Tradycja wróciła na Cichą
Chorzowianin 2009-12-23
Spotkania opłatkowe na Cichej to jeden z symboli chorzowskiego klubu. Tym bardziej przykro zrobiło się rok temu, gdy... jej nie zorganizowano. Na szczęście teraz wszystko wróciło do normy.

Przed rokiem Ruch wybrał inną formę Wigilii - kameralną, z udziałem tylko piłkarzy i pracowników klubu, co odebrane zostało z dużym niesmakiem, zwłaszcza przez byłych zawodników, którzy zawsze otrzymywali zaproszenie. Sytuację próbował wówczas uratować Mariusz Śrutwa, który wraz z kibicami zorganizował „nieoficjalne” spotkanie opłatkowe.
Na szczęście 16 grudnia br. wszystko było znów tak jak dawniej - opłatkiem połamała się cała „niebieska rodzina”. Były dawne gwiazdy, z Gerardem Cieślikiem na czele, był pierwszy zespół i drużyna Młodej Ekstraklasy, byli wreszcie trenerzy, władze Ruchu i zaproszeni goście (m.in. duchowni oraz prezydent Chorzowa Marek Kopel).
- Cieszę się, że mogliśmy się tutaj spotkać, że ta tradycja wróciła i mam nadzieję, że już tak zostanie - rozpoczęła prezes „niebieskich” Katarzyna Sobstyl. Podziękowała ona zawodnikom, którzy „pokazali determinację, charyzmę, chęci, dzięki czemu znaleźli się w pierwszej czwórce Ekstraklasy”. - Dziękuję także trenerowi, który zebrał to, co dostał i stworzył silny zespół - dodała pani prezes pod adresem Waldemara Fornalika.
Ksiądz Jerzy Goppek był na „ruchowskiej Wigilii” już po raz dziesiąty. Zdradził, co mu się marzy. - Ruch gra bardzo dobrze i może spełni się nadzieja, że będzie mistrzem Polski - przyznał były kapelan śląskiego sportu. Obecnie funkcję tę pełni ks. Krzysztof Sitek. On także był na Cichej. - Jeżdżę po różnych klubach niższych klas, w których także odbywają się takie spotkania. Z serca wszyscy Wam gratulują - podkreślił. - Ruch zawsze słynął z piłkarzy, którzy nie odchodzili od śląskich tradycji i trzymali się w życiu Pana Boga. To widać i teraz - dodał ks. Sitek.
Na Wigilii nie mógł pojawić się jeden z wiernych kibiców Ruchu, który od lat mieszka we Francji. Przesłał on list, w którym podziękował drużynie za dobre wyniki i... złożył pewną obietnicę. - Jeśli Ruch będzie na koniec ligi w pierwszej piątce, to stawiam zespołowi skrzynkę szampana - odczytał fragment listu kibica rzecznik Ruchu Mariusz Gudebski. Piłkarze mają więc dodatkową motywację do dobrej gry na wiosnę!
Na szczęście 16 grudnia br. wszystko było znów tak jak dawniej - opłatkiem połamała się cała „niebieska rodzina”. Były dawne gwiazdy, z Gerardem Cieślikiem na czele, był pierwszy zespół i drużyna Młodej Ekstraklasy, byli wreszcie trenerzy, władze Ruchu i zaproszeni goście (m.in. duchowni oraz prezydent Chorzowa Marek Kopel).
- Cieszę się, że mogliśmy się tutaj spotkać, że ta tradycja wróciła i mam nadzieję, że już tak zostanie - rozpoczęła prezes „niebieskich” Katarzyna Sobstyl. Podziękowała ona zawodnikom, którzy „pokazali determinację, charyzmę, chęci, dzięki czemu znaleźli się w pierwszej czwórce Ekstraklasy”. - Dziękuję także trenerowi, który zebrał to, co dostał i stworzył silny zespół - dodała pani prezes pod adresem Waldemara Fornalika.
Ksiądz Jerzy Goppek był na „ruchowskiej Wigilii” już po raz dziesiąty. Zdradził, co mu się marzy. - Ruch gra bardzo dobrze i może spełni się nadzieja, że będzie mistrzem Polski - przyznał były kapelan śląskiego sportu. Obecnie funkcję tę pełni ks. Krzysztof Sitek. On także był na Cichej. - Jeżdżę po różnych klubach niższych klas, w których także odbywają się takie spotkania. Z serca wszyscy Wam gratulują - podkreślił. - Ruch zawsze słynął z piłkarzy, którzy nie odchodzili od śląskich tradycji i trzymali się w życiu Pana Boga. To widać i teraz - dodał ks. Sitek.
Na Wigilii nie mógł pojawić się jeden z wiernych kibiców Ruchu, który od lat mieszka we Francji. Przesłał on list, w którym podziękował drużynie za dobre wyniki i... złożył pewną obietnicę. - Jeśli Ruch będzie na koniec ligi w pierwszej piątce, to stawiam zespołowi skrzynkę szampana - odczytał fragment listu kibica rzecznik Ruchu Mariusz Gudebski. Piłkarze mają więc dodatkową motywację do dobrej gry na wiosnę!
(fab)
Reklama: