na rywalizacji z 7. zespołem. Nie chciałbym, żeby był to MOSiR Mysłowice (teraz 8. lokata - przyp. red.), w którym zmiana trenera spowodowała znaczną poprawę w grze i wynikach - komentuje prezes Sokoła. Kto zatem? Obecnie na 7. pozycji plasuje się Jedynka Aleksandrów Łódzki, ale niewielką przewagę nad nią ma PLKS Pszczyna, zaś niewielką stratę do niej - Legionovia.
Rywale rywalami - Sokół musi jednak w pierwszej kolejności pracować nad własną formą. - Dziewczynom trochę brakuje wiary w sukces. Potrafią zagrać dobry fragment, by nagle stracić kilkanaście punktów w jednym ustawieniu. To mnie martwi najbardziej - mówi Przemysław Reszka. Czasu na poprawę
pozostało niewiele, bo w rundzie zasadniczej chorzowianki rozegrają jeszcze tylko trzy mecze, a play out rozpoczną w weekend 13-14 marca.
Mimo iż ten sezon jest pasmem niepowodzeń, w chorzowskim klubie nie tracą wiary na to, że jednak skończy się on pomyślnie. - Tak jak w zeszłym roku znienacka przyszedł sukces - drugie miejsce po pierwszej części rozgrywek - tak teraz znienacka spadły na nas problemy - zauważa prezes Reszka. - Nie jesteśmy gorsi pod względem umiejętności od zespołów ze środka tabeli. Liczę, iż jeden wygrany mecz sprawi, że dziewczyny uwierzą w siebie. Drzemie w nich lew, który musi się obudzić - dodaje.
Sokół ma jeszcze jeden problem. To dość wąska kadra. Kibice liczyli na powrót do gry liderki drużyny, Doroty Malinowskiej, ale... - Wkrótce czeka ją zabieg artroskopii, po którym okaże się, czy będzie się kwalifikować do plastyki więzadłowej, czy będzie mogła wznowić treningi. W tym sezonie już raczej jej nie zobaczymy - zaznacza ze smutkiem prezes Sokoła.
Jak te wyniki komentują władze klubu? - Staramy się, żeby było jak najlepiej. Niestety popełniamy wciąż wiele błędów, na przykład w przyjęciu. Trener chciał przyspieszyć grę, ale skoro nie ma przyjęcia, to nie będzie też przyspieszenia - tłumaczy prezes Przemysław Reszka, który natychmiast podkreśla, że mimo serii porażek pozycja Dariusza Sobieraja jest niezagrożona. - Trener będzie pracować do końca sezonu. Ma za zadanie utrzymać zespół i wciąż wierzymy, że tego dokona.
Będzie to jednak piekielnie trudne zadanie. Po wspomnianych porażkach Sokół ugrzązł na 10. miejscu (za nim tylko SMS PZPS Sosnowiec, ale zespół ten ma zapewniony byt w I lidze, bez względu na wyniki) i już się z niego wydostać - na 99 procent - nie zdoła. Dlatego w chorzowskim klubie spoglądają w okolice miejsca siódmego. Bo to właśnie z drużyną z nr 7 zmierzą się „sokolanki” w pierwszej rundzie fazy play out.
Stawka będzie ogromna. Przegrywający (rywalizacja do 3 zwycięstw) pożegna się z I ligą. Wygrywający będzie dopiero w połowie drogi. Potem czeka go jeszcze turniej barażowy - ze zwycięzcą rywalizacji drużyn z miejsc 8-9 oraz z dwiema drużynami z II ligi. - Tak daleko jeszcze nie wybiegamy. Skupiamy się na rywalizacji z 7. zespołem. Nie chciałbym, żeby był to MOSiR Mysłowice (teraz 8. lokata - przyp. red.), w którym zmiana trenera spowodowała znaczną poprawę w grze i wynikach - komentuje prezes Sokoła. Kto zatem? Obecnie na 7. pozycji plasuje się Jedynka Aleksandrów Łódzki, ale niewielką przewagę nad nią ma PLKS Pszczyna, zaś niewielką stratę do niej - Legionovia.
Rywale rywalami - Sokół musi jednak w pierwszej kolejności pracować nad własną formą. - Dziewczynom trochę brakuje wiary w sukces. Potrafią zagrać dobry fragment, by nagle stracić kilkanaście punktów w jednym ustawieniu. To mnie martwi najbardziej - mówi Przemysław Reszka. Czasu na poprawę
pozostało niewiele, bo w rundzie zasadniczej chorzowianki rozegrają jeszcze tylko trzy mecze, a play out rozpoczną w weekend 13-14 marca.
Mimo iż ten sezon jest pasmem niepowodzeń, w chorzowskim klubie nie tracą wiary na to, że jednak skończy się on pomyślnie. - Tak jak w zeszłym roku znienacka przyszedł sukces - drugie miejsce po pierwszej części rozgrywek - tak teraz znienacka spadły na nas problemy - zauważa prezes Reszka. - Nie jesteśmy gorsi pod względem umiejętności od zespołów ze środka tabeli. Liczę, iż jeden wygrany mecz sprawi, że dziewczyny uwierzą w siebie. Drzemie w nich lew, który musi się obudzić - dodaje.
Sokół ma jeszcze jeden problem. To dość wąska kadra. Kibice liczyli na powrót do gry liderki drużyny, Doroty Malinowskiej, ale... - Wkrótce czeka ją zabieg artroskopii, po którym okaże się, czy będzie się kwalifikować do plastyki więzadłowej, czy będzie mogła wznowić treningi. W tym sezonie już raczej jej nie zobaczymy - zaznacza ze smutkiem prezes Sokoła.
Michał Fabian
Reklama:
Dyskusja: