Trzy szkoły, jeden zlot

Chorzowianin 2009-06-16
Prawnicy, lekarze, nauczyciele akademiccy, księża, dyrektorzy szkół, a nawet premier Rzeczypospolitej. Takiej mieszanki różnorodnych osobowości nie sposób znaleźć gdzie indziej, jak tylko na zjeździe absolwentów w Słowaku.
Trzy szkoły, jeden zlot
Uczniowie Słowaka, szkoły Towarzystwa Przyjaciół Dzieci i Gimnazjum Odrowążów spotkali się w ogrodach I LO.

Maria Zyska (z d. Sobolanka), lekarz stomatolog całe życie związana z Chorzowem rozpoczęła naukę w Państwowym Gimnazjum Klasycznym im. Odrowążów przed drugą wojną światową. Kiedy wybuchła wojna, w budynku szkoły powstał niemiecki odpowiednik Urzędu Pracy. Pani Maria została wysłana na przymusowe prace. Naukę dokończyła po wojnie, już w nowym budynku przy ul. Dąbrowskiego (tam, gdzie szkoła działa dzisiaj). Na zjeździe jest najstarszą absolwentką szkoły. Jako jedyna reprezentuje maturzystów z rocznika 1946.

- Boże święty! To były fantastyczne czasy. W rok odrabialiśmy dwa lata szkoły. Skład klasy był bardzo ciekawy. Jedni wrócili z wojska w Anglii, część była z partyzantki, inni z obozu. Dziś niestety wiek nie wszystkim pozwala tutaj być, a wiele osób już niestety nie żyje – wspomina M. Zyska
To dla pani Marii była szkoła rodzinna. – Chodził do niej mój brat, mąż, a potem dzieci – wylicza.

Aleksandra Zyska, córka pani Marii maturę zdawała w 1971 roku. Na okazję zjazdu absolwentów przygotowała okolicznościową monografię. Pracuje w Słowaku od lat osiemdziesiątych. Uczy języka francuskiego. – Nie żałuję, że zamieniłam uczelnię na liceum – mówi. Przyznaje, że fenomenem szkoły jest to, że na sześćdziesięciu nauczycieli, 25 z nich to absolwenci. – Nawet ci z zewnątrz po czasie łapią bakcyla i uczą się przyjacielskiego stosunku do patrona. To dlatego nie mówimy Słowacki, ale właśnie Słowak – dodaje.

Najbardziej znanym absolwentem szkoły jest bez wątpienia prof. Jerzy Buzek, były premier, eurodeputowany, obecnie kandydat na szefa Parlamentu Europejskiego. Nie mogło go zabraknąć w sobotę. – Bez wspomnień z czasów szkolnych traci się tożsamość. Cztery lata spędzone w tej szkole to jest niemal wszystko, czego się nauczyłem. W podstawówce jest się jeszcze za młodym, by już uczyć się życia, a na studiach trzeba szkolić fach. W liceum nauczyłem się obcowania z ludźmi, poczułem Polskę, poczułem się człowiekiem – mówi były premier. Najbardziej utkwiły mu w pamięci szkolne wycieczki. – Jeździliśmy w wiele miejsc. Mimo że było znacznie gorzej i biedniej, to się wtedy udawało. Były jakieś samochody ciężarowe, którymi nas wożono. Były góry, jak i miejsca narodowej pamięci. Wszystko było równie ważne – wspomina.

Premier J. Buzek maturę zdał w 1957 roku. W tym samym czasie szkołę kończyła Krystyna Dolata, emerytowana sędzia w Sądzie Okręgowym w Katowicach. – Nie mamy kontaktów z klasą. Wszyscy się rozjechali po świecie. Mieliśmy bardzo zżyta klasę. Szczególnie pamiętam, jak się uprawiało sporty. Do Pałacu Młodzieży się jeździło na lekkoatletykę i siatkówkę – opowiada.

Robert Hesse (matura’55, obecnie zajmuje się psychiatrą) twierdzi, że szkoła bardzo dobrze przygotowała go do życia. Szczególnie zawdzięcza to nauczycielom. – Raz nauczyciel fizyki miał zastrzeżenia, że po niemiecku czytałem podręczniki. Jak chcę niemiecki studiować po niemiecku, to powinienem do „reichu” pojechać. A kiedy w oryginale czytam kapitał Marksa, to też z tego powodu mam jechać do Niemiec? Zatkało go całkowicie. Mimo to zapamiętałem go jako świetnego nauczyciela – dodaje R. Hesse.

Każdy podkreśla, że w szkole była bardzo solidna kadra. Przemysław Fabjański, obecny dyrektor szkoły, twierdzi, że lata spędzone w Słowaku, były najlepszymi w jego życiu. Wymienia trzy cechy, które charakteryzują jego szkołę. – Ta szkoła uczy poszukiwania naukowego, wartości życiowych, a przede wszystkim bycia dobrym, otwartym i tolerancyjnym człowiekiem – dodaje.

Zjazd absolwentów rozpoczął się w piątek koncertem wspomnień w Chorzowskim Centrum Kultury. Między innymi w marynistyczną podróż zabrał gości zespół „Pchnąć w tę łódź jeża”, który w większości składa się z absolwentów chorzowskiej szkoły. Główne obchody odbyły zjazdu odbyły się w sobotę. Mszę św. w intencji nauczycieli i absolwentów odprawił bp Gerard Bernacki. Po nabożeństwie w długim na kilkadziesiąt metrów korowodzie absolwenci przemaszerowali ulicą Wolności do Słowaka (zatrzymując się na chwilę przy przedwojennym budynku szkoły).

Szkoła przy ul. Dąbrowskiego 36 po wojnie kontynuowała tradycje Państwowego Gimnazjum im. Odrowążów w Chorzowie, która mieściła się przy dzisiejszej ul. Powstańców 6 (dziś działa tam Zespół Szkół Technicznych im. M. Batko). Od 1949 działała pod egidą Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, a od 1959 roku nosi imię Juliusza Słowackiego.
Paweł Mikołajczyk

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.