Bramkarka Ruchu odwiedziła market budowlany

Chorzowianin 2016-02-06 | Komentarzy: 0
"Niebieskie" po zwycięstwie z Olimpią/Beskidem Nowy Sącz wreszcie opuściły strefę zagrożoną spadkiem. Duża w tym zasługa znakomicie broniącej Moniki Ciesiółki. - Wcześniej mówiłam, że widzimy światełko w tunelu, teraz w końcu wyszłyśmy na "luft" - śmiała się trener Ruchu Krystyna Wasiuk.
Bramkarka Ruchu odwiedziła market budowlany

Fot. Marcin Bulanda

Megaważny - tak o meczu z Olimpią/Beskidem Nowy Sącz mówiła szkoleniowiec chorzowskiego zespołu. Jej podopieczne traciły do rywalek trzy punkty. Po sobotnim tracą tylko jeden. Chorzowianki wygrały nadspodziewane łatwo i wysoko - 27:17. Dzięki temu awansowały na 10. miejsce w tabeli.

Początek w wykonaniu "Niebieskich" był doskonały. Po pięciu minutach prowadziły 3:0, po trafieniach Karoliny Jasinowskiej, Lidii Żakowskiej i Agnieszki Benduckiej. Dobrze w bramce spisywała się Monika Ciesiółka, która obroniła dwa rzuty Marleny Lesik, byłej zawodniczki Ruchu.

Później jednak zespół z Nowego Sącza zaczął odrabiać straty. Lesik trzykrotnie pokonała Ciesiółkę i w 16. minucie mieliśmy remis 7:7.

Prowadzenie Ruchowi przywróciła Magdalena Drażyk, ale przy rzucie została sfaulowana przez rywalkę i już do gry nie wróciła. Oglądała mecz z ławki z okładem z lodu na ramieniu.

Chorzowianki wykorzystały grę w podwójnej przewadze, szybko odskoczyły na kilka bramek różnicy. Skutecznością imponowała Agnieszka Benducka. Na jej rzuty Karolina Szczurek, bramkarka Olimpii/Beskidu, nie znajdowała sposobu.

Ruch schodził na przerwę z pięciobramkową przewagą, a po zmianie stron jeszcze ją powiększył. Drużyna z Nowego Sącza przez ponad 10 minut nie potrafiła rzucić bramki. Ruchowi przychodziło to znacznie łatwiej. Kilka razy wyróżniła się Paulina Tracz, która w poprzednich spotkaniach miała problemy z wykończeniem akcji. Po jej celnym rzucie w 48. minucie podopieczne Krystyny Wasiuk gromiły Olimpię/Beskid 23:13.

Znakomitą partię rozegrała Monika Ciesiółka, bramkarka "Niebieskich". Zwłaszcza w II połowie zanotowała sporo udanych interwencji. Jedną wyjątkowo spektakularną, gdy najpierw dotknęła piłkę w sytuacji sam na sam, a później zdążyła ją jeszcze wybić sprzed linii bramkowej. Koleżanki z zespołu biły jej brawo na stojąco. 

- Gdy grałam jako bramkarka, mówiłam, że muszę przed meczem odwiedzić market budowlany. Kupić cement i cegły i zamurować bramkę. Dziś Monika musiała ten market odwiedzić - śmiała się trener Krystyna Wasiuk.

Po pewnej wygranej Ruch wreszcie opuścił strefę zagrożoną spadkiem. - Wcześniej mówiłam, że widzimy światełko w tunelu, teraz w końcu wyszłyśmy na "luft" - dodała Wasiuk.

Za tydzień "Niebieskie" rozegrają kolejny mecz "o życie". Podejmą zespół, który w sobotę wyprzedziły w tabeli - UKS PCM Kościerzyna (11. miejsce).

18. kolejka PGNiG Superligi
KPR Ruch Chorzów - Olimpia/Beskid Nowy Sącz 27:17 (15:10)
KPR Ruch:
Ciesiółka - Benducka 7, Jasinowska 3, Drażyk 2, Żakowska 4, Tracz 3, Krzymińska 1, Masłowska 3, Rodak 2, Płomińska 2, Stokowiec, Ważna.
Olimpia/Beskid: Szczurek - Płachta 3, Stelmakh, Leśniak 4, Figiel, Lesik 4, Olejarczyk 1, Stokłosa 2, Smbatian 2, Nocuń 1, Golec.

(mf)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.