Euforia na Cichej. Ruch górą w setnych derbach z Górnikiem

Chorzowianin 2013-12-07 | Komentarzy: 1
Ruch przegrywał, stracił kapitana, mógł dostać drugi cios, ale... Wszystko się odwróciło. Po dwóch stałych fragmentach Filipa Starzyńskiego.
Euforia na Cichej. Ruch górą w setnych derbach z Górnikiem

Piotr Stawarczyk zapewnił Ruchowi zwycięstwo z Górnikiem | Fot. Mariusz Banduch

Nie ma dla kibiców Ruchu ważniejszego meczu niż ten z Górnikiem Zabrze. Zwycięstwa z tym rywalem smakują wyjątkowo, pamiętane są przez lata. O spotkaniu z 7 grudnia 2013 r. z pewnością długo się będzie mówiło. W jubileuszowych setnych Wielkich Derbach Śląska "Niebiescy" pokonali zabrzan 2:1 (0:1).

Kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania w Chorzowie sypnęło śniegiem. Organizatorzy meczu zrobili wszystko co w ich mocy, by boisko nadawało się do gry. Odśnieżono je, ponownie malowano linie. Piłkarze wyszli na zieloną murawę.

Przypomniał się wszystkim mecz z marca 2011 r., gdy Ruch w śnieżnej scenerii pokonał Górnika 3:0. Tamte derby zapamiętane zostały także z powodu awarii oświetlenia. Dziś na Cichej... także zgasły jupitery (50 minut przed spotkaniem), świeciły tylko reklamy wokół boiska. Była to jednak "awaria kontrolowana", wkrótce wszystko wróciło do normy.

100. Wielkie Derby Śląska dedykowane zostały pamięci zmarłego na początku listopada Gerarda Cieślika. Flaga z podobizną wielkiego piłkarza została rozłożona za jedną z bramek.

Przed meczem - wzorem poprzednich WDŚ - byli piłkarze obu klubów otrzymali zegarki ufundowane przez firmę Bisset. Tym razem uhonorowano Jana Benigiera z Ruchu i Henryka Latochę z Górnika.

"Niebieskich" przed meczem derbowym dodatkowo motywować nie trzeba było, ale... Firma Sól Polska zapowiedziała, że zapłaci za każdą bramkę strzeloną przez chorzowian. - Ile? Tajemnica handlowa - uśmiechała się Donata Chruściel, rzecznik prasowy Ruchu.

Trener Jan Kocian dokonał dwóch zmian w składzie w porównaniu ze spotkaniem z Legią. Wracający po kartkowej pauzie Łukasz Janoszka zajął miejsce Marka Zieńczuka na lewej stronie pomocy, zaś po przeciwległej flance biegał Kamil Włodyka (za Jakuba Smektałę).

Pierwszy w ofensywie pokazał się Górnik, który wyszedł z szybką kontrą. Prejuce Nakoulma uderzył jednak bardzo niecelnie.

Ruch w pierwszym kwadransie stwarzał zagrożenie po stałych fragmentach. Filip Starzyński dośrodkował z rzutu rożnego, Pavels Steinbors minął się z piłką, ale główkujący Piotr Stawarczyk nieznacznie chybił. Obrońca "Niebieskich" aż złapał się za głowę. Później inny defensor naszego zespołu Martin Konczkowski próbował uderzenia przewrotką.

Stały fragment przyniósł w końcu bramkę, lecz... drużynie gości. Maciej Małkowski dośrodkował, Buchalik chciał wybić piłkę, ale ubiegł go Mateusz Zachara. Zamykający akcję Radosław Sobolewski z bliska dopełnił formalności. Były reprezentant Polski uciszył... Cichą, kibice Ruchu (mecz toczył się bez udziału fanów gości) w milczeniu obserwowali radość gości.

Zobacz bramkę Sobolewskiego

Za moment mogło być 0:2, ale ze strzałem szarżującego Mateusza Zachary tym razem bez zarzutu poradził sobie Buchalik. "Niebiescy" ruszyli do ataku, zaczęli bombardować bramkę Steinborsa uderzeniami z dystansu - za każdym razem jednak zabrakło niewiele. Starzyńskiemu (świetna obrona bramkarza zabrzan), Babiarzowi (tuż nad poprzeczką), Janoszce (obok słupka)...

W przerwie Kocian podjął decyzję o wprowadzeniu drugiego napastnika. Jankowski miał pomagać Kuświkowi, ale o dziwo najlepsze sytuacje miał... obrońca Konczkowski. Główkował nad bramką, a następnie sprawdził czujność Steinborsa.

Goście nastawili się na kontry i byli w nich naprawdę groźni. Madej po rajdzie lewą stroną dośrodkował, a Nakoulma był niepilnowany. Miał czas i miejsce, uderzył z pierwszej piłki - na szczęście dla Ruchu niecelnie. Kolejna szarża Madeja zakończyła się dograniem do Zachary. Futbolówka przeleciała obok słupka... Podczas tej akcji na boisku nie było już Marcina Malinowskiego. Kapitan chorzowian doznał kontuzji i musiał zejść w 57. minucie (zastąpił go Michał Helik).

Kibice "Niebieskich" zapowiadali efektowną oprawę i w II połowie przeszli do czynów. Był ogromnych rozmiarów transparent, były także fajerwerki (i race - odpalane jednak... spoza stadionu, m.in. z dachu pobliskiego hotelu). Atmosfera zrobiła nam się "sylwestrowa".

Później fatalną pomyłkę popełnił asystent sędziego, który ocenił, że Janoszka był na spalonym. Nie był. Ale za moment było już 1:1.

Starzyński został sfaulowany przez Mączyńskiego (zawodnik Górnika ciągnął go za... spodenki). Sam wykonał rzut wolny. Fantastycznie. Po uderzeniu "Figo" piłka wylądowała w górnym rogu bramki Górnika, a trybuny stadionu przy Cichej eksplodowały z radości.

Zobacz wyrównanie Starzyńskiego

- Jeszcze jeden - krzyknęli fani Ruchu. Bliski szczęścia był Kuświk, lecz Steinbors sparował piłkę. Za moment próba Starzyńskiego i... znów górą bramkarz Górnika. Bramka dla "Niebieskich" wisiała w powietrzu.

I w końcu wpadła. "Figo" - najlepszy na boisku - dokładnie dośrodkował z kornera, a Stawarczyk tym razem już się nie pomylił. Celna główka i 2:1!

Główka Stawarczyka i Ruch prowadzi - zobacz

Wynik nie uległ już zmianie. Po końcowym gwizdku - mimo minusowej temperatury - piłkarze Ruchu długo nie opuszczali murawy. Świętowali razem z kibicami. Także trener Kocian (zmagający się z przeziębieniem), który jest przez fanów coraz bardziej uwielbiany.

Powiedzieli po meczu
Ryszard Wieczorek (trener Górnika): - Najprościej mówiąc, przegraliśmy wygrany mecz. Mając wszystko pod kontrolą, 1:0, parę klarownych pozycji bramkowych, musimy przeciwnika dobić. Niestety tak się nie stało, nie strzeliliśmy drugiej bramki. Wiadomo zaś było, że jak stracimy gola, to będzie ciężko, bo publika poniesie Ruch. Chciałoby się mieć w składzie takich zawodników jak Starzyński, który potrafi tak wykonać rzut wolny. Stały fragment gry - jeden, drugi i przegraliśmy. Co z tego, że stworzyliśmy dobre widowisko...

Jan Kocian (trener Ruchu): Nie mam słów, jestem przeszczęśliwy, że odwróciliśmy ciężki mecz przeciwko wiceliderowi tabeli. Po golu Filipa na 1:1 pomyślałem, że teraz już mógłby być koniec, bo mamy punkt. Potem strzelił Stawarczyk i... był to najpiękniejszy moment, odkąd jestem w Ruchu. W przerwie mówiliśmy, że jesteśmy w stanie to odrobić. Mieliśmy trudny moment po zejściu Malinowskiego. Zespół pokazał wielką siłę, ma charakter. Dlatego wielkie podziękowania dla niego. Wydaje mi sie, że dominowaliśmy, byliśmy lepsi. Owszem, Górnik groźnie kontrował, ale na tej trudnej murawie to my kontrolowaliśmy grę.

20. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
Bramki:
Starzyński (73. wolny), Stawarczyk (83) - Sobolewski (25).
Żółte kartki: Włodyka, Smektała - Sobolewski, Mączyński, Oziębała.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 8300.
Ruch: Buchalik - Konczkowski, Malinowski (57. Helik), Stawarczyk, Dziwniel - Włodyka (84. Smektała), Surma, Babiarz (46. Jankowski), Starzyński, Janoszka - Kuświk.
Górnik: Steinbors - Olkowski, Łukasiewicz, Pandza, Małkowski - Nakoulma (80. Oziębała), Przybylski (87. Iwan), Sobolewski, Mączyński, Madej - Zachara (73. Łuczak).

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

~RWH

IP: 46.148.*.*

2013-12-08 19:51:24

Rewelacja!!! Ruch władcą Górnego Śląska :)

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.