Tajlandia, Kambodża, Wietnam. Pamiętnik z niezwykłej wyprawy

23 stycznia
Jedziemy 6 h busem do stolicy Kambodży Phnom Penh. Autostrada jak z rajdu Paryż – Dakar, miejscami nagle znika asfalt, a dwupasmowa droga zamienia się w żwirowy wąski trakt, pozastawiany barierkami, które nie wiadomo, do czego służą. Kierowcy w tumanach kurzu używają wycieraczek i spryskiwaczy na okrągło, żeby cokolwiek zobaczyć na drodze. Mimo dziur i nierówności kierowca pędzi ponad 100 km na h. Przewoźnik wysadził nas w punkcie zbornym i mimo próśb - nie pojechał dalej. Dotarliśmy do hostelu tuktukami. Tego dnia zwiedzamy Pałac Królewski i Srebrną Pagodę. Harmonia, spokojne kolory, przepych. Sala tronowa wykorzystywana jest do dziś podczas ceremonii królewskich. Atrakcją jest Szmaragdowy Budda i Budda naturalnej wielkości zdobiony diamentami.