Mistrz zatrzymany w Chorzowie. Kapitalny mecz Cleareksu!

Pojedynek kadrowiczów: Mikołaj Zastawnik z Cleareksu (z prawej) w walce o piłkę z Michałem Kubikiem z Rekordu | Fot. Adrian Ślązok
Ligowy klasyk - tak nazywane są pojedynki Cleareksu z Rekordem. Niegdyś w lidze hegemonem byli chorzowianie, ostatnio to Rekord zdominował rozgrywki w Ekstraklasie. Także w tym sezonie otwiera tabelę ligową, przed poniedziałkowym spotkaniem wygrał 13 z 15 meczów i wyprzedzał Clearex o dziesięć punktów. Strzelił aż 98 goli (średnio 6,53 na spotkanie).
Nasz zespół w poprzednich sezonach doznawał dotkliwych porażek z bielszczanami we własnej hali (1:6 w sezonie 2017/18, 0:9 w sezonie 2016/17 i 1:6 w sezonie 2015/16). Po raz ostatni w Chorzowie pokonał drużynę spod Klimczoka 22 listopada 2014 r. (4:3).
Poniedziałkowy hit Ekstraklasy odbywał się przy nowym oświetleniu hali Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu, a mecz pokazywany był na żywo w stacji Sportklub. Piłkarze jakby wyczuli, że wypada stworzyć futsalowe święto i od początku dostarczali kibicom wielu emocji.
Początek należał do bielszczan, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i oddali kilka groźnych strzałów. Rafał Krzyśka był jednak na posterunku, a w 11. minucie po uderzeniu Alexa Viany uratował go słupek. Od tego momentu lepsze okazje zaczęli stwarzać chorzowianie. Bartłomieja Nawrata sprawdził Mikołaj Zastawnik, potem bramkarza bielszczan przelobować chciał Szymon Łuszczek (po jego "główce" piłka przeleciała nad poprzeczką).
Najaktywniejszy w końcówce I połowy był Maciej Mizgajski. Najpierw huknął z woleja nad poprzeczką, później trafił w boczną siatkę, a po świetnej wymianie podań z Mariuszem Segetem stanął oko w oko z Nawratem. Uderzył mocno, ale golkiper Rekordu obronił nogami. W pierwszej połowie gole nie padły, ale kibice nagrodzili schodzących do szatni zawodników brawami.
Drugą odsłonę podopieczni Mirosława Miozgi zaczęli wyśmienicie. Zastawnik ruszył do kontry, otrzymał podanie w tempo i mając przed sobą bramkarza gości zdecydował się na "podcinkę". Efekt był kapitalny i Clearex objął prowadzenie.
Podrażniony takim obrotem sprawy lider ruszył do ataków, ale nadział się na kontrę. Sebastian Leszczak oddał strzał, a piłka - po rykoszecie - wylądowała pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Nawrata.
Później oglądaliśmy wymianę ciosów. Kamil Surmiak w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Krzyśki. Hala zatrzęsła się od braw po kolejnej w tym meczu "bombie" Mizgajskiego i równie efektownej paradzie Nawrata. Po drugiej stronie boiska Paweł Budniak trafił w słupek, a za moment mogło być 3:0, gdyby Wadim Iwanow lepiej przymierzył.
Na nieco ponad 7 minut przed końcem goście wycofali bramkarza i wprowadzili piątego zawodnika z pola. Rekord cierpliwie konstruował akcje, ale Clearex skutecznie się bronił. Mizgajski mógł ukoronować bardzo dobry występ bramką. Po jego strzale piłka zmierzała do bramki, ale goniący ją Oleksandr Bondar (to on był lotnym bramkarzem) w ostatniej chwili interweniował.
W ostatnich sekundach stało się jasne, że Clearex nie da już sobie odebrać zwycięstwa, ale do końca toczyła się walka o wygraną do zera. Dla Rafała Krzyśki miało to spore znaczenie. - Koledzy śmiali się, że odkąd przyszedłem do Cleareksu, to nigdy nie zachowałem czystego konta. Ale przed dzisiejszym meczem Maciek Mizgajski powiedział, że będzie wreszcie zero z tyłu. Miał rację - cieszył się bramkarz chorzowian.
- Zawsze powtarzam, że chłopaki muszą zostawić serducho na boisku. Dziś zostawili - komentował trener Mirosław Miozga.
Jego zespół zajmuje trzecie miejsce, ale ma apetyt na więcej. W następnej kolejce (4.03.) pojedzie do Jelcza-Laskowic, na mecz z wiceliderem Acaną Orzeł Futsal. W przypadku zwycięstwa zamieni się z nim miejscami.
18. kolejka Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów - Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Zastawnik (21), Leszczak (24).
Żółte kartki: Zastawnik - Bondar.
Clearex: Krzyśka - Łuszczek, Zastawnik, Salisz, Golly oraz Iwanow, Seget, Mizgajski, Wędzony, Leszczak, Świtoń.
Rekord: Nawrat - Budniak, Bondar, Janovsky, Kubik oraz Surmiak, Dudek, Gąsior, Alex Viana.
Reklama:
Dyskusja: