Lotny Mikołaj zaskoczył Rosjan

Mikołaj Zastawnik zapewnił reprezentacji Polski cenny remis ze znacznie wyżej notowaną Rosją | Fot. Marcin Bulanda
Przed rokiem obie reprezentacje zmierzyły się w fazie grupowej mistrzostw Europy w Słowenii. Polacy sensacyjnie zremisowali wówczas ze "Sborną" (późniejszym brązowym medalistą Euro) 1:1, po golu na 9 sekund przed końcem.
W pierwszy weekend lutego Rosjanie przyjechali do Polski na dwa spotkania towarzyskie - w Opolu i w Nysie. Selekcjoner Biało-Czerwonych powołał na nie trzech futsalowców Cleareksu Chorzów - Mikołaja Zastawnika, Sebastiana Leszczaka i Adama Wędzonego.
Sobotnie spotkanie zakończyło się wygraną Rosjan 2:1. Goście szybko objęli prowadzenie, z rzutu karnego, a jeszcze w pierwszej połowie trafili po raz drugi. W końcówce meczu honorowego gola dla Polski strzelił Michał Kubik.
Mnóstwo emocji było także w niedzielnym pojedynku w Nysie. Znów lepiej rozpoczęli Rosjanie, którzy - po golach Iwana Cziszkały i Iwana Miłowanowa - prowadzili 2:0. Biało-Czerwoni ambitnie walczyli o odrobienie straty. I cel osiągnęli!
Najpierw uderzeniem z rzutu wolnego golkipera Rosji pokonał Karol Czyszek, a w końcówce Polacy zaryzykowali grę z lotnym bramkarzem. Tę funkcję pełnił Zastawnik. W 38. minucie "Miki" pokonał Artioma Szewczenkę, doprowadzając do remisu.
Polacy mogli ten mecz nawet wygrać! Po golu na 2:2 Rosjanie postanowili zaatakować piątką w polu. Robert Gładczak uderzał na ich pustą bramkę, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Reklama:
Dyskusja: