Fornalik cudotwórcą?
Chorzowianin 2009-05-05
Wystarczyło zmienić trenera, by Ruch zaczął odnosić lepsze rezultaty? Może to zbytnie uproszczenie, faktem jest jednak, że pod wodzą Waldemara Fornalika „niebiescy” znów sprawiają radość swoim sympatykom. W czwartek mogą awansować do finału Pucharu Polski, a w niedzielę chcą odnieść pierwsze w tej rundzie ligowe zwycięstwo na Stadionie Śląskim. Z Piastem Gliwice.

Już w trzecim dniu pracy na stanowisku trenera Ruchu Fornalik stanął przed nie lada wyzwaniem. W pierwszym półfinale Pucharu Polski chorzowianie grali na Łazienkowskiej z Legią. I choć to gospodarze mieli więcej okazji, to liczy się wynik. A ten był dla Ruchu wyjątkowo korzystny! Wojciech Grzyb starał się dośrodkowywać piłkę w pole karne, bramkarz Legii Jan Mucha wbił ją do własnej bramki i w ten sposób sensacja stała się faktem. 1:0 z Warszawy „niebiescy” bronić będą w rewanżu - 7 maja (godz. 17.30) na Stadionie Śląskim.
Podbudowani zwycięstwem w pucharze „niebiescy” udali się do Poznania, gdzie czekał na nich inny krajowy potentat, Lech. Mało kto dawał naszemu zespołowi szanse choćby na punkt. Tymczasem wrócił on z jednym „oczkiem” do domu, a gdyby tak Łukasz Janoszka był skuteczniejszy... Zmarnował on znakomitą okazję. Na szczęście po przerwie Tomasz Brzyski pięknie przymierzył z rzutu wolnego i Ruch zremisował 1:1.
- Cieszy mnie to, że pokazaliśmy charakter. Przegrywając, doprowadziliśmy do wyrównania. Można myśleć, co by było, gdyby Janoszka wykorzystał sytuację w I połowie, ale nie bądźmy pazerni. Z punktu jestem zadowolony - oznajmił na konferencji prasowej Fornalik.
Paradoksalnie lepsza gra Ruchu i zdobycz punktowa z meczu w Poznaniu wcale nie poprawiły sytuacji zespołu w ligowej tabeli. W minionej kolejce zwycięstwa odniosły bowiem dwie ostatnie ekipy - Cracovia i Górnik Zabrze. Obie mają teraz tylko o dwa punkty mniej od chorzowian. A nad plasującą się na miejscu barażowym Lechią Gdańsk drużyna Fornalika ma tylko „oczko” przewagi.
Nie trzeba więc dodawać, jaki ciężar gatunkowy ma najbliższy mecz o ligowe punkty. W niedzielne popołudnie (godz. 14.45) Ruch podejmie Piasta Gliwice. Zespół ten w ostatnim czasie prowadzili byli trenerzy... „niebieskich”. Bogusław Pietrzak, Piotr Mandrysz, Marek Wleciałowski... Teraz zaś stanowisko pełni Dariusz Fornalak.
„Piastunki” - jak przystało na beniaminka - jak lew walczą o utrzymanie. W ostatnich dwóch meczach zdobyły cztery punkty, m.in. remisując z krakowską Wisłą. Drużyna z Gliwic nie ma w swoich szeregach wielkich indywidualności, a za najmocniejszy punkt w ostatnich tygodniach uchodzi golkiper Grzegorz Kasprzik, o którego pytały Górnik i Lech.
Piłkarze Ruchu liczą na to, że w niedzielę kibice znów będą stać za nimi murem i nie powtórzą się sceny z ostatniego spotkania z Bełchatowem. Klub przedłużył „rodzinną promocję”, dzięki której kobiety i dzieci do lat 10 wejdą na Stadion Śląski za symboliczną złotówkę. Mowa o wejściówkach zakupionych od czwartku do soboty w przedsprzedaży (w kasie nr 10 na Cichej).
W naszym zespole na pewno nie wystąpią Krzysztof Nykiel i Pavol Balaż, którzy będą pauzować za kartki. Kadrowy bilans strat i zysków wynosi jednak zero, bo do składu wracają - po kartkowej przerwie - Maciej Sadlok oraz Ariel Jakubowski.
Podbudowani zwycięstwem w pucharze „niebiescy” udali się do Poznania, gdzie czekał na nich inny krajowy potentat, Lech. Mało kto dawał naszemu zespołowi szanse choćby na punkt. Tymczasem wrócił on z jednym „oczkiem” do domu, a gdyby tak Łukasz Janoszka był skuteczniejszy... Zmarnował on znakomitą okazję. Na szczęście po przerwie Tomasz Brzyski pięknie przymierzył z rzutu wolnego i Ruch zremisował 1:1.
- Cieszy mnie to, że pokazaliśmy charakter. Przegrywając, doprowadziliśmy do wyrównania. Można myśleć, co by było, gdyby Janoszka wykorzystał sytuację w I połowie, ale nie bądźmy pazerni. Z punktu jestem zadowolony - oznajmił na konferencji prasowej Fornalik.
Paradoksalnie lepsza gra Ruchu i zdobycz punktowa z meczu w Poznaniu wcale nie poprawiły sytuacji zespołu w ligowej tabeli. W minionej kolejce zwycięstwa odniosły bowiem dwie ostatnie ekipy - Cracovia i Górnik Zabrze. Obie mają teraz tylko o dwa punkty mniej od chorzowian. A nad plasującą się na miejscu barażowym Lechią Gdańsk drużyna Fornalika ma tylko „oczko” przewagi.
Nie trzeba więc dodawać, jaki ciężar gatunkowy ma najbliższy mecz o ligowe punkty. W niedzielne popołudnie (godz. 14.45) Ruch podejmie Piasta Gliwice. Zespół ten w ostatnim czasie prowadzili byli trenerzy... „niebieskich”. Bogusław Pietrzak, Piotr Mandrysz, Marek Wleciałowski... Teraz zaś stanowisko pełni Dariusz Fornalak.
„Piastunki” - jak przystało na beniaminka - jak lew walczą o utrzymanie. W ostatnich dwóch meczach zdobyły cztery punkty, m.in. remisując z krakowską Wisłą. Drużyna z Gliwic nie ma w swoich szeregach wielkich indywidualności, a za najmocniejszy punkt w ostatnich tygodniach uchodzi golkiper Grzegorz Kasprzik, o którego pytały Górnik i Lech.
Piłkarze Ruchu liczą na to, że w niedzielę kibice znów będą stać za nimi murem i nie powtórzą się sceny z ostatniego spotkania z Bełchatowem. Klub przedłużył „rodzinną promocję”, dzięki której kobiety i dzieci do lat 10 wejdą na Stadion Śląski za symboliczną złotówkę. Mowa o wejściówkach zakupionych od czwartku do soboty w przedsprzedaży (w kasie nr 10 na Cichej).
W naszym zespole na pewno nie wystąpią Krzysztof Nykiel i Pavol Balaż, którzy będą pauzować za kartki. Kadrowy bilans strat i zysków wynosi jednak zero, bo do składu wracają - po kartkowej przerwie - Maciej Sadlok oraz Ariel Jakubowski.
(m)
Reklama: