Smoki pokonały Clearex. Dzięki rzutom karnym

Chorzowianin 2015-01-23 | Komentarzy: 0
Nie tak miał wyglądać początek rundy rewanżowej futsalowej Ekstraklasy w wykonaniu naszego zespołu. - Kolejny raz nie udało się wypunktować na własnym parkiecie teoretycznie słabszego przeciwnika - żałował trener Adam Lichota.
Smoki pokonały Clearex. Dzięki rzutom karnym

W pojedynku na bramki: Tomasz Rabczak (przy piłce) - Łukasz Frajtag (nr 10) mieliśmy remis 2:2. Ale z punktów cieszył się ten drugi | Fot. Mariusz Banduch

2014 rok Clearex zakończył wyjazdową porażką z Red Devils, czyli "Czerwonymi Diabłami" z Chojnic (1:6). Po pięciotygodniowej przerwie dziś ruszyła runda rewanżowa Ekstraklasy, a podopieczni trenera Lichoty mierzyli się z kolejnym zespołem o anglojęzycznej nazwie - Red Dragons ("Czerwone Smoki") Pniewy.

Z beniaminkiem Ekstraklasy w pierwszym spotkaniu sezonu wygrali na wyjeździe 1:0. Niestety dziś "Smoki" wzięły rewanż, zwyciężając w hali MORiS 3:2 (2:1).

Przedłużony rzut karny, czyli strzał z 10 metrów (dyktowany po szóstym i każdym kolejnym przewinieniu przeciwnika w danej połowie), okazał się kluczowym elementem tej potyczki. Chorzowianie dwukrotnie stawali przed taką szansą i ani razu nie zdołali zamienić jej na gola. Pniewianie zanotowali skuteczność 66,6%. Łukasz Frajtag, grający trener Red Dragons, na trzy próby dwukrotnie ulokował piłkę w siatce. To były kluczowe trafienia - na 2:1 i 3:2.

Frajtag mógł skompletować hat-trick, ale w trzeciej próbie górą był Tomasz Ulfik (doświadczony bramkarz Cleareksu wszedł na boisko tylko na ten rzut karny; poprzednie dwa strzały Frajtaga przepuścił Damian Purolczak).

- Clearex faulował, my to skrzętnie wykorzystaliśmy. Fajnie by było, gdyby ten trzeci karny też wszedł. Mam przy tym duży spokój, ale hat-tricka z 10 metrów jeszcze nigdy nie strzeliłem - uśmiechnął się grający trener Red Dragons Pniewy.

- Łukasz Frajtag ma to dopracowane. Jest to zawodnik, który przemyśli każde swoje uderzenie dwa razy. Wie, gdzie tego miejsca szukać - przyznał szkoleniowiec Cleareksu Adam Lichota.

Chorzowscy piłkarze mieli spore pretensje do sędziów. Ich zdaniem przewinienia były dyskusyjne. Nieco inaczej widział to trener Lichota. - Nasze faule wynikały z niefrasobliwości w grze obronnej, nie były "robione" w strefie zagrożenia, tylko na połowie przeciwnika. Nie możemy się tak zachowywać. Łatwo jest obwinić sędziów, ale czy będą nam gwizdać tacy, czy inni, to musimy sobie z tym radzić, przede wszystkim na swoim parkiecie - mówił trener Cleareksu.

W jego drużynie przed szansą na zdobycie bramki z przedłużonego rzutu karnego stawali Krzysztof Salisz (przy stanie 1:1) i Daniel Wojtyna (1:2). Z uderzeniem pierwszego poradził sobie bramkarz, drugiemu zabrakło precyzji. - Na ostatnim treningu Krzysiek wykonał dwa karne i wszyscy przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Ale na meczu noga nie była tak pewna. Daniel Wojtyna może za bardo chciał - komentował Lichota.

Mecz miał dość dziwny początek. Clearex ruszył na rywala z ogromnym animuszem, w 1. minucie strzelali wspomniany Salisz czy Mateusz Omylak. Tymczasem pierwszy atak gości przyniósł im gola. I to niesamowitego. Patryk Hoły - stojąc tyłem do bramki Purolczaka - trafił piętą, niczym Zlatan Ibrahimović!

- Futsal ma to do siebie, że zawodnik musi mieć szybki czas reakcji, nie może być przysłowiowym mułem. Trzeba pogratulować Patrykowi Hołemu, młody chłopak, 20 lat, a zdobył już kolejną bramkę w lidze - chwalił swojego podopiecznego trener z Pniew.

Szkoleniowiec Cleareksu przyznał, że szybko stracony gol trochę zburzył plan jego zespołu. - Generalnie nie lubimy przegrywać. To nas deprymuje nas, wytrąca z równowagi - stwierdził Adam Lichota.

Stratę udało się odrobić, nawet dwa razy. Dla naszej drużyny bramki zdobywał Tomasz Rabczak - obie po silnych uderzeniach z dystansu. Trzeci raz do remisu doprowadzić już się jednak nie udało, mimo gry - przez trzy minuty - z wycofanym bramkarzem.

Clearex ostatnie ligowe zwycięstwo odniósł 22 listopada, a następnie w czterech spotkaniach zdobył tylko punkt. Wprawdzie wciąż jest na trzecim miejscu, ale wiele wskazuje na to, że w tej kolejce spadnie o 1-2 pozycje.

W przyszły piątek chorzowianie - ponownie u siebie (godz. 18.30) - zagrają z Gattą Zduńska Wola, wiceliderem ligi.

12. kolejka Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów - Red Dragons Pniewy 2:3 (1:2)
Bramki:
Rabczak dwie (2, 30) - Hoły (2), Frajtag dwie (19., 33. obie z przedłużonych rzutów karnych).
Clearex: Purolczak (Ulfik) - Salisz, Omylak, Podobiński, Rabczak oraz Miozga, Grecz, Golly, Pasierbek, Wojtyna, Tkacz.

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.