Im gorzej, tym... lepiej!

Chorzowianin 2008-12-02
Najpierw był pożar hali w Chorzowie Starym. Później podstawowej rozgrywającej odnowiła się poważna kontuzja. Jednak żaden problem nie jest w stanie złamać chorzowskiej drużyny. Spisuje się znakomicie. Czy w przyszłym sezonie zagra w Plus Lidze Kobiet (dawnej LSK)?
Im gorzej, tym... lepiej!
Zbliża się koniec pierwszej rundy rozgrywek w I lidze siatkówki. Samodzielnym liderem, choć wcale na to przed sezonem się nie zanosiło, jest chorzowski Sokół. Zespół prowadzony przez Wojciecha Jaroszewskiego i Zdzisławę Kanię wygrał siedem z ośmiu spotkań. Potknął się tylko raz, u siebie, z przeciętną w tym sezonie krakowską Wisłą. - Nie ma co wracać do tamtego spotkania. Przegraliśmy, trudno. Nikt z kolei nie stawiał na to, że wygramy mecze w Szczecinie czy Toruniu - ocenia Wojciech Jaroszewski.

Przez lata Sokół plasował się w czołówce I-ligowych zmagań, ale awans wydawał się słowem tabu. Teraz pada coraz częściej. - Awans? Cieszyłbym się z niego. Dziewczyny mają walczyć o jak najwyższe miejsce - dodaje trener Sokoła. Wiceprezes klubu, Przemysław Reszka, przyznaje, że klub z pewnością nie będzie się „bronił” przed promocją. - Trzeba grać i wygrywać, ale przed nami jeszcze daleka droga. Runda zasadnicza plus play off to w sumie około 30 spotkań. Już widać, że będziemy wysoko w tabeli, ale na rozstrzygnięcia musimy poczekać - twierdzi Przemysław Reszka.

Siatkarki Sokoła należy podziwiać za to, że doskonale sobie radzą w specyficznych, dalekich od optymalnych warunkach. Przypomnijmy, że największym ciosem był kwietniowy pożar hali w Chorzowie Starym. To obiekt, w którym klub prowadził działalność komercyjną (mecze rozgrywa przy ul. Dąbrowskiego). Wprawdzie hala była ubezpieczona, ale na wartość księgową. A że ma już swoje lata, to i wysokość odszkodowania nie pokryła kosztów remontu. Działacze z przykrością zmuszeni byli zakomunikować zawodniczkom, że klub wprowadza politykę oszczędnościową.

- Mówiliśmy o grubej kresce i niestety ona już jest wprowadzona. Remont pomału się kończy, wynegocjowaliśmy z niektórymi firmami dłuższe terminy spłaty zobowiązań, ale i tak konieczne było zaciągnięcie kredytu. Zwróciliśmy się z prośba o dotację do miasta, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi - wyjaśnia Reszka.

Jakby problemów organizacyjnych było mało, pech prześladuje drużynę. Weronika Kaczmarek, która przed sezonem była pełna wiary w to, że problemy z kolanem to przeszłość, znów się rehabilituje. - Na szczęście dobrze zastąpiła ją na rozegraniu Patrycja Settnik - zauważa wiceprezes Sokoła. To jednak wymusiło przesunięcia w zespole. Settnik grała dotychczas na pozycji libero, tę więc zajęła Natalia Koryzna. Tyle że... w ostatnim spotkaniu Sokół musiał radzić sobie także bez niej.

- W dniu meczu zgłosiła niedyspozycję, wylądowała w szpitalu pod kroplówką - tłumaczy trener Jaroszewski. - Mimo to z drużyną z Ostrowca wygraliśmy, ale nie można zakładać, że z każdym problemem zespół sobie poradzi - dodaje.

Na razie jednak Sokół jest wyjątkowo odporny na przeciwności losu. Wizja gry w Plus Lidze Kobiet to znakomita motywacja. - Jeśli zawodniczki dalej będą tak walczyć i wkładać w to tyle serca, to kto wie... - kończy Przemysław Reszka.

Więcej w tygodniku Chorzowianin. W każdą środę w kioskach.
Michał Fabian

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.