Budowlany optymizm
Chorzowianin 2009-02-03
W ciągu kilku lat Biadacz zmieni swój mieszkaniowy wizerunek. W tym samym czasie, a może i krótszym, po drugiej stornie miasta, przy ul. Wschodniej wyrosną kolejne wille. W tym roku nowych mieszkań i domów będzie przybywać w całym Chorzowie.

- Jesteśmy postrzegani jako miasto przyjazne dla budownictwa – zapewnia Marian Salwiczek, zastępca prezydenta Chorzowa ds. gospodarczych. O tym świadczyć mają chociażby ostatnie poważne inwestycje m.in. budowa osiedla mieszkaniowego „Panorama Maciejkowicka” w Maciejkowicach, osiedla „Pod Platanami” przy ul. Okrężnej i rosnące przy ul. Siemianowickiej „Planty Śląskie”.
W tym roku na terenie naszego miasta takich budowlanych inwestycji przewidziano niemal trzydzieści. – W tym celu miasto przeznacza na sprzedaż tereny od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy metrów kwadratowych - mówi M. Salwiczek. 22 tys. mkw wygospodarowano przy ul. Janasa, 10 tys. mkw przy ul. Chropaczowskiej. Prace budowlane rozpoczną się również m.in. przy ulicach Pokoju, 11 listopada, 23 czerwca, Trynieckiej, św. Wojciecha, Brzozowej, Niedźwiedzińcu. Przybędzie domków na Amelungu przy ul. Waxmana oraz mieszkań w TBS przy ul. Mielęckiego i Karola Miarki.
Zastępca prezydenta nie ukrywa, że szereg inwestycji zaplanowano w Chorzowie II. – Chcemy przyciągnąć do tej dzielnicy dużo nowych, młodych ludzi – przyznaje. Jednak prawdziwym hitem, jak zapowiada M. Salwiczek, ma być sprzedaż gruntów przy ul. Wschodniej, sąsiadujących z terenami Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. – Wyznaczyliśmy do sprzedaży osiem działek o powierzchni od przeszło 500 mkw do ponad 800 mkw. Przetarg ogłosimy na przełomie kwietnia i maja - mówi.
Niemniejszym przedsięwzięciem mogą być prace zaplanowane w rejonie ulic Hugo Kołłątaja, Żelaznej i Leśnej (popularnie zwanym Biadaczem). – Praktycznie wszystkie budynki zostaną w tym roku poddane większej lub mniejszej modernizacji – mówi Jan Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa ds. technicznych. – Sądzę, że w ciągu dwóch lat zmiany będą odczuwalne i Biadacz przestanie być miejscem, o którym mówi się, że jest zapomniane – dodaje. Swoim zakresem prace mają objąć m.in. termomodernizację budynków, zabudowę tam gdzie to możliwe łazienek, być może wprowadzenie centralnego ogrzewania. Na ten cel w tym roku przeznaczono milion zł. – Wiele zależy od samych mieszkańców, od tego czy zgodzą się na zaproponowane przez nas zmiany – przyznaje J. Michalik. – Zdaję sobie sprawę, że wprowadzenie np. centralnego ogrzewania może nieść za sobą dodatkowe koszty utrzymania. Pracujemy jednak nad różnymi rozwiązaniami, tak by każdy mieszkaniec miał pełną satysfakcje z modernizacji.
Zastępca prezydenta ds. technicznych zapowiada, że stan chorzowskich budynków komunalnych będzie coraz lepszy. – W ciągu czterech lat powinniśmy rozwiązać problem zawilgotnianych mieszkań. W tym roku odzyskamy około stu takich mieszkań. W ciągu ośmiu lat zmodernizujemy większość naszych budynków, a te najbardziej zniszczone wyburzymy.
Skąd ten optymizm? Z coraz większej, jak przyznaje J. Michalik, ściągalności czynszów oraz pieniędzy z wynajmu lokali użytkowych.
Jak ogólnoświatowy kryzys wpływa na chorzowskie inwestycje remontowo-budowlane? – Kryzysu u nas nie widać. Wręcz odwrotnie. Takiego ciekawego i bogatego programu jaki mamy do przeprowadzenia w roku 2009 jeszcze nie pamiętam. Do wszelkich robót jesteśmy dobrze przygotowani – uśmiecha się J. Michalik. W tym roku tylko na prace remontowe zaplanowano w budżecie Zakładu Komunalnego PGM 28 mln zł.
Optymistą wydaje się być także M. Salwiczek. – Nie możemy narzekać. Inwestorzy pytają nas o tereny do zagospodarowania, których u nas ich nie brakuje. Ludzie chcą się w Chorzowie osiedlać. A i sporo samych chorzowian ma coraz wyższe wymagania jeżeli chodzi o standard mieszkania.
W naszym mieście cena metra kwadratowego nowego mieszkania, w zależności od lokalizacji i standardu, waha się od 2,5 do ponad 5 tys. zł.
W tym roku na terenie naszego miasta takich budowlanych inwestycji przewidziano niemal trzydzieści. – W tym celu miasto przeznacza na sprzedaż tereny od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy metrów kwadratowych - mówi M. Salwiczek. 22 tys. mkw wygospodarowano przy ul. Janasa, 10 tys. mkw przy ul. Chropaczowskiej. Prace budowlane rozpoczną się również m.in. przy ulicach Pokoju, 11 listopada, 23 czerwca, Trynieckiej, św. Wojciecha, Brzozowej, Niedźwiedzińcu. Przybędzie domków na Amelungu przy ul. Waxmana oraz mieszkań w TBS przy ul. Mielęckiego i Karola Miarki.
Zastępca prezydenta nie ukrywa, że szereg inwestycji zaplanowano w Chorzowie II. – Chcemy przyciągnąć do tej dzielnicy dużo nowych, młodych ludzi – przyznaje. Jednak prawdziwym hitem, jak zapowiada M. Salwiczek, ma być sprzedaż gruntów przy ul. Wschodniej, sąsiadujących z terenami Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. – Wyznaczyliśmy do sprzedaży osiem działek o powierzchni od przeszło 500 mkw do ponad 800 mkw. Przetarg ogłosimy na przełomie kwietnia i maja - mówi.
Niemniejszym przedsięwzięciem mogą być prace zaplanowane w rejonie ulic Hugo Kołłątaja, Żelaznej i Leśnej (popularnie zwanym Biadaczem). – Praktycznie wszystkie budynki zostaną w tym roku poddane większej lub mniejszej modernizacji – mówi Jan Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa ds. technicznych. – Sądzę, że w ciągu dwóch lat zmiany będą odczuwalne i Biadacz przestanie być miejscem, o którym mówi się, że jest zapomniane – dodaje. Swoim zakresem prace mają objąć m.in. termomodernizację budynków, zabudowę tam gdzie to możliwe łazienek, być może wprowadzenie centralnego ogrzewania. Na ten cel w tym roku przeznaczono milion zł. – Wiele zależy od samych mieszkańców, od tego czy zgodzą się na zaproponowane przez nas zmiany – przyznaje J. Michalik. – Zdaję sobie sprawę, że wprowadzenie np. centralnego ogrzewania może nieść za sobą dodatkowe koszty utrzymania. Pracujemy jednak nad różnymi rozwiązaniami, tak by każdy mieszkaniec miał pełną satysfakcje z modernizacji.
Zastępca prezydenta ds. technicznych zapowiada, że stan chorzowskich budynków komunalnych będzie coraz lepszy. – W ciągu czterech lat powinniśmy rozwiązać problem zawilgotnianych mieszkań. W tym roku odzyskamy około stu takich mieszkań. W ciągu ośmiu lat zmodernizujemy większość naszych budynków, a te najbardziej zniszczone wyburzymy.
Skąd ten optymizm? Z coraz większej, jak przyznaje J. Michalik, ściągalności czynszów oraz pieniędzy z wynajmu lokali użytkowych.
Jak ogólnoświatowy kryzys wpływa na chorzowskie inwestycje remontowo-budowlane? – Kryzysu u nas nie widać. Wręcz odwrotnie. Takiego ciekawego i bogatego programu jaki mamy do przeprowadzenia w roku 2009 jeszcze nie pamiętam. Do wszelkich robót jesteśmy dobrze przygotowani – uśmiecha się J. Michalik. W tym roku tylko na prace remontowe zaplanowano w budżecie Zakładu Komunalnego PGM 28 mln zł.
Optymistą wydaje się być także M. Salwiczek. – Nie możemy narzekać. Inwestorzy pytają nas o tereny do zagospodarowania, których u nas ich nie brakuje. Ludzie chcą się w Chorzowie osiedlać. A i sporo samych chorzowian ma coraz wyższe wymagania jeżeli chodzi o standard mieszkania.
W naszym mieście cena metra kwadratowego nowego mieszkania, w zależności od lokalizacji i standardu, waha się od 2,5 do ponad 5 tys. zł.
Wojciech Zawadzki
Reklama: