Marek Zieńczuk show! Ruch - Korona 4:1 | Zdjęcia i video!
Chorzowianin 2011-12-10
|
Komentarzy: 2
Pomocnik Niebieskich w niespełna kwadrans strzelił trzy bramki. Po meczu wspomniał nazwisko... Franciszka Smudy. Czyżby liczył na powołanie?

Marek Zieńczuk bohaterem ostatniego spotkania Ruchu w 2011 roku | Fot. Mariusz Banduch
Marek Zieńczuk miał już w tym sezonie kilka asyst, trafił w Pucharze Polski (z Cracovią), ale w lidze przy jego nazwisku w rubryce "bramki" widniało zero. W dzisiejszym meczu z Koroną Kielce - ostatnim w tym roku, w ramach 17. kolejki Ekstraklasy - "Zieniu" powetował sobie wszystkie niewykorzystane okazje.
W ciągu niespełna kwadransa strzelił... trzy bramki! Festiwal pomocnik Ruchu zaczął się od rzutu wolnego. Po uderzeniu Zieńczuka piłka odbiła się od nogi Kuzery, następnie od słupka i wpadła za linię.
Zobacz bramkę na 1:0
Trzy minuty później było już 2:0. Tym razem z prawej strony dośrodkował Djokić, w polu karnym powstało zamieszanie, Kiercz starał się zablokować Zieńczuka, ale nasz piłkarz wykazał się dużym sprytem. Trącił piłkę, ta znów odbiła się od (tego samego) słupka. Z korzystnym zakończeniem dla "niebieskich".
To druga bramka piłkarza Ruchu
Brzydszych bramek od tych dwóch chyba w życiu nie strzeliłem - uśmiechał się Zieńczuk.
Trzeci gol padł po rzucie karnym. Po podaniu Grodzickiego piłkę zatrzymał ręką Kuzera. Jedenastkę wykonywał - któżby inny - Zieńczuk. Zmylił bramkarza i uderzeniem po ziemi podwyższył prowadzenie Ruchu na 3:0.
Tak Zieńczuk skompletował hat-trick
Był to drugi hat-trick Zieńczuka w karierze. Poprzednio trzy bramki strzelił w maju 2004 roku, w spotkaniu Amica Wronki - Widzew Łódź (6:0). - Wtedy trenerem Widzewa był Franciszek Smuda - wspomniał Zieńczuk. Czy w ten sposób chciał się przypomnieć selekcjonerowi? - Nie, to tylko taki żarcik. Teraz są młodsi chłopcy do kadry, Arek Piech czy Maciek Jankowski - dodał bohater spotkania.
Przed przerwą dobry nastrój fanów Ruchu zmącił arbiter, który podyktował karnego dla kielczan. Żeljko Djokić atakował Kiercza w "16", obrońca Korony upadł, a Marcin Borski uznał, że był faul. Pewnym egzekutorem okazał się Aleksadar Vuković.
Zobacz bramkę dla Korony
W II połowie dobrych sytuacji było już dużo mniej. W roli głównej występował arbiter ze stolicy, który "kartkował" kolejnych piłkarzy. Lisowski z Korony zobaczył dwa napomnienia (drugie za uderzenie łokciem Piecha) i nie dotrwał do końca spotkania. W Ruchu ubolewają z kolei, że Zieńczuk został po raz czwarty w tym sezonie ukarany żółtą kartką. Nie zagra w pierwszym spotkaniu w przyszłym roku - ze Śląskiem we Wrocławiu.
Tuż przed końcem spotkania Paweł Abbott, który wszedł na ostatnie minuty, ustalił wynik spotkania. Po strzale w długi róg bramkarz Korony miał piłkę na rękach, ale nie zdołał skutecznie interweniować.
Zobacz bramkę Abbotta
Ruch kończy rok na 4. miejscu, z dorobkiem 29 punktów. Za nim m.in. Lech Poznań i Wisła Kraków. Tego przed sezonem nikt się nie spodziewał.
Marek Zieńczuk po meczu:
Powiedzieli po meczu:
Leszek Ojrzyński (trener Korony): - Mam pretensje do siebie. Mogłem ustawić inny skład, inną taktykę. Porażkę biorę na siebie, "na klatę". Całe szczęście, że mamy 25 pkt. i że już się kończy ten etap. To, co wyprawialiśmy w I połowie... Z taką grą jesteśmy 100-procentowym pewniakiem do spadku. W II połowie zaczęliśmy grać odważniej, to przynosiło efekt. Szkoda, że nie strzeliliśmy bramki kontaktowej na 3:2.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Bardzo nam zleżało, żeby zakończyć zwycięstwem udaną jesień. W pewnym momencie ten mecz się nam skomplikował, po rzucie karnym. Korona strzeliła bramkę do szatni. Spodziewaliśmy się, że będzie trudniej w II połowie. Inaczej wychodzi się przy stanie 3:0, a inaczej przy 3:1. Drużyna dobrze jednak na to zareagowała. Kończymy rok w bardzo dobrych nastrojach. Co będzie na wiosnę, zobaczymy. Pozycja wyjściowa jest w każdym razie bardzo dobra.
17. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Korona Kielce 4:1 (3:1)
Bramki: Zieńczuk 3 (22, 25, 34. karny), Abbott (90+4) - Vuković (45. karny).
Żółte kartki: Zieńczuk, Straka, Pesković, Szyndrowski, Malinowski - Kuzera, Kijanskas, Hernani, Lisowski. Czerwona: Lisowski (90. za drugą żółtą).
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 3900.
Ruch: Pesković - Djokić (68. Lewczuk), Stawarczyk, Grodzicki, Szyndrowski - Janoszka, Malinowski, Straka, Zieńczuk (87. Grzyb) - Jankowski (84. Abbott) - Piech.
Korona: Małkowski - Kijanskas, Kiercz, Hernani, Lisowski - Kuzera (83. Lenartowski), Stano, Jovanović, Vuković, Sobolewski (74. Gawęcki) - Zieliński (46. Korzym).
W ciągu niespełna kwadransa strzelił... trzy bramki! Festiwal pomocnik Ruchu zaczął się od rzutu wolnego. Po uderzeniu Zieńczuka piłka odbiła się od nogi Kuzery, następnie od słupka i wpadła za linię.
Zobacz bramkę na 1:0
Trzy minuty później było już 2:0. Tym razem z prawej strony dośrodkował Djokić, w polu karnym powstało zamieszanie, Kiercz starał się zablokować Zieńczuka, ale nasz piłkarz wykazał się dużym sprytem. Trącił piłkę, ta znów odbiła się od (tego samego) słupka. Z korzystnym zakończeniem dla "niebieskich".
To druga bramka piłkarza Ruchu
Brzydszych bramek od tych dwóch chyba w życiu nie strzeliłem - uśmiechał się Zieńczuk.
Trzeci gol padł po rzucie karnym. Po podaniu Grodzickiego piłkę zatrzymał ręką Kuzera. Jedenastkę wykonywał - któżby inny - Zieńczuk. Zmylił bramkarza i uderzeniem po ziemi podwyższył prowadzenie Ruchu na 3:0.
Tak Zieńczuk skompletował hat-trick
Był to drugi hat-trick Zieńczuka w karierze. Poprzednio trzy bramki strzelił w maju 2004 roku, w spotkaniu Amica Wronki - Widzew Łódź (6:0). - Wtedy trenerem Widzewa był Franciszek Smuda - wspomniał Zieńczuk. Czy w ten sposób chciał się przypomnieć selekcjonerowi? - Nie, to tylko taki żarcik. Teraz są młodsi chłopcy do kadry, Arek Piech czy Maciek Jankowski - dodał bohater spotkania.
Przed przerwą dobry nastrój fanów Ruchu zmącił arbiter, który podyktował karnego dla kielczan. Żeljko Djokić atakował Kiercza w "16", obrońca Korony upadł, a Marcin Borski uznał, że był faul. Pewnym egzekutorem okazał się Aleksadar Vuković.
Zobacz bramkę dla Korony
W II połowie dobrych sytuacji było już dużo mniej. W roli głównej występował arbiter ze stolicy, który "kartkował" kolejnych piłkarzy. Lisowski z Korony zobaczył dwa napomnienia (drugie za uderzenie łokciem Piecha) i nie dotrwał do końca spotkania. W Ruchu ubolewają z kolei, że Zieńczuk został po raz czwarty w tym sezonie ukarany żółtą kartką. Nie zagra w pierwszym spotkaniu w przyszłym roku - ze Śląskiem we Wrocławiu.
Tuż przed końcem spotkania Paweł Abbott, który wszedł na ostatnie minuty, ustalił wynik spotkania. Po strzale w długi róg bramkarz Korony miał piłkę na rękach, ale nie zdołał skutecznie interweniować.
Zobacz bramkę Abbotta
Ruch kończy rok na 4. miejscu, z dorobkiem 29 punktów. Za nim m.in. Lech Poznań i Wisła Kraków. Tego przed sezonem nikt się nie spodziewał.
Marek Zieńczuk po meczu:
Powiedzieli po meczu:
Leszek Ojrzyński (trener Korony): - Mam pretensje do siebie. Mogłem ustawić inny skład, inną taktykę. Porażkę biorę na siebie, "na klatę". Całe szczęście, że mamy 25 pkt. i że już się kończy ten etap. To, co wyprawialiśmy w I połowie... Z taką grą jesteśmy 100-procentowym pewniakiem do spadku. W II połowie zaczęliśmy grać odważniej, to przynosiło efekt. Szkoda, że nie strzeliliśmy bramki kontaktowej na 3:2.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Bardzo nam zleżało, żeby zakończyć zwycięstwem udaną jesień. W pewnym momencie ten mecz się nam skomplikował, po rzucie karnym. Korona strzeliła bramkę do szatni. Spodziewaliśmy się, że będzie trudniej w II połowie. Inaczej wychodzi się przy stanie 3:0, a inaczej przy 3:1. Drużyna dobrze jednak na to zareagowała. Kończymy rok w bardzo dobrych nastrojach. Co będzie na wiosnę, zobaczymy. Pozycja wyjściowa jest w każdym razie bardzo dobra.
17. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Korona Kielce 4:1 (3:1)
Bramki: Zieńczuk 3 (22, 25, 34. karny), Abbott (90+4) - Vuković (45. karny).
Żółte kartki: Zieńczuk, Straka, Pesković, Szyndrowski, Malinowski - Kuzera, Kijanskas, Hernani, Lisowski. Czerwona: Lisowski (90. za drugą żółtą).
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 3900.
Ruch: Pesković - Djokić (68. Lewczuk), Stawarczyk, Grodzicki, Szyndrowski - Janoszka, Malinowski, Straka, Zieńczuk (87. Grzyb) - Jankowski (84. Abbott) - Piech.
Korona: Małkowski - Kijanskas, Kiercz, Hernani, Lisowski - Kuzera (83. Lenartowski), Stano, Jovanović, Vuković, Sobolewski (74. Gawęcki) - Zieliński (46. Korzym).
Michał Fabian
Reklama:
Dyskusja:
~niebieski
IP: 89.107.*.*
2011-12-10 16:54:20
Dzięki chopcy Boł żech sie tego szpilu a tu tako niespodzianka
~dariusz Olejniczak
IP: 80.238.*.*
2011-12-10 21:45:57
Dziękujemy za złotą NIEBIESKĄ jesień. Ruch Chorzów to Chorzów. Pozdrawiam.