Piękny wieczór na Cichej: Ruch - Legia 2:1!

Chorzowianin 2013-08-10 | Komentarzy: 0
- Tak eksplodującej z radości Cichej nie pamiętam - cieszył się prezes Dariusz Smagorowicz. Jego piłkarze wygrali pierwszy mecz w sezonie. I to jaki.
Piękny wieczór na Cichej: Ruch - Legia 2:1!

Tak padł pierwszy gol dla Niebieskich. Grzegorz Kuświk pakuje piłkę do siatki | Fot. Mariusz Banduch

O takich spotkaniach kibice mówią latami! Skazywany na porażkę z Legią Warszawa Ruch zagrał znakomite spotkanie. Wygrał z mistrzem Polski 2:1 (2:0).

Jacek Zieliński spodziewał się rotacji w składzie Legii po jej pucharowym meczu z Molde (0:0 i awans). - Myślę, ze na Cichej zobaczymy inną Legię niż w pucharach. Przyzwyczaiłem się, że po pucharowym meczu skład jest rotowany. Jednak nawet jeśli grają rezerwowi - z całym szacunkiem do nich - to i tak jest to czołówka polskiej ligi - oceniał szkoleniowiec Ruchu.

Miał rację. Jan Urban wystawił tylko trzech zawodników, którzy występowali z Molde. To bramkarz Dusan Kuciak, obrońca Dossa Junior i pomocnik Tomasz Jodłowiec.

Z kolei Zieliński wystawił w linii ataku Grzegorza Kuświka (Pavel Sultes usiadł na ławce), zaś na prawej stronie pomocy Kamila Włodykę. W środku pola zamiast Bartłomieja Babiarza grał Starzyński. Nie było za to - nawet wśród rezerwowych - Macieja Jankowskiego, który wyjechał do Belgii. Jest bliski podpisania umowy z Mons.

Legia od pierwszego gwizdka przeszła do ofensywy. Już w 3. minucie Marek Saganowski był bliski wepchnięcia piłki , ale w ostatniej chwili został uprzedzony przez chorzowskich obrońców. Za moment "nokaut" zaliczył Daniel Dziwniel, którego piłką trafił w głowę Michał Kucharczyk. Chorzowianin odczuł to mocno, wkrótce musiał opuścić boisko. Miał zaburzenia wzroku.

Jego zmianę nie wszyscy zauważyli, bo na trybunach fetowano bramkę na 1:0. Łukasz Surma dośrodkował z prawej strony, a Kuświk precyzyjnie uderzył w długi róg! To była niemal kopia bramki Ruchu z meczu z Cracovią (gdy bramkę strzelił Zieńczuk).

- Marzyłbym o takim meczu, po którym nie mówilibyśmy: "szkoda, że nie wykorzystaliśmy 1-2 okazji, bo wtedy wynik byłby inny". Chciałbym, żebyśmy zagraliśmy supermecz - mówił Surma.

To właśnie on - niegdyś zawodnik Legii - za moment po raz drugi wprawił publikę w ekstazę. Fantastycznie uderzył zza pola karnego, a piłka wpadła w górny róg bramki gości. Coś niesamowitego!

Podrażniona Legia starała się szybko odpowiedzieć. Kosecki wyszedł sam na sam, ale przegrał pojedynek z Krzysztofem Kamińskim.

Po przerwie "Kamyk" znakomicie spisał się przy strzale Kucharczyka, jednak za moment musiał skapitulować. Furman ograł na lewej stronie najpierw Szyndrowskiego, potem Gieragę i wyłożył piłkę Saganowskiemu. Ten uderzył od razu i zrobiło się "tylko" 2:1.

Sobotnie spotkanie stało pod znakiem kontuzji. O Dziwnielu już wspomnieliśmy, jeszcze w I połowie zejść musiał Jodłowiec z Legii, zaś po niespełna godzinie gry Gieraga. Zieliński musiał szybko rozwiązać problem pt. "Kogo wstawić na prawą obronę?".

Zdecydował się na Babiarza, który musiał zmagać się z coraz bardziej rozkręcającym się Koseckim. I... okazało się to "strzałem w dziesiątkę". "Babi" zaopiekował się "Kosą" doskonale. Do tego stopnia, że trener Urban wprowadził za Koseckiego Żyrę.

Końcówka była szalenie emocjonująca. Ruch starał się skontrować na 3:1, Legia zaś z furią dążyła do wyrównania. Saganowski trafił w słupek, a dobitkę Pinto obronił Kamiński. Kibice z nerwów obgryzali paznokcie, ale "Niebieskim" udało się dowieźć prowadzenie do ostatniego gwizdka!

Ruch wygrał pierwszy mecz w sezonie (na zwycięstwo ligowe czekaliśmy od 22 kwietnia br.). Dla Legii zaś to pierwsza porażka po 17 spotkaniach. Poprzednio przegrała w lutym br., w Kielcach z Koroną (2:3).

- Była w nas złość za to, że po meczu z Cracovią zarzucano nam minimalizm. Teraz wszyscy skazywali nas na porażkę z Legią, a jednak zdołaliśmy zwyciężyć - cieszył się jeden z bohaterów meczu Surma. - Mój gol? Kluczowe było zastawienie się "Figo" (Starzyńskiego - przyp. red.) na linii pola karnego. Podbiegliśmy ławą, był taki gąszcz nóg, że tylko tak mogłem uderzyć. Wpadło w okienko, ale przyznam, że nie mierzyłem - dodał.

- Tak eksplodującej z radości Cichej nie pamiętam - uśmiechał się prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz.

Powiedzieli po meczu
Jan Urban (trener Legii):
- Na Ruchu zawsze nam się ciężko grało, ale dziś nic nie zapowiadało, że przegramy to spotkanie. Na początku mieliśmy dość dobrą sytuację. Później dwie stracone bramki i szkoda, że Kuba Kosecki nie wykorzystał sytuacji. Schodząc przy wyniku 1:2 na przerwę, byłoby łatwiej. Po przerwie strzeliliśmy bramkę dość szybko, drużyna poszła na całość, chcieliśmy odrobić straty, było dużo sytuacji... W poprzednich spotkaniach strzelaliśmy dużo bramek, ale dziś nie chciało wpaść. Wyjeżdżamy bez punktów.

Jacek Zieliński (trener Ruchu): - Wydarliśmy Legii z gardła te trzy punkty, dla nas bardzo ważne po tym pechowym starcie ligi. Zespół pokazał, że nawet z Legią, która może wkrótce występować w fazie grupowej Ligi Mistrzów, można wygrać. To jest ważne wydarzenie w historii Ruchu, ale nie będziemy się nim zachłystywać. Od jutra zaczynamy operację Arka, potem derby z Górnikiem.
Kontuzje? Daniel Dziwniel ma podejrzenie wstrząsu mózgu, on nie za bardzo pamięta momentu zdarzenia, musimy go dokładnie przebadać. Gieradze coś stało się w stawie kolanowym, to może być dłuższa historia.

4. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Legia Warszawa 2:1 (2:0)
Bramki:
Kuświk (25), Surma (29) - Saganowski (49).
Żółte kartki: Surma, Stawarczyk, Malinowski, Sultes - Saganowski, Łukasik, Dossa Junior, Broź.
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 8500.
Ruch: Kamiński - Gieraga (55. Babiarz), Szyndrowski, Stawarczyk, Dziwniel (26. Konczkowski) - Surma, Malinowski - Włodyka, Starzyński, Zieńczuk - Kuświk (68. Sultes).
Legia: Kuciak - Broź, Cichocki, Dossa Junior, Brzyski - Kucharczyk, Furman, Jodłowiec (38. Łukasik), Kosecki (77. Żyro) - Helio Pinto (84. Dwaliszwili) - Saganowski.

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.