Zawód na Cichej. Ruch tylko zremisował z Podbeskidziem

Chorzowianin 2012-03-18 | Komentarzy: 1
Do przerwy "Niebiescy" prowadzili 2:0. Tylko 2:0, bo mieli mnóstwo okazji. Później jednak było coraz gorzej. Rafał Grodzicki podwójnym pechowcem: strzelił "samobója" i złamał nos.
Zawód na Cichej. Ruch tylko zremisował z Podbeskidziem

Arkadiusz Piech strzelił ósmą bramkę w sezonie | Fot. Mariusz Banduch

Pierwszy powiew wiosny i dobra gra piłkarzy Ruchu w ostatnich tygodniach spowodowały, że sporo kibiców wybrało się dziś na stadion przy Cichej. Rywalem naszej drużyny - w 22. kolejce T-Mobile Ekstraklasy - było Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Przed spotkaniem trener i piłkarze "Niebieskich" podkreślali, że bielski beniaminek podrażniony dwiema porażkami z rzędu postawi im trudne warunki. Ruch nastawiał się na ciężką przeprawę z "Góralami", którzy słyną z nieustępliwości i męskiej, twardej gry (vide przerwany niegdyś sparing obu drużyn), tymczasem...

Zaskakująco łatwo Ruch dochodził do dogodnych sytuacji. Dwie z nich w pierwszej połowie wykorzystał. Obie - który to już raz w tym sezonie? - to pokłosie stałych fragmentów. Bramki padały po rzutach rożnych Marka Zieńczuka.

W pierwszej sytuacji, w 16. minucie, piłka została wybita przez gości, ale za krótko. "Zieniu" mógł ponowić wrzutkę. Z woleja uderzył Arkadiusz Piech, a stojący na linii bramkowej Łatka nie zdołał zapobiec utracie bramki. To już ósmy gol napastnika z Chorzowa w tym sezonie.

Zobacz bramkę Piecha >>

Ruch poszedł za ciosem. Prowadzenie mógł podwyższyć Maciej Jankowski, który wbiegł w pole karne, ale zwlekał ze strzałem. Co nie udało się "Jankesowi", powiodło się "Ecikowi" Janoszce. Znów z rzutu rożnego dośrodkowywał Zieńczuk, ale tym razem asysty nie zanotował. Piłka bowiem spadła pod nogi Piotra Stawarczyka, który przytomnie odegrał ją Janoszce. Silny strzał po ziemi i 2:0!

Zobacz trafienie Janoszki >>

Bramek do przerwy mogło być więcej. Piech za moment sprawdził Zajaca, strzelał Jankowski (piłkę wybił w ostatniej chwili jeden z rywali). W długi róg przymierzył Zieńczuk, ale nieznacznie się pomylił. Kibice co rusz podrywali się z miejsc, licząc na zdobycie kolejnego gola.

Każdy to powie, Fornalik królem w Chorzowie! - skandowała widownia hasło znane z konferencji prasowej, na której poinformowano o przedłużeniu kontraktu z trenerem "Niebieskich" do czerwca 2014.

Czytaj także: Fornalik zostaje do 2014 roku! Kibice Ruchu zgotowali mu owację. Zobacz film

Podbeskidzie? Stworzyło w pierwszych 45 minutach w zasadzie tylko jedną okazję. Jeszcze przy stanie 0:0 Sourek wyskoczył do główki, ale nieczysto trafił piłkę. Przewrotki zza pola karnego (!) próbował Curić. Otrzymał za nią oklaski od chorzowskich kibiców. Strzał był jednak niecelny.

- Obrońcy rywali na razie nie utrudniają nam zadania. Jak idzie, to trzeba dołożyć trzecią czy czwartą bramkę - mówił w przerwie Arkadiusz Piech.

Po zmianie stron to jednak bielszczanie zaatakowali i w końcu zagrozili bramce Peskovicia. Sokołowski - w zamieszaniu po rzucie rożnym - uderzył, ale piłka przeleciała obok słupka. Później wydawało się, że Ruch kontroluje przebieg spotkania, ale... W 69. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Cohen, a niefortunną interwencję zanotował Rafał Grodzicki. Kapitan "Niebieskich" musnął piłkę głową, zaskakując Peskovicia. I zrobiło się nerwowo.

Zobacz samobójczą bramkę kapitana Ruchu >>


Co gorsze, kilkanaście minut później goście wyrównali! Znów rzut wolny Cohena, obrońcy Ruchu zaspali i Sourek - główką - doprowadził do remisu. Dwa momenty dekoncentracji i dwa stracone gole. Niesamowite...

Zobacz - gol na 2:2 >>

Mimo to "Niebiescy" mogli jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W ostatniej akcji spotkania bramkę "Górali" szturmował Piotr Stawarczyk. Dobrze przyjął piłkę, ale po strzale słychać było tylko jęk zawodu. Sędzia już nie wznowił gry.

Po meczu okazało się, że Grodzicki miał podwójnego pecha. O "samobóju" już było, oprócz tego  "Grodek" w jednym ze starć - pod koniec spotkania - doznał złamania nosa.

Ruch zaś stracił cenne dwa punkty w walce. Wprawdzie powrócił na trzecie miejsce, ale nie wykorzystał szansy na zmniejszenie różnicy do prowadzącej Legii (do trzech "oczek").

Powiedzieli po meczu
Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia)
: - Cztery stałe fragmenty gry i cztery bramki... Co prawda Ruch nie zdobył ich bezpośrednio, w pierwszym tempie, ale w następstwie. My odwzajemniliśmy się perfekcyjnie wykonanymi przez Lirana Cohana rzutami wolnymi. Jestem zadowolony, że po dwóch porażkach udało się tę niemoc przełamać. Mamy historyczną trójkę na przodzie - 30 punktów.

Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. W pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę dobrze i gdybyśmy wykorzystali jeszcze kilka okazji, to teraz byśmy nie dyskutowali o tym, że mecz zakończył się remisem. Po tym, co działo się w I połowie, nie wyobrażałem sobie, że możemy to spotkanie zremisować. Piłka pokazuje, że 2:0 to jeszcze nie jest dobry wynik. Chyba 3:0 spowodowałoby, że byśmy wygrali. Nie pamiętam, kiedy straciliśmy ostatnio dwie bramki po stałych fragmentach gry.

22. kolejka T-Mobile Ekstraklasy

Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:0)
Bramki: Piech (16), Janoszka (25) - Grodzicki (69. samobójcza), Sourek (81).
Żółte kartki: Djokić - Ziajka.
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 7000.
Ruch: Pesković - Djokić, Stawarczyk, Grodzicki, Szyndrowski - Janoszka (82. Grzyb), Straka, M. Malinowski, Zieńczuk - Jankowski (74. Abbott), Piech (86. Niedzielan).
Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Sourek, Konieczny, Górkiewicz  - Sacha (46. P. Malinowski), Łatka, Cohen, Nather (35. Patejuk), Ziajka - Curić (67. Demjan).
Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

~zbyszek

IP: 80.238.*.*

2012-03-19 22:45:30

Szkoda, była wygrana, a punktów może w końcówce zabraknąć. Mieć cały mecz i oddać wydawało się pewne zwycięstwo. Szkoda.

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.