To nie tak miało być...

Chorzowianin 2009-03-03
Pod względem piłkarskim mecz Ruchu z Górnikiem był przeciętny. Do tego całą Polskę obiegły obrazki z zadymy, jaka miała miejsce w przerwie. Czy mimo to można mówić o sukcesie sobotniego wydarzenia i wzroście notowań Stadionu Śląskiego w wyścigu o Euro 2012?
To nie tak miało być...
Wydawało się, że niebiosa czuwają nad bohaterami 92. Wielkich Derbów Śląska. Najwięcej przed tym meczem mówiło się o niesprzyjającej aurze. Ruchowi trzeba oddać, że przez kilka dni poprzedzających mecz wykonał gigantyczną robotę związaną z odśnieżaniem obiektu. W dzień derbów dostał prezent od losu - w sobotę pogoda była niemal w pełni wiosenna.

Nic tylko grać i... wygrać. Zadanie jednak przerosło podopiecznych Bogusława Pietrzaka. Fachowcy byli zgodni: Ruch - jako gospodarz - powinien był stworzyć większe zagrożenie pod bramką Górnika. Nie był jednak w stanie tego zrobić. - Moim zdaniem przegraliśmy mecz w środku pola. Nie mieliśmy armat, żeby odpowiedzieć na bramkę Górnika - tłumaczył porażkę Mariusz Klimek, większościowy akcjonariusz Ruch Chorzów S.A. - Grając u siebie, przy takiej widowni, zespół powinien dać z siebie trochę więcej. Ruch mnie ogólnie zawiódł - dodał Rudolf Bugdoł, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej i wiceprezes PZPN.

“Gucio” by strzelił

Niektórzy żartowali, że obecny na meczu Krzysztof Warzycha - mimo 44 wiosen na karku - stworzyłby większe zagrożenie niż młodsi od niego napastnicy Ruchu. “Gucio” tylko się uśmiechnął. - Ruch stać na pewno na lepszą grę, zwłaszcza u siebie. Mieliśmy tego dowód w rundzie jesiennej, gdy potrafił wygrać prawie z każdym zespołem. Nie ma co ukrywać - było to słabe spotkanie - podkreślał Warzycha, który obejrzał je... służbowo. Pełni rolę skauta w Panathinaikosie Ateny. - Nie rzucił mi się jednak nikt w oczy... - szybko odpowiedział na pytanie o zainteresowanie konkretnym zawodnikiem.
- Moim zdaniem sprawiedliwy byłby remis. Z jednej strony żal, że Ruch przegrał. Z drugiej dobrze, że Górnik wygrał, bo jest szansa na to, że utrzyma się w ekstraklasie. A zawsze lepiej mieć jedną śląską drużynę więcej niż mniej. Atmosfera na trybunach była gorąca, ale... podczas derbów Aten jest większy “kocioł” - zakończył Warzycha.

O remisie w derbowej potyczce marzył Henryk Wieczorek, niegdyś trener “Gucia” z ekipy, która w 1989 roku zdobywała ostatnie mistrzostwo Polski dla Ruchu, a wcześniej piłkarz Górnika. - Chciałem remisu, ale wygrał Górnik. Trzeba powiedzieć, że zasłużenie. Szczególnie w I połowie był lepszą drużyną. Ruch stworzył niewiele sytuacji podbramkowych, zrobił za mało jako gospodarz. Ten mecz był bardzo słaby - podsumował Henryk Wieczorek.

Buzek: górą Śląski!

Profesorowi Jerzemu Buzkowi, patronowi Wielkich Derbów Śląska, nie wypadało wystawić tak druzgocącej “laurki” widowisku. Z ust byłego premiera padły nawet słowa o “bardzo emocjonującym meczu”. - Jestem dumny i szczęśliwy, że byłem jego patronem - rozpoczął Buzek.

Później jednak przyznał, że nie do końca wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Na przykład gra obu zespołów. - To był wyraźnie mecz otwierający sezon, bo drużyny nie były jeszcze “rozkręcone”. Myślę, że kolejne spotkania stać będą na wyższym poziomie, aczkolwiek było nieźle. Piłkarze pokazali wielkie serce do walki i to się liczy. Na poziom już nie narzekajmy, trzeba poczekać trzy-cztery mecze, aż się piłkarze rozgrzeją - powiedział.

Buzek podkreślił, że dla niego największym zwycięzcą jest nie Górnik, lecz Stadion Śląski. - Znów się sprawdził. Na żadnym innym stadionie w Polsce nie może się pojawić 40 tysięcy widzów i nie ma takiego dopingu. Górą Stadion Śląski! - cieszył się profesor Buzek, któremu zamarzyło się, by śląskie kluby regularnie organizowały mecze na tym obiekcie. - Mam nadzieję, że inne kluby też wynajmą ten stadion. Że będą tu kiedyś grały i Polonia Bytom, i Górnik, i może Piast Gliwice... Byłoby bardzo fajnie - zakończył Jerzy Buzek.

Piłkarze Ruchu opuszczali boisko niepocieszeni. Najbardziej chyba ten, który nie umiał się derbów doczekać. Wojciech Grzyb, kapitan “niebieskich”, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż główni aktorzy mogli uraczyć kibiców lepszym widowiskiem. - Było dużo walki i biegania, niestety zabrakło sytuacji. Dlatego w porównaniu z ubiegłorocznymi derbami emocji też było trochę mniej - stwierdził “Grzybek”.

Dla niektórych emocji było zdecydowanie za mało... Do tego stopnia, że sami o nie zadbali. Mowa o grupie pseudokibiców, która niestety zakłóciła przebieg Wielkich Derbów Śląska. “Niebiescy, co wy robicie?” - rozpaczliwy okrzyk niósł się z sektorów zajmowanych przez prawdziwych kibiców, gdy chuligani wdali się w bójkę z ochroniarzami i starali się zaatakować sektor zajmowany przez fanów Górnika.

Strzał do własnej bramki

Spiker próbował rozładować napięcie, ale do grupki zadymiarzy nic nie docierało. Dopiero zdecydowana akcja policji zapobiegła dalszym zamieszkom. Druga połowa trochę z tego powodu się opóźniła, ale nie to było najgorsze. Obrazki z przerwy obiegły wszystkie serwisy informacyjne, nie tylko krajowe. Jeśli to miała być promocja Stadionu Śląskiego na Euro 2012, to kibole strzelili do własnej bramki... Później jeszcze kibice Ruchu i Górnika odpalili mnóstwo rac. Wiadomo, co teraz spotka oba kluby. - Na pewno i jeden, i drugi klub poniosą kary pieniężne za używanie środków pirotechnicznych - zapowiedział Rudolf Bugdoł.
Znamienne było to, że w pomeczowych komentarzach VIP-ów brakuje odniesienia do zadymy. Jest jednak tego wytłumaczenie - i to nie próba wyciszenia tematu. Po prostu ważne persony spędziły przerwę w sali z cateringiem i... za wiele nie widziały. Tylko nieliczni podjęli temat. - Okazało się, że bez “ruchawki” mecz odbyć się nie może. Wyleczyłem się z derbów, przynajmniej na rok - skwitował lekko zdegustowany Wojciech Kuczok, znany pisarz. A Henryk Wieczorek dodał: - Średnio wyszło. Kibice w przerwie się “powygłupiali”... Mam nadzieję, że jednak nie będzie z tego żadnych negatywnych konsekwencji w kontekście

Euro 2012 na Stadionie Śląskim

W niedzielę kapitanowie obu klubów oraz patron derbów, Jerzy Buzek wystosowali apel do śląskich kibiców, który publikujemy obok. Warto przeczytać i zapamiętać... Bez względu na sobotnie wydarzenia, Wielkich Derbów na Stadionie Śląskim na razie nie będzie. Z uwagi na modernizację obiektu. Chorzowsko-zabrzańska rywalizacja może zostać wznowiona najwcześniej w maju 2011, gdy “Kocioł czarownic” będzie już zadaszony i w pełni nowoczesny.

Więcej w tygodniku Chorzowianin. W każdą środę w kioskach.

Michał Fabian

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.