Najlepsza młodzież jest w Chorzowie!
Chorzowianin 2009-06-03
Przed ostatnim spotkaniem potrzebny był im zaledwie punkt, by świętować mistrzostwo. Stawka momentami paraliżowała ich poczynania, ale sukces udało się osiągnąć. Drużyna Ruchu Chorzów najlepsza w Młodej Ekstraklasie!

MESA, bo tak w skrócie nazywana jest Młoda Ekstraklasa, to liga, w której rywalizują drużyny juniorskie (każda może być wsparta trzema piłkarzami starszymi). W rozgrywkach biorą udział te same zespoły co w Ekstraklasie. Nawet terminarz jest ten sam - z tą różnicą, że „młodzież” gra dzień po lub dzień przed spotkaniem ligowym i ze zmienionym gospodarzem.
W piątkowe popołudnie na bocznym boisku stadionu przy ul. Cichej zgromadziło się kilkuset kibiców. Nie przeszkadzał im padający deszcz, ale też stawka spotkania była wyjątkowa. Chcieli być świadkami historycznego triumfu drużyny „niebieskich”. Rozgrywki Młodej Ekstraklasy istnieją bowiem ledwie od dwóch sezonów.
Pierwszym mistrzem Młodej Ekstraklasy została krakowska Wisła, a Ruch - prowadzony przez Karola Michalskiego - zajął 9. miejsce. W przerwie letniej nastąpiła zmiana na stanowisku szkoleniowca. „Niebieskich” objął Ireneusz Psykała, od lat związany z klubem. Wspierał go na początku sezonu Bogusław Pietrzak, później jednak został on trenerem I zespołu. Do młodej ekipy powrócił po tym, gdy stracił posadę w Ekstraklasie.
Zespół Psykały i Pietrzaka świetnie rozpoczął sezon. Rundę jesienną przeszedł jak burza. Wygrał 10 z 15 spotkań, pewnie prowadził w tabeli, z 4-punktową przewagą nad Lechem. Potem jednak nie było już tak efektownie. Wiosną młodzież Ruchu często remisowała, zaczęła przegrywać, a przewaga nad konkurencją niebezpiecznie malała.
Na szczęście inni też się potykali. Dlatego przed ostatnim spotkaniem z Legią Ruchowi potrzebny był przynajmniej punkt. W razie potknięcia chorzowian mistrzem mogły zostać: Wisła Kraków albo Polonia Warszawa. Płonne jednak były nadzieje rywali!
Ruch po golach Bartłomieja Babiarza i Macieja Mizgajskiego dwukrotnie obejmował prowadzenie, Legia doprowadzała do remisu... Ale od stanu 2:2 żadna bramka już nie padła. Punkt został zdobyty, a piłkarze i sztab szkoleniowy mogli zacząć świętowanie mistrzostwa.
- Tak się bawią, tak się bawią „niebiescy”! - śpiewali piłkarze. Lał się szampan, a dekoracja zwycięzców - choć w skromniejszych rozmiarach - przypominała te z wielkich finałów. Ustawiono podium, piłkarzom medale wręczał Bogdan Basałaj, dyrektor spółki Ekstraklasa SA, a na koniec Dawid Szczypior - kapitan Ruchu - wzniósł puchar.
Triumf w rozgrywkach MESA z pewnością jest powodem do dumy. Jednak o prawdziwym sukcesie będzie można mówić, jeśli kilku zawodników zasili drużynę seniorów i zacznie w niej odgrywać znaczącą rolę. Zdaniem trenera Psykały kandydatów nie brakuje. Już w tym roku dzięki MESA wypromował się choćby stoper Piotr Kieruzel. Oby w przyszłym roku „młodych wilków” było jeszcze więcej.
W piątkowe popołudnie na bocznym boisku stadionu przy ul. Cichej zgromadziło się kilkuset kibiców. Nie przeszkadzał im padający deszcz, ale też stawka spotkania była wyjątkowa. Chcieli być świadkami historycznego triumfu drużyny „niebieskich”. Rozgrywki Młodej Ekstraklasy istnieją bowiem ledwie od dwóch sezonów.
Pierwszym mistrzem Młodej Ekstraklasy została krakowska Wisła, a Ruch - prowadzony przez Karola Michalskiego - zajął 9. miejsce. W przerwie letniej nastąpiła zmiana na stanowisku szkoleniowca. „Niebieskich” objął Ireneusz Psykała, od lat związany z klubem. Wspierał go na początku sezonu Bogusław Pietrzak, później jednak został on trenerem I zespołu. Do młodej ekipy powrócił po tym, gdy stracił posadę w Ekstraklasie.
Zespół Psykały i Pietrzaka świetnie rozpoczął sezon. Rundę jesienną przeszedł jak burza. Wygrał 10 z 15 spotkań, pewnie prowadził w tabeli, z 4-punktową przewagą nad Lechem. Potem jednak nie było już tak efektownie. Wiosną młodzież Ruchu często remisowała, zaczęła przegrywać, a przewaga nad konkurencją niebezpiecznie malała.
Na szczęście inni też się potykali. Dlatego przed ostatnim spotkaniem z Legią Ruchowi potrzebny był przynajmniej punkt. W razie potknięcia chorzowian mistrzem mogły zostać: Wisła Kraków albo Polonia Warszawa. Płonne jednak były nadzieje rywali!
Ruch po golach Bartłomieja Babiarza i Macieja Mizgajskiego dwukrotnie obejmował prowadzenie, Legia doprowadzała do remisu... Ale od stanu 2:2 żadna bramka już nie padła. Punkt został zdobyty, a piłkarze i sztab szkoleniowy mogli zacząć świętowanie mistrzostwa.
- Tak się bawią, tak się bawią „niebiescy”! - śpiewali piłkarze. Lał się szampan, a dekoracja zwycięzców - choć w skromniejszych rozmiarach - przypominała te z wielkich finałów. Ustawiono podium, piłkarzom medale wręczał Bogdan Basałaj, dyrektor spółki Ekstraklasa SA, a na koniec Dawid Szczypior - kapitan Ruchu - wzniósł puchar.
Triumf w rozgrywkach MESA z pewnością jest powodem do dumy. Jednak o prawdziwym sukcesie będzie można mówić, jeśli kilku zawodników zasili drużynę seniorów i zacznie w niej odgrywać znaczącą rolę. Zdaniem trenera Psykały kandydatów nie brakuje. Już w tym roku dzięki MESA wypromował się choćby stoper Piotr Kieruzel. Oby w przyszłym roku „młodych wilków” było jeszcze więcej.
(mf)
Reklama: