Lider pokazał klasę. Piast wypunktował Niebieskich

Kamil Mazek momentami musiał walczyć nawet z trzema rywalami z Gliwic | Fot. Marcin Bulanda
- Spodziewam się dużo dobrej piłki. Grają ze sobą drużyny, które w ostatnim czasie zaprezentowały się z dobrej strony - mówił przed derbowym spotkaniem w Gliwicach Waldemar Fornalik, trener Ruchu. Niestety jego zespół nie miał zbyt wiele do powiedzenia w starciu z prowadzącym w tabeli Piastem. Uległ mu 0:3 (0:2).
Chorzowianie przystąpili do meczu osłabieni brakiem Patryka Lipskiego. 21-latek pauzował za kartki. Zastępował go Roland Gigołajew, który po dłuższej przerwie dostał od trenera szansę. Nie był to jednak udany występ w wykonaniu Rosjanina.
Fornalik uczulał piłkarzy, by uważali przede wszystkim na akcje gliwiczan prowadzone lewą stroną boiska. Patrik Mraz, słowacki obrońca, zanotował w tym sezonie już mnóstwo asyst.
Jak się okazało, piłkarze Ruchu nie zdołali go powstrzymać. Mraz w 26. minucie mocno dośrodkował w pole karne, a Mateusz Cichocki - walczący z Martinem Nesporem - wpakował piłkę do własnej bramki.
Kolejna akcja Mraza i kolejne dośrodkowanie z lewej strony przyniosło Piastowi drugiego gola. Chorzowianie reklamowali spalonego, ale Josip Barisić na nim nie był (po podaniu Mraza piłka odbiła się od Gigołajewa). Chorwacki napastnik ze spokojem pokonał Matusa Putnockiego.
Ruch, dopingowany przez liczną grupę swoich fanów ("obeszli" oni zakaz wyjazdowy nałożony na klub), w pierwszej połowie praktycznie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Jakuba Szmatułę. Poza jedną sytuacją - rzutem wolnym Marka Zieńczuka, po którym niektórzy kibice krzyknęli "gol". Piłka otarła się jednak o boczną siatkę. Szkoda, bo chwilę później nasz zespół stracił pierwszą bramkę.
- Całą taktykę przygotowywaliśmy pod te ataki Piasta lewą stroną, wiedzieliśmy, że Patrik Mraz będzie dośrodkowywał, a mimo to miał dużo miejsca i przez to mamy problemy. Nie wykonujemy założeń - mówił w przerwie Mateusz Cichocki w rozmowie z reporterem Canal Plus.
Na drugą połowę nie wyszedł już Gigołajew, zmienił go wychowanek gliwickiego klubu Tomasz Podgórski. Ruch prezentował się nieco lepiej w ofensywie. Bliski strzelenia kontaktowego gola był Zieńczuk, ale po jego "główce" piłka minęła o centymetry bramkę Piasta. Z dystansu uderzał Podgórski. W końcówce w pole karne gospodarzy wpadł rezerwowy Michał Efir, ale nie zdołał wykończyć tej akcji.
To się zemściło. Po zgraniu piłki przez Nespora Gerard Badia (wprowadzony do gry dwie minuty wcześniej) uderzeniem w górny róg bramki ustalił wynik na 3:0 dla lidera.
- Już przed meczem powiedziałem, że tylu punktów przypadkowo się nie zdobywa. Piast wykorzystał wszystko to, co ma najlepsze i dziś to pokazał - komentował kapitan Ruchu Rafał Grodzicki. - Skończyła się fajna seria, trudno, głowy do góry. We wtorek trzeba się podnieść i zdobyć punkty z Koroną Kielce - dodał. Mecz ten odbędzie się na Cichej o godz. 18.00.
17. kolejka Ekstraklasy
Piast Gliwice - Ruch Chorzów 3:0 (2:0)
Bramki: Cichocki (26. samobójcza), Barisić (37), Badia (85).
Żółte kartki: Korun, Murawski, Hebert - Grodzicki, Gigołajew, Podgórski Szyndrowski.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 8073.
Piast: Szmatuła - Pietrowski, Korun, Hebert, Mraz - Vacek, Murawski, Mak (86. Angielski), Szeliga (83. Badia) - Barisić (74. Mokwa), Nespor.
Ruch: Putnocky - Szyndrowski, Grodzicki, Cichocki, Koj - Mazek, Surma, Iwański, Gigołajew (46. Podgórski), Zieńczuk (74. Efir) - Stępiński (86. Włodyka).
Reklama:
Dyskusja: