Wraca dwucyfrowe bezrobocie?

Chorzowianin 2009-02-17
Liczba osób bez pracy w Chorzowie wzrasta. W tym kwartale może przekroczyć 10 procent. Najwięcej zwolnień w branży chemicznej i metalurgicznej. Przyszłość oceni czy wzrost bezrobocia to efekt reakcji na kryzys gospodarczy czy stała tendencja.
Wraca dwucyfrowe bezrobocie?
W styczniu w Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowało się 351 osób. To kilkadziesiąt procent więcej niż w grudniu. Prognozy na luty są jeszcze gorsze. Do urzędu w celu rejestracji ma przyjść niemal pięćset osób. – Styczniowa stopa bezrobocia będzie znana pod koniec lutego, natomiast już można powiedzieć, że będzie co najmniej o jeden procent wyższa niż w grudniu ubiegłego roku – mówi Jerzy Kędziora, dyrektor chorzowskiego Urzędu Pracy. Pod koniec 2008 roku stopa bezrobocia w Chorzowie wynosiła 8,3 procent. – Niewykluczone, że bezrobocie za luty będzie wyższe niż 10 procent – przyznaje dyrektor PUP.

Trudno mu w tej chwili zmierzyć się z oceną sytuacji. – Najbliższy kwartał pozwoli ocenić, czy tendencja wzrostowa utrzyma się. Mamy nadzieję, że obecny wzrost bezrobocia jest efektem pierwszego szoku po informacjach o kryzysie i w najbliższym czasie sytuacja ustabilizuje się – dodaje.
Zgodnie z danymi chorzowskiego Urzędu Pracy w styczniu najwięcej zwolnień było w branży chemicznej. W lutym rejestrują się byli pracownicy branży metalurgicznej.

O zwolnieniach grupowych w hutnictwie mówiło się już w ubiegłym roku. Zgodnie z planem restrukturyzacji firma Arcelor Mittal, właściciel Huty Królewskiej ma w tym roku zwolnić około tysiąc osób we wszystkich zakładach w kraju. Pracownicy odchodzą z pracy za porozumieniem stron. Im wcześniej to zrobią, tym dostaną wyższe odprawy. W styczniu otrzymali po sto tysięcy złotych, co jest równowartością dwuletnich średnich zarobków w spółce. Od początku roku z pracy dla Arcelor Mittal Poland oddział Huta Królewska zrezygnowały 54 osoby.

Redukcje etatów są również prowadzone wśród tzw. białych kołnierzyków. – Do tej pory pracowało u nas 134 pracowników umysłowych. Planujemy, że zostanie ich 60. Nie wszyscy odejdą z Arcelora. Nie będą już jednak pracownikami naszej huty. Docelowo, podobnie jak to ma miejsce na zachodzie, w administracji huty ma pracować najwyżej siedem osób – ocenia prezes.

W sumie po zwolnieniach zatrudnienie w hucie będzie nie większe niż 526 osób. Pod koniec ubiegłego roku wynosiło 617 osób.
Zdaniem prezesa Banacha zwolnienia w Hucie Królewskiej nie są bezpośrednio związane ze światowym kryzysem gospodarczym. Jak mówi restrukturyzacja była założona, a kryzys jedynie przyśpieszył zwolnienia. – Gdybym powiedział, że nie odczuwamy kryzysu byłoby to kłamstwo. Problemy z zamówieniami rozpoczęły się już w ubiegłym roku. Obecnie mamy zamówienia sięgające najwyżej stu pięćdziesięciu ton w jednym asortymencie, to o wiele mniej niż w ubiegłym roku, kiedy kampanie walcownicze w jednym asortymencie sięgały tysiąca ton – dodaje.

Są też dobre informacje. To paradoksalnie niski kurs złotego. - Nasze ceny i koszty wytwarzania są niższe niż na zachodzie. Dzięki słabemu złotemu jesteśmy bardziej konkurencyjni. Unia Europejska obiecała powiększenie nakładów inwestycyjnych na rozwój infrastruktury kolejowej. Ci którzy produkują szyny i akcesoria kolejowe nie powinni mieć problemów z przetrwaniem – dodaje.

Inaczej sytuacja wygląda w Hucie Batory S.A. Jak poinformowała nas Weronika Zawadzka hajducka spółka jest w dobrej kondycji finansowej.  - W perspektywie najbliższych kilku miesięcy Zarząd Spółki nie przewiduje zwolnień grupowych. Silną stroną Huty Batory jest polityka wprowadzona od momentu przejęcia przez giełdową spółkę Alchemia SA skierowana na produkcję wyrobów niszowych dla wielu branż m.in. branży energetycznej. Ta polityka dobrze się sprawdza w dobie kryzysu - dodaje W. Zawadzka. Spółka zatrudnia obecnie ponad 670 osób.
Paweł Mikołajczyk

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.