Uratował dziecko z pożaru

W minioną sobotę, 28 listopada, 28-letni chorzowianin pracował na dachu jednej z kamienic przy ul. Powstańców. Około godziny 15.00 zauważył wydobywający się dym z mieszkania, mieszczącego się w naprzeciwległym budynku. W płonącym pokoju znajdował się przerażony chłopczyk z psem.
- Mężczyzna bez wahania pobiegł na pomoc. Narażając własne zdrowie i życie wyważył drzwi mieszkania i na rękach wyniósł 10-latka i jego psa. Dzięki odwadze 28-latka, nikt nie odniósł obrażeń - mówi Justyna Dziedzic, rzecznik chorzowskiej policji.
Z ustaleń policjantów wynika, że do pożaru doszło przez niefrasobliwość 10-latka. Chłopiec podczas zabawy wzniecił ogień, który zaczął szybko się rozprzestrzeniać. Jego rodzice i brat w tym czasie byli w sklepie.
Reklama:
Dyskusja: