Piłkarze zakochani w Śląskim

Chorzowianin 2008-10-10
Jak Polska reprezentacja pod wodzą Leo Beenhakkera gra z faworytem 11 października, nie ma wyjścia, musi wygrać 2:1. A kibice mogą wspominać niecodzienną grę, niesamowite akcje i wspaniałą atmosferę na trybunach.
Piłkarze zakochani w Śląskim
Tu jest niesamowita atmosfera. W każdej minucie meczu chce ci się grać - mówił rozentuzjazmowany Mariusz Lewandowski, pomocnik reprezentacji Polski. Stadion Śląski znów okazał się szczęśliwy dla naszej kadry. Pokonała ona Czechów 2:1 (1:0). A piłkarze proszą o jedno: grajmy wszystkie mecze w Chorzowie!

Spotkanie z Czechami toczyło się w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2010. Najpierw jednak dygresja. W ostatnich miesiącach wiele pisaliśmy o szansach Stadionu Śląskiego na organizację spotkań Euro 2012, kolejnych mistrzostw Europy. Analizowaliśmy raporty, opinie, komentarze... Wydaje się jednak, że najsilniejszy argument Chorzów i stadion zyskały w sobotę. Kibice z różnych stron kraju podkreślali, że Śląski jest dla nich tym, czym katowicki Spodek dla fanów siatkówki. Miejscem magicznym, kultowym, wręcz świętym.

Najważniejszy głos oddali jednak ci, dla których kibice przyszli na stadion. Nasi reprezentanci. Jeszcze przed paroma laty bywali tacy, którzy nie lubili grać w Chorzowie. Należał do nich Jacek Bąk, który specjalnie się z tym nie krył. W sobotę byliśmy świadkami chwili, która miała w sobie coś z symbolu. Bąk z kadrą się żegnał - dziękował mu przed meczem, w imieniu PZPN, Antoni Piechniczek. Jego koledzy, w kwestii grania na Śląskim, mają na szczęście zupełnie inne zdanie.

Nawet nie trzeba ich było specjalnie namawiać do dzielenia się wrażeniami. Mariusz Lewandowski „odpowiedział” jeszcze w trakcie meczu. Zwykle starający się powstrzymać emocje pomocnik naszej reprezentacji, w końcówce spotkania wręcz szalał. Kilkakrotnie podnosił ręce i zachęcał kibiców do jeszcze głośniejszego dopingu.

A po meczu powiedział głośno i wyraźnie: - Tu jest niesamowita atmosfera. W każdej minucie meczu chce ci się grać. Nie twierdzę, że na innych stadionach, w innych spotkaniach tak nie jest, ale tutaj jest inna otoczka. Zdecydowanie byśmy chcieli, aby wszystkie mecze się tutaj odbywały - wypalił „Lewy”.
Inni byli tego samego zdania. Między innymi Jakub Błaszczykowski, niekwestionowany bohater starcia z Czechami. - Wspaniała publiczność, a do tego wyniki też przemawiają za tym stadionem. Nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy grali tutaj wszystkie mecze - powiedział strzelec drugiej bramki dla Polski i asystent przy trafieniu Pawła Brożka.

Swoje zdanie wyraził także, powściągliwy w takich kwestiach, Leo Beenhakker. - Grało nam się na Stadionie Śląskim wspaniale, a kibice stworzyli rewelacyjną atmosferę - stwierdził selekcjoner.

Po takich słowach poparcia PZPN powinien nie mieć wyjścia i - niejako z urzędu - przyznać Chorzowowi organizację pozostałych meczów eliminacji MŚ 2010 - z San Marino, Irlandią Północną i Słowacją. Niestety nie jest to takie pewne i jednoznaczne.

Wszystko dlatego, że wkrótce na Stadionie Śląskim ma się rozpocząć kolejny etap modernizacji. Ten „właściwy” - tak go można określić, bo przedmiotem inwestycji będzie zadaszenie obiektu. Z naszych informacji wynika, że w drugiej połowie przyszłego roku stadion zostanie wyłączony z użytku. Dlatego mecze z Irlandią Północną (5.09.2009) i Słowacją (14.10.2009) nie będą się mogły na nim odbyć. Pozostaje spotkanie z San Marino - 1 kwietnia.

Po modernizacji Stadion Śląski powita piłkarzy najwcześniej w drugiej połowie 2011 roku. Już teraz nie mamy wątpliwości, że zadaszony „Kocioł Czarownic” będzie jeszcze bardziej sprzyjał naszej kadrze. I jeszcze bardziej straszył rywali. Czesi przebąkiwali coś w sobotę o piekle...

Rozmowa z Antonim Piechniczkiem w środę w tygodniku Chorzowianin.
fab

Reklama:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.