Ostatnia drużyna Ekstraklasy wygrała na Cichej

Maciej Jankowski w walce z Adamem Deją z Podbeskidzia | Fot. Mariusz Banduch
Zwycięstwo w Lubinie - w Lany Poniedziałek - pozwoliło piłkarzom chorzowskiego Ruchu wziąć głęboki oddech. Wydawało się, że uciekli na bezpieczną odległość od strefy spadkowej. Dziś mogli pogrążyć ostatnią drużynę Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała, ale... przegrali 1:3 (0:1)!
Jacek Zieliński przemeblował linię obrony. Marcin Baszczyński został w środę zawieszony na dwa spotkania (za uderzenie piłkarza Zagłębia Lubin), za żółte kartki pauzował Marek Szyndorowski. Martina Konczkowskiego szkoleniowiec posadził na ławce, w jego miejsce wystawiając Roberta Chwastka. A za "Baszcza" na środku defensywy zagrał Arkadiusz Lewiński.
- Musimy się szykować na wojnę - mobilizował piłkarzy Zieliński, mając na myśli będącego w arcytrudnej sytuacji rywala. Plasujący się na ostatnim miejscu bielszczanie tracili do Ruchu 10 punktów, musieli więc w Chorzowie od początku walczyć o pełną pulę.
Niestety "wojna", o której wspominał Zieliński, źle się dla Ruchu zaczęła. Trafiony - dosłownie - został Piotr Stawarczyk. Po strzale Marka Sokołowskiego obrońca "Niebieskich" - wykonując wślizg - podniósł rękę. Miał pecha, bo to w nią uderzyła piłka.
Zobacz pechową interwencję Stawarczyka
Sędzia podyktował rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Sokołowski, który pewnym uderzeniem zmylił Peskovicia.
Szanse na wyrównanie miał Zieńczuk, który główkował po dośrodkowaniu Janoszki. Niektórzy już widzieli piłkę w bramce, ale fantastyczną interwencją popisał się Zajac. Później nękali go jeszcze m.in. Janoszka i Panka, ale bramkarz "Górali" był bezbłędny.
W końcówce I połowie szansę dla Podbeskidzia miał Demjan (obrona Peskovicia), jednak wynik do do przerwy nie uległ zmianie.
Za to już w pierwszych minutach drugiej odsłony bielszczanie podwyższyli prowadzenie.Chmiel uderzył zza pola karnego, a Pesković odbił piłkę w bok. Nie była to najlepsza interwencja, ale przede wszystkim zabrakło asekuracji ze strony obrońców Ruchu. Nadbiegający Demjan "podcinką" umieścił futbolówkę w siatce.
Tak padł drugi gol dla Podbeskidzia
Po tym golu chorzowianie kompletnie stracili pomysł na grę. Próby ofensywnych wypadów kończyły się najczęściej niecelnymi podaniami. Dopiero w 88. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Starzyńskiego, Zieńczuk główkował do siatki. To była jednak tylko bramka honorowa.
W doliczonym czasie gry padł jeszcze trzeci gol dla gości. Kuriozalny! Lewiński wycofał piłkę do Peskovicia. Zbyt słabo. Demjan nie zmarnował okazji. I nie krył zdziwienia. - Czekałem na końcowy gwizdek, a tu niespodziewanie dostałem piłkę - przyznał po meczu.
Zobacz fatalne zagranie Lewińskiego i 1:3
Wygrana Ruchu pewnie zamknęłaby w Chorzowie rozdział pt. "Walka o utrzymanie". Stało się niestety inaczej. Podbeskidzie opuściło ostatnie miejsce, do "Niebieskich" traci obecnie 7 pkt. Nie wolno zapominać o GKS-ie Bełchatów, który jest 9 pkt. za naszym zespołem, ale w sobotę ma szansę powiększyć dorobek. A 13 kwietnia podejmie właśnie Ruch. Robi się nerwowo...
- Zmiana trenera, w Chorzowie zmiana trenera! - tak chorzowscy kibice pożegnali schodzącego do szatni Jacka Zielińskiego.
Powiedzieli po meczu
Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia): - Zwykło się mówić, że po tlen jeździ się nad morze albo w góry, my przyjechaliśmy do Chorzowa i ten tlen znaleźliśmy. Strzeliliśmy trzy bramki na wyjeździe, przeprowadziliśmy kilka składnych akcji. Cieszę się bardzo, że ta gra nam przyniosła 3 pkt. Nie była może porywająca, ale była za to oparta na dużej dyscyplinie. Patrzymy do przodu, jesteśmy w tym peletonie daleko, ale będziemy starali się walczyć o kolejne punkty. Nie wiem, czy to da nam utrzymanie, czy nie, liczy się teraz tylko ta chwila. A meczów o wszystko jest jeszcze dziewięć.
Jacek Zieliński (trener Ruchu): - Komentarz będzie krótki. Przegraliśmy bardzo ważny mecz w złym stylu, sam zastanawiam się, co się stało. Po niezłym meczu w Lubinie minęły 4 dni i zespół wyglądał zupełnie inaczej. Wyglądało to źle. W obronie mieliśmy ograniczone pole manewru, wyszło jak wyszło. Wystawiłem na środku Lewińskiego i Stawarczyka, to ustawienie nie wypaliło, winę biorę na siebie.
Jak odbieram okrzyki kibiców po meczu? Na pewno to nie buduje. To są sprawy przykre, ale trzeba się z tym liczyć. Nie dziwię się rozgoryczeniu kibiców. Płacąc za bilet, mają prawo zwyzywać trenera. Trzeba się do tego przyzwyczaić i z tym żyć.
21. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)
Bramki: Zieńczuk (88) - Sokołowski (11. karny), Demjan dwie (49, 90+3).
Żółte kartki: Stawarczyk, Zieńczuk, Chwastek - Sokołowski, Demjan.
Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 4300.
Ruch: Pesković - Djokić, Lewiński, Stawarczyk, Chwastek - Zieńczuk, M. Malinowski (53. Kuświk), Panka, Janoszka (67. Smektała) - Starzyński - Jankowski.
Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Konieczny, Pietrasiak, Górkiewicz - Deja (73. Piter-Bucko), Łatka - Chmiel, Cetković (69. Pawela), P. Malinowski (89. Janeczko) - Demjan.
Reklama:
Dyskusja:
~
IP: 37.225.*.*
2013-04-07 23:04:18
Ruch to wizytówka Chorzowa, chyba dość słaba by co roku do niej dopłacać, a kopaczom, drwalom nie chce się grać bo kontrakty mają tak wysokie więc po co. Tyle w temacie.