Trzy punkty potrzebne jak tlen. Po golu Niezgody 1:0 z Wisłą

Chorzowianin 2016-12-16 | Komentarzy: 0
W meczu z Wisłą Kraków piłkarze Ruchu zmarnowali wiele okazji. W końcu jednak - w 80. minucie - uśmiechnęło się do nich szczęście. Najlepszy napastnik chorzowian Jarosław Niezgoda po rykoszecie pokonał doskonale broniącego Łukasza Załuskę.
Trzy punkty potrzebne jak tlen. Po golu Niezgody 1:0 z Wisłą

To po tym strzale Jarosława Niezgody piłka znalazła się w bramce Wisły | Fot. Marcin Bulanda

Kilka dni temu nad "Niebieskimi" zawisły ciemne chmury. Komisja Licencyjna PZPN wezwała działaczy Ruchu do złożenia wyjaśnień w sprawie umów zawieranych z zawodnikami przez Fundację Ruch Chorzów (padło podejrzenie, że zatajono przed komisją zobowiązania wobec byłych piłkarzy). Decyzja w tej sprawie ma zapaść 19 grudnia. Klubowi z Cichej - ostatniemu w tabeli przed 20. kolejką - grożą m.in. minusowe punkty w tym sezonie. 

Na sektorze naprzeciw trybuny głównej pojawił się transparent wywieszony przez fanów "Niebieskich" - o treści "Twój czas w Ruchu dobiegł końca. Miej honor i odejdź". Nie sprecyzowali, do kogo był adresowany.

Piątkowa potyczka była meczem drużyn, które w tym sezonie spisują się najsłabiej na: własnym boisku (Ruch zdobył na Cichej tylko 7 pkt.) i na wyjazdach (Wisła na obcych stadionach wywalczyła zaledwie 5 "oczek").

Trener chorzowian Waldemar Fornalik zdecydował się wysłać do boju identyczną jedenastkę, która grała przed tygodniem w Płocku. W pierwszym kwadransie obie drużyny nie stworzyły sobie okazji do strzelenia gola. "Biała Gwiazda" prowadziła grę, Ruch szukał możliwości do wyprowadzenia kontrataku. W 17. minucie "Niebieskim" prawie się udało. Kamil Mazek wbiegł w pole karne, miał przed sobą tylko Łukasza Załuskę, ale bramkarz Wisły - odważnym wyjściem - zażegnał niebezpieczeństwo.

Ponownie "Mazi" mógł otworzyć wynik meczu, gdy chorzowianie przenieśli akcję z lewej na prawą stronę pola karnego. Mazkowi piłkę wyłożył Lipski, ale uderzenie pomocnika Ruchu zablokował Maciej Sadlok. Trzecią szansą dla zespołu Fornalika w I połowie był rzut wolny wykonywany przez Lipskiego. Po dośrodkowaniu w polu karnym "Białej Gwiazdy" powstało zamieszanie, strzelać próbował Rafał Grodzicki, nie trafił jednak w światło bramki.

Wisła dopiero w końcówce I połowy zagroziła bramce Libora Hrdlicki. Najpierw krakowianie wyprowadzili szybką kontrę, której ostatnim ogniwem był Petar Brlek. Po strzale i rykoszecie piłka opuściła boisko, jedynym efektem był rzut rożny. Później zaś Zdenek Ondrasek główkował, lecz było to zbyt słabe uderzenie, by sprawiło problemy Hrdlicce.

Początek II połowy zdecydowanie należał do Ruchu. Na bramkę Wisły sunął atak za atakiem, były groźne strzały. Problem w tym, że w bramce gości znakomicie spisywał się Załuska. Golkiper obronił płaskie uderzenie Jarosława Niezgody, a następnie jego "główkę". Z dystansu Załuskę niepokoił także Piotr Ćwielong. A Mazek "zatańczył" w polu karnym z rywalami, przełożył piłkę na lewą nogę i... Znów Załuska był górą. To wszystko wydarzył się w ciągu pierwszych 10 minut po zmianie stron.

Oszołomieni wiślacy zdołali w końcu oddalić zagrożenie od własnego pola karnego. Patryk Małecki zszedł z lewego skrzydła do środka i kąśliwym uderzeniem próbował zaskoczyć Hrdlickę. Słowak był jednak na posterunku.

Później znów działo się pod bramką Załuski. Chorzowianie mieli dwa rzuty wolne przed polem karnym wiślaków. Pierwszy z nich wykonywał Ćwielong, lecz trafił w mur. Do drugiego podszedł Lipski - bardziej dośrodkowywał, niż strzelał. Piłka wpadła prosto w ręce golkipera z Krakowa.

Gdy wydawało się, że Załuska "zamurował" bramkę, w końcu padł gol dla Ruchu. Dośrodkowywał Konczkowski, obrońcy Wisły nie zdołali wybić piłki, Niezgoda przyjął ją, a następnie uderzył. Po rykoszecie futbolówka wpadła do siatki!

Za moment Łukasz Moneta (zmienił kontuzjowanego Ćwielonga) mógł podwyższyć prowadzenie, ale i wiślacy mieli okazję na 1:1. Paweł Brożek uderzył mocno i - na szczęście dla Ruchu - bardzo niecelnie.

Ruch dowiózł prowadzenie do końca, dzięki czemu opuścił ostatnie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy (obecnie zajmuje je Górnik Łęczna). Piłkarze wreszcie mieli powody do świętowania wraz z kibicami. Teraz wszyscy będą czekać na wieści z poniedziałkowego posiedzenia Komisji Licencyjnej. - Trzeba podejść do tego z optymizmem. Ruch nie może zostać zdegradowany w taki sposób - podkreślił kapitan chorzowian Rafał Grodzicki.

Zobacz skrót spotkania Ruch - Wisła

Powiedzieli po meczu
Kazimierz Kmiecik (trener Wisły):
- Nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Ruch strzelił bramkę, i to zwycięską. Nasz zespół nie był tym zespołem, jaki chcielibyśmy zobaczyć. Musimy wziąć się w garść i od nowego roku wygrywać na wyjazdach.

Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Wszyscy bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, zagraliśmy solidny mecz. Pierwsza połowa to była lekcja szachów. Drużyny się "zaklinczowały". W przerwie powiedziałem zawodnikom, że gramy o zwycięstwo, bo remis niewiele nam dawał  w naszej sytuacji. Zawodnicy tak do tego podeszli. Druga połowa na pewno była taką, jaką chcielibyśmy częściej oglądać. Szkoda tego nieszczęsnego meczu w Płocku. Gdybyśmy byli w takiej dyspozycji jak dzisiaj, to udałoby się zremisować czy wygrać. Co z Piotrem Ćwielongiem? Na razie nie ma diagnozy. Poczuł ukłucie w mięśniu dwugłowym. Badania wykażą, czy to mocny skurcz, czy naderwanie.

20. kolejka Lotto Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Bramki:
Niezgoda (80).
Żółte kartki: Surma, Lipski, Kowalczyk - Guzmics.
Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 7137.
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Mazek, Surma, Urbańczyk, Lipski, Ćwielong (77. Moneta) - Niezgoda (84. Arak). 
Wisła: Załuska - Bartosz, Uryga, Guzmics, Sadlok - Boguski (83. Cywka), Mączyński, Brlek, Małecki - Brożek (88. Popović), Ondrasek. 

(mf)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.