Dziwne dźwięki w kosmosie
Chorzowianin 2008-11-22
George Zamka, amerykański pilot i astronauta polskiego pochodzenia spotkał się w piątek z młodzieżą w Planetarium Śląskim w Chorzowie. Mówił o amerykańskich planach podróży na Księżyc w 2020 roku.

NASA pracuje nad nowymi rakietami serii Ares i statkami kosmicznymi Orion, które w 2015 roku mają zastąpić starą flotę wahadłowców i pozwolą Amerykanom na loty na orbitę i na Księżyc. – Ares 1 i Orion posłużą do transportu załóg na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Przewiozą tam aż sześć załóg spędzając w kosmosie po 6 miesięcy. Później ten sam pojazd zawiezie 4 astronautów na Księżyc – tłumaczył pilot wahadłowca.
Młodzież najbardziej interesowało to, jak czuje się człowiek podczas wyprawy poza orbitę. – To tak jakbym nieustannie spadał. Kilkanaście godzin trwało nim się przyzwyczaiłem do tego uczucia – mówił. Nie zabrakło też pytań o strach w kosmosie. – Najbardziej boję się wtedy, gdy dzieje się coś nieoczekiwanego. Pewnego razu włączył się w statku dziwny dźwięk. Zacząłem krzyczeć pytając dowódcę, co to takiego. On ze stoickim spokojem odparł, że tak się czasami
zdarza – wzruszył ramionami.
Po spotkaniu astronauta otworzył okolicznościową wystawę z okazji 50-lecia NASA. Spotkanie z młodzieżą to nie jedyny cel przyjazdu astronauty. W czasie pobytu w Polsce G. Zamka szukał śladów swoich polskich korzeni. – Mój dziadek August Zamka pochodził z Pomorza i przyjechał do Stanów w 1885 roku. Był stolarzem i wraz z rodziną otworzył w Stanach sklep meblowy – opowiadał.
George Zamka posiada stopień pułkownika US Marines i spędził w powietrzu ponad 4000 godzin latając na 30 różnych typach samolotów. Brał także udział w operacji Pustynna Burza w Iraku. W ubiegłym roku był pilotem wahadłowca Discovery podczas misji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Młodzież najbardziej interesowało to, jak czuje się człowiek podczas wyprawy poza orbitę. – To tak jakbym nieustannie spadał. Kilkanaście godzin trwało nim się przyzwyczaiłem do tego uczucia – mówił. Nie zabrakło też pytań o strach w kosmosie. – Najbardziej boję się wtedy, gdy dzieje się coś nieoczekiwanego. Pewnego razu włączył się w statku dziwny dźwięk. Zacząłem krzyczeć pytając dowódcę, co to takiego. On ze stoickim spokojem odparł, że tak się czasami
zdarza – wzruszył ramionami.
Po spotkaniu astronauta otworzył okolicznościową wystawę z okazji 50-lecia NASA. Spotkanie z młodzieżą to nie jedyny cel przyjazdu astronauty. W czasie pobytu w Polsce G. Zamka szukał śladów swoich polskich korzeni. – Mój dziadek August Zamka pochodził z Pomorza i przyjechał do Stanów w 1885 roku. Był stolarzem i wraz z rodziną otworzył w Stanach sklep meblowy – opowiadał.
George Zamka posiada stopień pułkownika US Marines i spędził w powietrzu ponad 4000 godzin latając na 30 różnych typach samolotów. Brał także udział w operacji Pustynna Burza w Iraku. W ubiegłym roku był pilotem wahadłowca Discovery podczas misji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
(pam)
Reklama: