Bohaterem meczu... poprzeczka. Ruch - Piast 1:1

Chorzowianin 2015-05-16
Remis w spotkaniu z Piastem pozostawia niedosyt w sercach kibiców "niebieskiej eRki". Michał Helik mógł strzelić w ostatniej minucie meczu bramkę na wagę trzech punktów, ale poprzeczka mu w tym przeszkodziła.
Bohaterem meczu... poprzeczka. Ruch - Piast 1:1

Michał Efir (na zdjęciu) pokazał trenerowi Ruchu, że warto na niego stawiać. | Fot. Mariusz Banduch

Od tygodnia było jasne, że w Ruchu na szpicy zabraknie Grzegorza Kuświka. Najlepszy napastnik „Niebieskich” wykartkował się w spotkaniu z Koroną. Potencjalnych kandydatów na zastępcę Kuswika było dwóch. Eduards Visnakovs, dla którego Waldemar Fornalik znalazł ostatnio alternatywną pozycję – prawe skrzydło i Michał Efir, który często pojawiał się w tym sezonie na placu gry, tyle że zazwyczaj na kilka ostatnich minut. Trener Ruchu postawił w sobotę na Łotysza. W porównaniu z meczem w Kielcach doszło do jeszcze jednej zmiany w jedenastce. Pawła Oleksego na lewej obronie zmienił Marek Szyndrowski.

Małe derby śląska zaczęły się całkiem obiecująco. Zarówno piłkarze Piasta, jak i Ruchu od pierwszych minut ruszyli do ataku. Bardzo aktywny był Filip Starzyński. Kilkukrotnie z łatwością mijał przeciwników by dośrodkować w pole karne, gdzie czekał już Visnakovs. Łotysz nie znalazł jednak sposobu na pokonanie Jakuba Szmatuły. Raz za późno wyskoczył, potem nie dołożył nogi. To nie był dobry wieczór dla reprezentanta Łotwy,

Po drugiej stronie boiska największe zagrożenie stwarzał Kamil Wilczek. Po nieudanej pułapce ofsajdowej obrońców Ruchu, aspirujący do korony króla strzelców Wilczek znalazł się w sytuacji sam na sam z Matusem Putnockym, ale tym zagraniem nie przybliżył się do miana najlepszego strzelca ligi, gdyż piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad bramką.

Niedługo potem w 19. minucie Konstantin Vassiljev uderzył z rzutu wolnego tak, że nawet Putnocky, nie był w stanie tego wybronić. Piłka przeleciała nad murem i wylądowała w siatce tuż obok słupka.Słowak rzucił się w stronę lewego rogu bramki, ale musiałby mieć ręce z gumy, by po raz kolejny znaleźć się w konkursie najładniejszych parad, co z pewnością stałoby się faktem, gdyby odbił strzał Estończyka.

- Hej Ruchu nasz, pokaż jak grasz. Gdy upadniesz wstań, nie poddawaj się. My wspieramy Cię – śpiewali kibice „Niebieskich” próbując podbudować obniżone morale zespołu z Chorzowa po straconej bramce. Zdzierane gardła przez kibiców podziałały mobilizująco na gospodarzy. Ruch przeważał i stworzył kilka groźnych akcji, ale najpierw Starzyński, a później Visnakovs nie byli na tyle skuteczni by wyrównać stan meczu. „Figo” na kilka minut przed końcem pierwszej odsłony główkował z pięciu metrów, ale i tym razem "brazuca" nie wpadła do siatki. Do przerwy 0:1.

Co bardziej spostrzegawczy kibice na pewno dostrzegli, że już od 20. min spotkania do rozgrzewki ruszył Michał Efir. To powinien być sygnał dla "Wiśni". W końcu zaraz po przerwie zobaczyliśmy Efira biegającego w ataku zamiast Visnakovsa. Zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę, bo wchodzący z ławki napastnik wkrótce po wejściu na boisko wyrównał. 

Bramkową akcję zaczął Łukasz Surma, który jak lew walczył by nie oddać rywalom piłki w środku pola jednocześnie holując ją coraz bliżej bramki Szmatuły, aż w koću , w okolicach 16 m podał do będącego na skrzydle Starzyńskiego. Wrzutka chorzowskiego „Figo” była idealna, wprost na głowę Michała Efira. Były zawodnik Legii, mimo skromnego wzrostu, wybił się w górę i strzelił swojego 3. gola w tym sezonie.

Wcześniej, po kwadransie drugiej połowy, Ruch był już bliski wyrównania. Marek Zieńczuk postawił sobie wyzwanie – strzelić efektowniejszego gola z rzutu wolnego od Vassiljeva. Do bramki było około 26 m, Zieńczuk robiąc rozbieg z kilku kroków uderzył niezwykle precyzyjnie. Wydawało się, że piłka zmierza idealnie w okienko bramki, jednak Piasta uratowała poprzeczka.

Strzelony przez Efira gol spowodował, że obie drużyny przyjęły bezpieczne warianty rozgrywania. Ruch nie musiał już za wszelką cenę atakować, więc akcje konstruowane przez „Niebieskich” opierały się na większej ilości podań. Piast ograniczył się do gry w defensywie. Podopieczni Waldemara Fornalika bardzo chcieli zapewnić sobie 3 pkt., ale niespecjalnie mieli pomysł jak to osiągnąć.

Dopiero na sekundy przed ostatnim gwizdkiem Ruch był najbliżej zdobycia drugiej bramki - po strzałach Konczkowskiego i Helika. Szczególnie żal młodego obrońcy „Niebieskich”. Zazwyczaj po takich uderzeniach siatka trzepocze, a strzelec jest bohaterem drużyny. W sobotę bohaterem została…poprzeczka.

32. kolejka T-Mobile Ekstraklasy

Ruch Chorzów - Piast Gliwice 1:1 (0:1)

Bramki: Efir (90.) - Vassiljev (19.)

Żółte kartki: Horvath (78.), Murawski (81.)

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 6581.

Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Szyndorwski- Kowalski (Gigołajew 84.), Babiarz, Surma, Starzyński, Zieńczuk – Visnakovs (Efir 46.).

Piast: Szmatuła - Mokwa, Santos, Horvath, Brożek - Szeliga, Embuena, Hanzel (Podgórski 87.), Moskwik (Murawski 46.), Vassiljev (Osyra 90.) - Wilczek.

 

Dominik Mataniak

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.