Pogoń za Pogonią udana. Alba wygrywa na koniec rundy

Chorzowianin 2014-11-30
Jak na derbowe spotkanie przystało, emocji w pojedynku Alby Chorzów z Pogonią Ruda Śląska nie brakowało. Kibice z Chorzowa mogą wręcz powiedzieć, że było ich…za dużo. Dlaczego?
Pogoń za Pogonią udana. Alba wygrywa na koniec rundy

Krzysztof Lis trafił w końcówce bardzo ważną trójkę. | Fot. DM

Po pewnym prowadzeniu na początku 2. kwarty (28:11)  trener Rafał Sobecki wpuścił na parkiet zmienników. Niestety młodzi koszykarze nie radzili sobie najlepiej. Nie popisał się między innymi Piotr Stępak, po którego wejściu goście rzucili 9 pkt. w 40 sekund. Przy ostatniej akcji 1. połowy zawaliła już cała drużyna. Do końca kwarty zostały trzy sekundy, trener Pogoni wziął przerwę na żądanie. Po wznowieniu gry Alba pogubiła krycie, a Adam Wiklin trafił za trzy równo z syreną. Na przerwę gospodarze schodzili przy wyniku 35:44.

- Zespół w 2. kwarcie przestał funkcjonować. W wyniku zmęczenia i fauli musiałem dokonać korekt składu. Okazało się, że zmiennicy nie podołali zadaniu. Młodzi zawodnicy, którzy pomogli nam wielokrotnie – Gracjan Dobriański wygrał nam przecież mecz w Częstochowie – dziś zawiedli. Staram się szukać alternatyw, kiedy mam to robić, jeśli nie przy 17 punktowym prowadzeniu. Okazało się, że albo za dużo naraz tej „młodości” weszło do gry, albo młodzi nie są jeszcze gotowi na grę w II lidze – tłumaczył fatalną postawę z okresu przed przerwą R. Sobecki.

Widać było, że koszykarze Alby nie dowierzali w to, co działo się na parkiecie w 1. połowie. Po sygnale zapowiadającym przerwę w spotkaniu, jeszcze chwilę siedzieli na ławce i spoglądali na wynik. „Obudził” ich trener, który ostrą reprymendą próbował zmotywować swój zespół do walki.

Pomogło. Alba zaczęła odrabiać straty dzięki twardej obronie, z którą Pogoń sobie nie radziła. Kiedy wydawało się, że gospodarze nawiązali kontakt z przeciwnikami, zniwelowali stratę do 2 pkt, znów rudzianie złapali wiatr w żagle i celnie rzucali. Dodatkowo świetnie spisujący się w tym meczu Marcin Weselak sfaulował po raz 5.  i nie mógł dłużej pomagać swojej drużynie. Na trzy minuty przed końcem spotkania Pogoń wygrywała 6 pkt. Wtedy też na boisku pojawił się Krzysztof Lis, który swoim celnym rzutem za trzy, ponownie dał nadzieję na wygranie spotkania.

- Lis to nasz joker. On często trafia za trzy i to nie jest przypadek, że dziś w końcówce trafił. Wpuściłem go właśnie z taką intencją, żeby dał coś z obwodu, bo zawodnicy byli już zmęczeni i ciężko było dograć piłkę w ataku pozycyjnym do wysokich. Taka zagrywka to black jack, albo wyjdzie, albo nie, dziś się udało – przyznał R. Sobecki.

Ostatnie minuty należały do Alby. Najpierw Jakub Maksymiuk dał chorzowianom prowadzenie, a chwilę później Przemysław Ostrowski podwyższył wynik akcją 2 plus 1. Gracze z Rudy mogli już tylko faulować przeciwników i liczyć na brak skuteczności w rzutach wolnych, ale zarówno Łukasz Wójcik, jak i wspomniany Ostrowski nie mieli kłopotów ze skutecznością, i ustalili wynik na 73:68 dla koszykarzy z Chorzowa.

Spotkaniem z Pogonią Alba zakończyła I rundę zmagań w grupie C II ligi. 6 grudnia rozpoczynają się mecze rewanżowe, wtedy też w hali kompleksu Hajduki koszykarze z Chorzowa zmierzą się z drugą drużyną MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Dominik Mataniak

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.