Półfinał PP: Ruch - Legia 0:0. Wielki mecz debiutanta

Chorzowianin 2013-04-09 | Komentarzy: 0
22-letni Krzysztof Kamiński dostał szansę i... spisał się rewelacyjnie. To dzięki niemu "Niebiescy" zachowali szanse na awans do finału PP.
Półfinał PP: Ruch - Legia 0:0. Wielki mecz debiutanta

Łukasz Tymiński i Michał Kucharczyk | Fot. Mariusz Banduch

Kompromitujący występ "Niebieskich" w ligowym spotkaniu z Podbeskidziem (1:3) odbił się głośnym echem. Pojawiły się informacje, że piłkarze mogą zostać po tym meczu ukarani (niektórzy przesunięciem do drużyny Młodej Ekstraklasy), ale władze klubu postanowiły dać im jeszcze jedną szansę.

- Żadne decyzje nie zostały podjęte. Spotkanie z trenerem Zielińskim przesunęliśmy na środę. Piłkarze będą mogli się zrehabilitować za bardzo słaby piątkowy występ - mówił w "Przeglądzie Sportowym" prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz.

Miał na myśli pierwszy półfinał Pucharu Polski. Ruch podejmował dziś bowiem Legię Warszawa.

Trener chorzowian dokonał kilku zmian w składzie. W bramce szansę debiutu otrzymał Krzysztof Kamiński. Na środku obrony zagrali Marcin Baszczyński i Marek Szyndrowski, którzy w lidze pauzowali za kartki, a po lewej stronie pojawił się Igor Lewczuk. Natomiast na prawej stronie pomocy kontuzjowanego Marka Zieńczuka zastąpił Jakub Smektała.

Niemal całkowicie rezerwowy skład wystawiła za to Legia. W porównaniu z ostatnim meczem ligowym z Zagłębiem Lubin miejsce w podstawowej jedenastce zachowali tylko Artur Jędrzejczyk, Ivica Vrdoljak i Marek Saganowski. Trener Jan Urban nie zabrał do Chorzowa m.in. Danijela Ljuboi, Jakuba Koseckiego, Jakuba Wawrzyniaka czy Dusana Kuciaka. Na ławce usiadł kadrowicz Daniel Łukasik, a także Wladimir Dwaliszwili i Miroslav Radović (dwaj ostatni strzelali bramki Zagłębiu).

Już na samym początku spotkania debiutant w bramce Ruchu zasłużył na wielkie brawa. Saganowski wpadł z lewej strony, uderzył w długi róg, ale 22-letni Kamiński popisał się doskonałą paradą.

Jeszcze w I kwadransie dwukrotnie "Kamyka" niepokoił Michał Kucharczyk, ale za pierwszym razem asystent sędziego podniósł chorągiewkę, a drugi strzał legionista zepsuł.

Ruch miał duże problemy z przedostaniem się w pobliże bramki Wojciecha Skaby. Ale gdy w końcu stworzył zagrożenie, to "zapachniało" bramką. Z rzutu rożnego dośrodkował Filip Starzyński, a niepilnowany Maciej Jankowski wyskoczył do główki. Niestety minimalnie chybił.

Kilka minut później byliśmy świadkami sytuacji, która miała duży wpływ na losy spotkania. Mający już żółty kartonik na koncie Lewczuk zatrzymał nieprzepisowo Kucharczyka. Sędzia Bartosz Frankowski natychmiast ruszył w kierunku chorzowianina i pokazał mu drugi żółty kartonik.

Faul był bezdyskusyjny, ale decyzja o karze indywidualnej rozsierdziła publiczność. "Złodzieje, złodzieje!" - ten okrzyk powtarzał się od tego momentu regularnie.

Niewiele brakowało, a grający w osłabieniu Ruch objąłby prowadzenie w 56. minucie. Podobnie jak w I połowie - znów było gorąco po rzucie rożnym. Jankowski uderzał, piłka minęła już Skabę, ale z pomocą pospieszył mu stojący przy słupku gol.

Zobacz tę sytuację

Legia się odgryzła. Gol - po centrze z wolnego - główkował minimalnie niecelnie. A następnie potężne uderzenie wprowadzonego do gry Radovicia odbił Kamiński. Ponownie bramkarz Ruchu zebrał burzę braw, gdy zatrzymał Kucharczyka.

22-letni debiutant wyrósł na bohatera spotkania. To w dużej mierze dzięki niemu osłabieni "Niebiescy" zremisowali 0:0 i zachowali szanse na awans do finału (rewanż odbędzie się w przyszły wtorek, 16 kwietnia, w stolicy).

- Trochę się naczekałem na debiut, ale pochwały należą się nie mnie, lecz całej drużynie. Najwięcej problemów sprawił mi pierwszy strzał w meczu - Saganowskiego. Obrona pozwoliła mi dobrze wejść w to spotkanie - stwierdził Krzysztof Kamiński.

Powiedzieli po meczu
Jan Urban (trener Legii):
- Zmieniony całkowicie skład - to miało wpływ na naszą grę. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy sytuacji, grając dość długo w przewadze. Wynik 0:0 wydaje się "a priori" dobry na wyjeździe, ale może się u siebie skomplikować. Każda bramka strzelona przez Ruch w rewanżu sprawi, że będziemy musieli strzelić dwie.

Jacek Zieliński (trener Ruchu): - Było to dla nas bardzo trudne spotkanie. Ułożyło się fatalny sposób, musieliśmy radzić sobie w "10" i musiało to uwarunkować nasze dalsze poczynania. Zagraliśmy jednak dobrze w defensywie, nie daliśmy Legii zrobić wielu czystych okazji. Po pierwszej połowie dwumeczu mamy 0:0 i... wszystko jest możliwe.
Bardzo wysoko oceniam postawę Kamińskiego. Bronił naprawdę dobrze, pewnie, zaplusował dzisiaj. Czy ma szansę zagrać w lidze? Każdy ma, "Kamyk" też.

Półfinał Pucharu Polski - pierwszy mecz
Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:0
Żółte kartki:
Lewczuk, Panka, Tymiński, Janoszka - Gol, Choto, Jodłowiec. Czerwona: Lewczuk (38. za drugą żółtą).
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3300.
Ruch: Kamiński - Djokić (64. Kikut), Baszczyński, Szyndrowski, Lewczuk - Smektała, Panka, Tymiński, Starzyński (82. Malinowski), Janoszka - Jankowski (78. Kuświk).
Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Żewłakow, Choto, Rzeźniczak (24. Jagiełło) - Jodłowiec, Vrdoljak (60. Radović) - Kucharczyk, Gol, Brzyski - Saganowski (86. Dwaliszwili).

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.