Chorzowianie na deskach. Czasem na jednej, czasem na dwóch

Z roku na rok chętnych do walki o puchar jest coraz więcej. | Fot.DM
Przed rozpoczęciem białego szaleństwa na stoku "Złoty Groń" narciarze stawiali sobie różne cele. Jedni chcieli po prostu zjechać cali i zdrowi na metę, drudzy, nerwowo spoglądali na przejazdy rywali.
- Może uda się znowu stanąć na podium, ale o wygraną będzie trudno, bo Bogusława Frey jest jak zwykle rewelacyjna i chyba poza zasięgiem – chwaliła faworytkę zawodów Barbara Kofin, której nie udało się powtórzyć zeszłorocznego sukcesu i stanąć na podium. Do trzeciego miejsca zabrakło jej 0,20 s.
Faktycznie, w klasyfikacji kobiet G9 (roczniki 1969-1956) B.Frey nie miała sobie równych. Nad drugą zawodniczką uzyskała prawie 17 sekund przewagi. W innych kategoriach walka o zwycięstwo była bardziej wyrównana. Wśród mężczyzn (kategoria open) zwyciężył Paweł Krzymiński, ale zarówno w pierwszym, jak i w drugim przejeździe, tuż za jego plecami czaił się Łukasz Cisło. Ostatecznie przegrał jednak o 0,77 s.
Najwięcej emocji dostarczyła rywalizacja rodzin. Na zwycięzców czekało bowiem terenowe BMW. Co prawda, tylko na jeden weekend, ale i temu trudno się oprzeć. W narciarskiej familiadzie wygrała rodzina Woźniczków.
O puchar najłatwiej było zjeżdżając na snowboardzie. W szranki stanęło 6 zawodników w tym tylko jedna snowboardzistka. Joanna Pięta była bezkonkurencyjna.
Na specjalne wyróżnienie zasługuje Bartosz Pikulski, który pierwsze miejsce w swojej kategorii zdobył zjeżdżając z gipsem na palcu. - Na początku trudno było się przyzwyczaić, ale teraz, już po pierwszym przejeździe, jakoś daje radę. Bardzo lubię narty, więc nie mogłem odpuścić – tłumaczył swoją decyzję B.Pikulski.
Na „Złotym Groniu” nie zabrakło również znanych twarzy z chorzowskiego ratusza. Marian Salwiczek pokazał, że mimo upływających lat wciąż jest w świetnej formie. – Ja zjechałem tak szybko, że… się przewróciłem, ale dokończyłem zjazd. Cieszę się, że w moim wieku mogę jeszcze aktywnie spędzać czas – podkreślił radny. Swoją pasję do „desek” chce przekazać kolejnemu pokoleniu. – Na zawody przyjechałem z wnukiem, który dopiero trzy tygodnie temu zaczął się uczyć zjazdu na nartach, a już startuje. Może być z niego całkiem niezły zawodnik – chwalił wnuka M.Salwiczek.
Z numerem 57 na starcie pojawił się Andrzej Kotala. Czy puchar Prezydenta mógł trafić do... Prezydenta? – Nie, ja startuje poza klasyfikacją, ale chcę się zmierzyć z innymi. Konkurencja jest mocna, więc jest trochę stresu, bo nie mogę dać plamy – mówił na chwilę przed swoim przejazdem A.Kotala, prezydent Chorzowa.
W poszczególnych kategoriach wiekowych w narciarstwie alpejskim zwyciężyli:
- Tatiana Heller, Filip Szymczak, Jagoda Peczyńska, Bartosz Pikulski, Katarzyna Kępińska, Łukasz Cisło, Sara Stańczyk, Paweł Krzymiński, Irena Wieszczek, Wojciech Ocylok, Katarzyna Hajkowska-Cisło, Sebastian Wrzeszcz, Bogusława Frey, Tomek Ligocki, Genowefa Płachetka, Henryk Hajkowski.
W rywalizacji open mężczyzn:
1. Paweł Krzymiński
2. Łukasz Cisło
3. Wojciech Ocylok
W rywalizacji open kobiet:
1. Sara Stańczyk
2. Inga Pasich
3. Katarzyna Hajkowska-Cisło
W kategoriach snowboard open zwyciężyli:
- Joanna Pięta i Marcin Bąk.
W klasyfikacji rodzinnej:
1. Mikołaj, Emil i Michał Woźniczka
2. Katarzyna Hajkowska-Cisło, Łukasz Cisło i Michał Hajkowski
3. Jacek, Marzanna i Marta Góreccy
Więcej wyników na stronie MORiS-u (tutaj)
Reklama: