Ostatnia drużyna Ekstraklasy wygrała na Cichej

Chorzowianin 2013-04-05 | Komentarzy: 1
Jacek Zieliński mobilizował zespół na "wojnę". Wyszło... słabo. Po porażce z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:3 kibice go zwyzywali.
Ostatnia drużyna Ekstraklasy wygrała na Cichej

Maciej Jankowski w walce z Adamem Deją z Podbeskidzia | Fot. Mariusz Banduch

Zwycięstwo w Lubinie - w Lany Poniedziałek - pozwoliło piłkarzom chorzowskiego Ruchu wziąć głęboki oddech. Wydawało się, że uciekli na bezpieczną odległość od strefy spadkowej. Dziś mogli pogrążyć ostatnią drużynę Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała, ale... przegrali 1:3 (0:1)!

Jacek Zieliński przemeblował linię obrony. Marcin Baszczyński został w środę zawieszony na dwa spotkania (za uderzenie piłkarza Zagłębia Lubin), za żółte kartki pauzował Marek Szyndorowski. Martina Konczkowskiego szkoleniowiec posadził na ławce, w jego miejsce wystawiając Roberta Chwastka. A za "Baszcza" na środku defensywy zagrał Arkadiusz Lewiński.

- Musimy się szykować na wojnę - mobilizował piłkarzy Zieliński, mając na myśli będącego w arcytrudnej sytuacji rywala. Plasujący się na ostatnim miejscu bielszczanie tracili do Ruchu 10 punktów, musieli więc w Chorzowie od początku walczyć o pełną pulę.

Niestety "wojna", o której wspominał Zieliński, źle się dla Ruchu zaczęła. Trafiony - dosłownie - został Piotr Stawarczyk. Po strzale Marka Sokołowskiego obrońca "Niebieskich" - wykonując wślizg - podniósł rękę. Miał pecha, bo to w nią uderzyła piłka.

Zobacz pechową interwencję Stawarczyka

Sędzia podyktował rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Sokołowski, który pewnym uderzeniem zmylił Peskovicia.

Zobacz  0:1

Szanse na wyrównanie miał Zieńczuk, który główkował po dośrodkowaniu Janoszki. Niektórzy już widzieli piłkę w bramce, ale fantastyczną interwencją popisał się Zajac. Później nękali go jeszcze m.in. Janoszka i Panka, ale bramkarz "Górali" był bezbłędny.

W końcówce I połowie szansę dla Podbeskidzia miał Demjan (obrona Peskovicia), jednak wynik do do przerwy nie uległ zmianie.

Za to już w pierwszych minutach drugiej odsłony bielszczanie podwyższyli prowadzenie.Chmiel uderzył zza pola karnego, a Pesković odbił piłkę w bok. Nie była to najlepsza interwencja, ale przede wszystkim zabrakło asekuracji ze strony obrońców Ruchu. Nadbiegający Demjan "podcinką" umieścił futbolówkę w siatce.

Tak padł drugi gol dla Podbeskidzia

Po tym golu chorzowianie kompletnie stracili pomysł na grę. Próby ofensywnych wypadów kończyły się najczęściej niecelnymi podaniami. Dopiero w 88. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Starzyńskiego, Zieńczuk główkował do siatki. To była jednak tylko bramka honorowa.

Oto główka Zieńczuka na 1:2

W doliczonym czasie gry padł jeszcze trzeci gol dla gości. Kuriozalny! Lewiński wycofał piłkę do Peskovicia. Zbyt słabo. Demjan nie zmarnował okazji. I nie krył zdziwienia. - Czekałem na końcowy gwizdek, a tu niespodziewanie dostałem piłkę - przyznał po meczu.

Zobacz fatalne zagranie Lewińskiego i 1:3

Wygrana Ruchu pewnie zamknęłaby w Chorzowie rozdział pt. "Walka o utrzymanie". Stało się niestety inaczej. Podbeskidzie opuściło ostatnie miejsce, do "Niebieskich" traci obecnie 7 pkt. Nie wolno zapominać o GKS-ie Bełchatów, który jest 9 pkt. za naszym zespołem, ale w sobotę ma szansę powiększyć dorobek. A 13 kwietnia podejmie właśnie Ruch. Robi się nerwowo...

- Zmiana trenera, w Chorzowie zmiana trenera! - tak chorzowscy kibice pożegnali schodzącego do szatni Jacka Zielińskiego.

Powiedzieli po meczu
Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia): - Zwykło się mówić, że po tlen jeździ się nad morze albo w góry, my przyjechaliśmy do Chorzowa i ten tlen znaleźliśmy. Strzeliliśmy trzy bramki na wyjeździe, przeprowadziliśmy kilka składnych akcji. Cieszę się bardzo, że ta gra nam przyniosła 3 pkt. Nie była może porywająca, ale była za to oparta na dużej dyscyplinie. Patrzymy do przodu, jesteśmy w tym peletonie daleko, ale będziemy starali się walczyć o kolejne punkty. Nie wiem, czy to da nam utrzymanie, czy nie, liczy się teraz tylko ta chwila. A meczów o wszystko jest jeszcze dziewięć.

Jacek Zieliński (trener Ruchu): - Komentarz będzie krótki. Przegraliśmy bardzo ważny mecz w złym stylu, sam zastanawiam się, co się stało. Po niezłym meczu w Lubinie minęły 4 dni i zespół wyglądał zupełnie inaczej. Wyglądało to źle. W obronie mieliśmy ograniczone pole manewru, wyszło jak wyszło. Wystawiłem na środku Lewińskiego i Stawarczyka, to ustawienie nie wypaliło, winę biorę na siebie.
Jak odbieram okrzyki kibiców po meczu? Na pewno to nie buduje. To są sprawy przykre, ale trzeba się z tym liczyć. Nie dziwię się rozgoryczeniu kibiców. Płacąc za bilet, mają prawo zwyzywać trenera. Trzeba się do tego przyzwyczaić i z tym żyć.

21. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)
Bramki:
Zieńczuk (88) - Sokołowski (11. karny), Demjan dwie (49, 90+3).
Żółte kartki: Stawarczyk, Zieńczuk, Chwastek - Sokołowski, Demjan.
Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 4300.
Ruch: Pesković - Djokić, Lewiński, Stawarczyk, Chwastek - Zieńczuk, M. Malinowski (53. Kuświk), Panka, Janoszka (67. Smektała) - Starzyński - Jankowski.
Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Konieczny, Pietrasiak, Górkiewicz - Deja (73. Piter-Bucko), Łatka - Chmiel, Cetković (69. Pawela), P. Malinowski (89. Janeczko) - Demjan.

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

~

IP: 37.225.*.*

2013-04-07 23:04:18

Ruch to wizytówka Chorzowa, chyba dość słaba by co roku do niej dopłacać, a kopaczom, drwalom nie chce się grać bo kontrakty mają tak wysokie więc po co. Tyle w temacie.

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.