Były o krok od wyszarpania punktu

Chorzowianin 2016-01-16 | Komentarzy: 0
Choć przez całe spotkanie Ruch przegrywał z akademiczkami z Gdańska, to w ostatniej akcji mógł doprowadzić do remisu. - Szkoda, mamy kaca moralnego - przyznała trener Krystyna Wasiuk.
Były o krok od wyszarpania punktu

Joanna Rodak uwolniła się spod opieki zawodniczek z Gdańska. Tak padła jedna z czterech bramek skrzydłowej Ruchu | Fot. Marcin Bulanda

W ostatnich spotkaniach na własnym parkiecie "Niebieskie" sprawiały korzystne wrażenie, ale nie szła za tym zdobycz punktowa. Niestety, identycznie było w sobotnim meczu z zespołem AZS Łączpol AWFiS Gdańsk. - To nie jazda figurowa, za wrażenie artystyczne punktów w piłce ręcznej nie przyznają - skwitowała Krystyna Wasiuk. Jej podopieczne uległy beniaminkowi PGNiG Superligi 25:26 (11:13).

Od początku spotkania chorzowianki próbowały wyłączyć z gry jedną z liderek zespołu z Gdańska, Karolinę Siódmiak. "Opiekowały" się nią indywidualnie Katarzyna Masłowska albo Magdalena Drażyk. Jednak pozostałe zawodniczki zespołu Jerzego Cieplińskiego nie miały problemów ze zdobywaniem bramek. Ruch od początku musiał gonić wynik - w 6. minucie przegrywał 0:2, w 12. minucie 2:5, zaś w 15. minucie 4:8.

Lidia Żakowska, która nie wystąpiła w ostatnim spotkaniu w Piotrkowie, tym razem znalazła się w składzie. Początek w wykonaniu liderki Ruchu nie był jednak zbytnio udany. Na całe szczęście skuteczna była Agnieszka Benducka (cztery bramki w pierwszych 20 minutach).

Po golu Magdaleny Drażyk "Niebieskie" zmniejszyły stratę do jednego trafienia (8:9). Do tego na dwie minuty - po faulu na Drażyk - odesłana została reprezentantka Polski w barwach AZS-u Monika Stachowska. To mógł być punkt zwrotny, niestety chorzowianki nie wykorzystały gry w przewadze. Przegrały ten fragment 0-1, po rzucie z dystansu Siódmiak.

Sporo emocji mieliśmy w ostatnich sekundach pierwszej odsłony. Przy stanie 11:13 Żakowska mogła zmniejszyć różnicę do jednej bramki, ale po jej potężnym rzucie piłka odbiła się od poprzeczki. Gdańszczanki miały jeszcze kilka sekund i prawie to wykorzystały. Prawie, bo po podaniu przez całe boisko Paula Mazurek przegrała pojedynek sam na sam z Dominiką Montowską.

Druga połowa rozpoczęła się od bramki dla AZS-u, ale po celnych rzutach Natalii Stokowiec i Joanny Rodak Ruch doprowadził do stanu 13:14. Znów jednak powtórzył się scenariusz z pierwszej części gry. Zespół z Gdańska opanował sytuację i powiększył przewagę. Po rzucie Siódmiak zrobiło się 16:20 (44. minuta).

W końcowych minutach sędziowie raz za razem odsyłali zawodniczki obu zespołów na dwie minuty. W pewnym momencie Ruch i AZS walczyły w pięcioosobowych składach. "Niebieskie" zredukowały stratę do dwóch goli (20:22, 23:25), ale wydawało się, że już nie zdążą odrobić straty. Zwłaszcza że gdańszczanki trafiły po raz 26.

Wtedy jednak emocje sięgnęły zenitu. Najpierw Karolina Jasinowska wykorzystała rzut karny (podobnie jak sześć wcześniejszych), a następnie - po przechwycie - Rodak doprowadziła do stanu 25:26. Rywalki nie wykorzystały akcji ze skrzydła, a Ruch miał 21 sekund na zdobycie wyrównującej bramki.

Krystyna Wasiuk poprosiła o czas. Jej piłkarki ustaliły, jak zagrać ostatnią akcję. Jednak Benducka przy próbie rzutu została sfaulowana. A Drażyk, niemal równo z syreną, posłała piłkę nad poprzeczką bramki. Brawa dla "Niebieskich" za walkę, niestety nie została ona nagrodzona choćby punktem.

Teraz przed naszym zespołem trzy spotkania z zespołami z czołówki - z Lublinem (wyjazd), Startem Elbląg (dom) i Vistalem Gdynia (wyjazd). Będzie w nich bardzo ciężko o punkty.

14. kolejka PGNiG Superligi
KPR Ruch - AZS Łączpol AWFiS Gdańsk 25:26 (11:13)
KPR Ruch:
Ciesiółka, Montowska - Benducka 6, Krzymińska, Masłowska, Jasinowska 8, Płomińska, Stokowiec 1, Żakowska 1, M. Drażyk 3, Rodak 4, Ważna 1, Tracz 1.

(fab)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.