Udana premiera unihokeja
Chorzowianin 2009-08-12
Choć większość uczestników po raz pierwszy w życiu miała kij w ręku, to zabawa była przednia. W turnieju unihokeja, organizowanym przez chorzowski MORiS, wzięły udział cztery zespoły. Wygrała katowicka Stanica.

Oprócz tradycyjnych turniejów tenisa ziemnego i koszykówki ulicznej (odbyły się 4 lipca i 1 sierpnia) MORiS zorganizował w te wakacje nowe zawody. To miał być eksperyment, gdyż dotąd w Chorzowie unihokej nie był zbyt popularny.
Jak przebiegł? Pomyślnie. Do turnieju zgłosiły się cztery zespoły - po dwa z chorzowskiej Wyspy i katowickiej Stanicy. Mecze rozgrywane były na profesjonalnym boisku do unihokeja, bandy sprowadzono specjalnie z Tychów. Dzieci i młodzież (najstarsi uczestnicy mieli po 15 lat) bawili się doskonale. Warto podkreślić, że zespołach grały również dziewczęta.
Dla większości uczestników było to pierwsze zetknięcie z unihokejem. Trzeba było szybko nauczyć się operowania kijem, podań i strzałów na bramkę. Sztuka na pierwszy rzut oka wydawała się trudna, bo powinno się raczej mówić o... „brameczce” (tak niewielkich była rozmiarów). Mimo to padło bardzo dużo goli! W jednym z meczów aż 12.
Choć organizatorzy przygotowali regulamin, w którym precyzyjnie zdefiniowane były kary i wykluczenia (m.in. za grę wysokim kijem), to zawodnicy grali wyjątkowo czysto. W trakcie sześciu spotkań podyktowano zaledwie jeden rzut karny.
Najlepiej arkana unihokeja opanowała drużyna Stanica I, która wyprzedziła drugi zespół Wyspy, drugi zespół Stanicy oraz Wyspę I. Organizatorzy już myślą o kontynuowaniu zabawy w unihokeja. Jak udało nam się dowiedzieć, w przyszłym roku turniej ten znów znaleźć się ma w kalendarzu imprez MORiS-u.
Jak przebiegł? Pomyślnie. Do turnieju zgłosiły się cztery zespoły - po dwa z chorzowskiej Wyspy i katowickiej Stanicy. Mecze rozgrywane były na profesjonalnym boisku do unihokeja, bandy sprowadzono specjalnie z Tychów. Dzieci i młodzież (najstarsi uczestnicy mieli po 15 lat) bawili się doskonale. Warto podkreślić, że zespołach grały również dziewczęta.
Dla większości uczestników było to pierwsze zetknięcie z unihokejem. Trzeba było szybko nauczyć się operowania kijem, podań i strzałów na bramkę. Sztuka na pierwszy rzut oka wydawała się trudna, bo powinno się raczej mówić o... „brameczce” (tak niewielkich była rozmiarów). Mimo to padło bardzo dużo goli! W jednym z meczów aż 12.
Choć organizatorzy przygotowali regulamin, w którym precyzyjnie zdefiniowane były kary i wykluczenia (m.in. za grę wysokim kijem), to zawodnicy grali wyjątkowo czysto. W trakcie sześciu spotkań podyktowano zaledwie jeden rzut karny.
Najlepiej arkana unihokeja opanowała drużyna Stanica I, która wyprzedziła drugi zespół Wyspy, drugi zespół Stanicy oraz Wyspę I. Organizatorzy już myślą o kontynuowaniu zabawy w unihokeja. Jak udało nam się dowiedzieć, w przyszłym roku turniej ten znów znaleźć się ma w kalendarzu imprez MORiS-u.
(f)
Reklama: