„Twierdza Cicha”
Chorzowianin 2009-09-22
Nie ma mowy o przypadku! Odkąd „niebiescy” powrócili na Stadion Miejski, wygrywają mecz za meczem, i to bez straty bramki. W „Twierdzy Cicha” skapitulowali w sobotę piłkarze Cracovii i ich trener Orest Lenczyk. [ZOBACZ FILM]
Mecz ten był zapowiadany jako pojedynek nauczyciela (Lenczyk) z uczniem (Waldemar Fornalik). Szkoleniowiec „niebieskich” niegdyś pobierał nauki u nestora polskich trenerów, był jego asystentem w Ruchu i Wiśle Kraków. Fornalik nie chciał jednak sprowadzać sobotniej potyczki do konfrontacji trenerów. - To przede wszystkim rywalizacja Ruchu z Cracovią - zastrzegał przed spotkaniem. - Bardzo dobrze pracowało mi się z Orestem Lenczykiem, mogę o nim mówić tylko same dobre rzeczy - dodał.
Jak widać, Fornalik uczniem był pojętnym. Znalazł bowiem sposób na drużynę prowadzoną przez swojego nauczyciela. Mecz z Cracovią - wygrany przez Ruch 2:0 - miał bardzo podobny przebieg do poprzednich spotkań na Cichej w tym sezonie. Ruch znów strzelił pierwszego gola do przerwy, a po zmianie stron podwyższył prowadzenie (tak było również z Piastem i Polonią). Dzięki temu ekipa Fornalika znów jest wiceliderem Ekstraklasy, z czteropunktową stratą do Wisły Kraków.
Trzech piłkarzy zasłużyło po tym meczu na słowa uznania. Wojciech Grzyb, choć już nie w roli kapitana „niebieskich”, otworzył wynik. - To, że oddałem opaskę, niczego nie zmienia. Walczę na tyle, na ile mnie stać - podkreślił Grzyb. Nie byłoby jednak jego bramki, gdyby nie znakomita współpraca Andrzeja Niedzielana i Artura Sobiecha. To oni wypracowali gola „Grzybkowi”. A w drugiej połowie już sami zadbali o to, by kibice nie musieli drżeć o wynik. „Abdul” zaliczył drugą asystę, a „Wtorek” z zimną krwią pokonał bramkarza Cracovii.
- Artur rozgrywa się z meczu na mecz. Jest coraz dojrzalszym zawodnikiem. A gdy on jest na boisku, to ja - mając 30 lat - też czuję się pewniej - komplementował młodszego kolegę z ataku Niedzielan. Sobiech powrócił po wyleczeniu kontuzji, która wyeliminowała go z meczu z Bełchatowem.
Na słowa uznania zasługują także kibice „niebieskich”, którzy nie zapomnieli o powadze sytuacji. Oddali hołd zmarłym górnikom z kopalni „Wujek-Śląsk”, układając na jednej z trybun krzyż ze zniczy. Piłkarze Ruchu zagrali w czarnych opaskach, była także minuta ciszy.
Z uwagi na dwudniową żałobę narodową, która obowiązywała od poniedziałkowego poranka, przełożone zostało najbliższe spotkanie „niebieskich”. Zagrają oni z Widzewem Łódź nie we wtorek, lecz w środę (23.09., godz. 18.00). Spotkanie w ramach 1/16 Pucharu Polski odbędzie się w Łodzi.
Również na wyjeździe przyjdzie chorzowianom rozegrać mecz 8. kolejki Ekstraklasy. We Wrocławiu czekać na nich będzie w niedzielę (27.09.) Śląsk.
Jak widać, Fornalik uczniem był pojętnym. Znalazł bowiem sposób na drużynę prowadzoną przez swojego nauczyciela. Mecz z Cracovią - wygrany przez Ruch 2:0 - miał bardzo podobny przebieg do poprzednich spotkań na Cichej w tym sezonie. Ruch znów strzelił pierwszego gola do przerwy, a po zmianie stron podwyższył prowadzenie (tak było również z Piastem i Polonią). Dzięki temu ekipa Fornalika znów jest wiceliderem Ekstraklasy, z czteropunktową stratą do Wisły Kraków.
Trzech piłkarzy zasłużyło po tym meczu na słowa uznania. Wojciech Grzyb, choć już nie w roli kapitana „niebieskich”, otworzył wynik. - To, że oddałem opaskę, niczego nie zmienia. Walczę na tyle, na ile mnie stać - podkreślił Grzyb. Nie byłoby jednak jego bramki, gdyby nie znakomita współpraca Andrzeja Niedzielana i Artura Sobiecha. To oni wypracowali gola „Grzybkowi”. A w drugiej połowie już sami zadbali o to, by kibice nie musieli drżeć o wynik. „Abdul” zaliczył drugą asystę, a „Wtorek” z zimną krwią pokonał bramkarza Cracovii.
- Artur rozgrywa się z meczu na mecz. Jest coraz dojrzalszym zawodnikiem. A gdy on jest na boisku, to ja - mając 30 lat - też czuję się pewniej - komplementował młodszego kolegę z ataku Niedzielan. Sobiech powrócił po wyleczeniu kontuzji, która wyeliminowała go z meczu z Bełchatowem.
Na słowa uznania zasługują także kibice „niebieskich”, którzy nie zapomnieli o powadze sytuacji. Oddali hołd zmarłym górnikom z kopalni „Wujek-Śląsk”, układając na jednej z trybun krzyż ze zniczy. Piłkarze Ruchu zagrali w czarnych opaskach, była także minuta ciszy.
Z uwagi na dwudniową żałobę narodową, która obowiązywała od poniedziałkowego poranka, przełożone zostało najbliższe spotkanie „niebieskich”. Zagrają oni z Widzewem Łódź nie we wtorek, lecz w środę (23.09., godz. 18.00). Spotkanie w ramach 1/16 Pucharu Polski odbędzie się w Łodzi.
Również na wyjeździe przyjdzie chorzowianom rozegrać mecz 8. kolejki Ekstraklasy. We Wrocławiu czekać na nich będzie w niedzielę (27.09.) Śląsk.
(m)
Reklama: