Wzięły rewanż na Varsovii. Teraz Niebieskie myślą o hat-tricku!

Po wysokich wygranych w spotkaniach z MTS II Kwidzyn i UKS Handball 28 Wrocław podopieczne Jarosława Knopika zapewniły sobie awans do Final Four, ale w ostatnim meczu chorzowskiej imprezy (w ramach 1/4 finału MP) miały coś do udowodnienia.

UKS Varsovia to jedyny zespół, który w tej edycji mistrzostw znalazł sposób na Ruch. Warszawianki pokonały go 34:27 - na turnieju w ramach 1/16 finału w Krakowie. "Niebieskie" chciały wziąć rewanż, a do tego bardzo zależało im na pierwszym miejscu w turnieju, które gwarantuje rozstawienie w Final Four.

Cel zrealizowały bez większych problemów! Tylko w pierwszym kwadransie mecz był wyrównany (5:5). Po golu Żanety Senderkiewicz Ruch odskoczył na 7:5, następnie... na moment zgasło światło w hali MORiS, a po wznowieniu gry gospodynie zdobywały kolejne bramki. 

Varsovia przez 12 minut nie potrafiła trafić do siatki Ruchu, przez co przewaga gospodyń wzrosła nawet do siedmiu bramek. Do przerwy było 14:9.

W drugiej odsłonie chorzowianki w dalszym ciągu dominowały na boisku. Klasę potwierdziła Żaneta Senderkiewicz, kilka razy trafiła Marcelina Polańska, a Sandra Kiel nie myliła się z rzutów karnych. W końcówce, przy wysokim prowadzeniu, trener Ruchu mógł wymienić całą siódemkę, dając szansę tym piłkarkom, które wcześniej rzadko przebywały na placu gry.

Ruch pokonał Varsovię 27:16 i przypieczętował triumf w 1/4 finału w Chorzowie. Tym razem jednak trener Knopik miał trochę uwag do swojej drużyny.

- Zagraliśmy najsłabiej spośród tych trzech spotkań. Powiem wręcz, że było to nasze najsłabsze spotkanie w całych eliminacjach. Pojawiało się wiele błędów decyzyjnych, prostych strat. Może liczna publiczność tak podziałała na dziewczyny (na spotkaniu była duża grupa uczniów z ZSS nr 2 - przyp. red.), może też zmęczenie, bo ten turniej był dość intensywny. Najważniejsze, że udało się - pomimo słabszej postawy - zwyciężyć i wejść do Final Four. I że obyło się bez urazów - podsumował Jarosław Knopik.

Po ostatnim meczu turnieju obie drużyny (warszawianki także awansowały do Final Four) zostały nagrodzone pucharami i upominkami, które wręczali: zastępca prezydenta miasta Wiesław Ciężkowski, radny Waldemar Kołodziej oraz prezes KPR Ruch Klaudiusz Sevković.

"Niebieskie" zgarnęły także dwa wyróżnienia indywidualne: Żaneta Senderkiewicz została najlepszą zawodniczką turnieju, zaś Oktawia Płomińska - królową strzelczyń. Najlepszą bramkarką wybrano Natalię Kolasińską z Varsovii.

Z kim juniorki Ruchu zagrają w Final Four? Na razie wiemy, że będzie to drugi zespół turnieju ćwierćfinałowego w Tychach (trwa od piątku do niedzieli). Występują w nim: MOSM Tychy, Korona Kielce, MTS Kwidzyn i GTRP Gdynia. 

- Ciężko mi okreslić, kto wyjdzie z tej grupy. Na razie w Final Four jest Varsovia i my. Varsovia pewnie będzie ubiegać się o organizację. My nie, bo robiliśmy turniej rok temu i po raz drugi go nie dostaniemy. Zobaczymy, kto awansuje z turnieju w Tychach, ale na razie tym się nie martwimy - dodał Knopik.

Jak trener Ruchu ocenia szansę na hat-trick, czyli trzecie z rzędu mistrzostwo Polski juniorek? - Jak będzie okazja, żeby wygrać ten złoty medal, to będziemy o niego walczyć. Ważniejsze jednak jest dla tych dziewczyn to, żeby kroczyły do przodu. Czeka na nie Superliga, czeka reprezentacja Polski. Nie kończy się wszystko ze złotem mistrzostw Polski juniorek - podkreślił szkoleniowiec juniorek, a także pierwszej drużyny "Niebieskich".

To właśnie seniorki Ruchu będą w najbliższym czasie na pierwszym planie. 18 lutego chorzowianki - wicelider I ligi - zagrają w Kielcach z Koroną w pierwszym meczu rundy rewanżowej.

Ćwierćfinały MP juniorek
KPR Ruch Chorzów - UKS Varsovia 27:16 (14:9)
MTS II Kwidzyn - UKS Handball-28 Wrocław 32:23 (13:13)

Tabela
1. KPR Ruch Chorzów            3    6    104:57
2. UKS Varsovia                        3    4    78:78
3. MTS II Kwidzyn                      3    2    84:105
4. UKS Handball 28 Wrocław     3    0    63:89