0:4! Ruch rozbity przez Lecha. Samobój Baszczyńskiego

Chorzowianin 2013-02-24 | Komentarzy: 0
Już w drugiej minucie chorzowianie stracili pierwszą bramkę. Nie mieli nic do powiedzenia w starciu z walczącymi o tytuł gośćmi.
0:4! Ruch rozbity przez Lecha. Samobój Baszczyńskiego

Łukasz Janoszka w walce z Tomaszem Kędziorą z Lecha | Fot. Mariusz Banduch

Dwa i pół miesiąca czekać musieli na wznowienie rozgrywek kibice Ruchu. Do Chorzowa przyjechał były zespół trenera Jacka Zielińskiego Lech Poznań. Walczący o mistrza Polski "Kolejorz" nie dał żadnych szans "Niebieskim", wygrywając aż 4:0 (2:0).

Niedzielne spotkanie stało pod znakiem debiutów. W wyjściowym składzie Ruchu pojawiło się trzech nowych zawodników. W obronie - dwóch piłkarzy rodem z Rudy Śląskiej: powracający po wielu latach na Cichą Marcin Baszczyński oraz 19-letni Martin Konczkowski. - Przebojem wszedł do pierwszej drużyny - mówił Baszczyński o młodszym koledze, dla którego był to premierowy mecz w Ekstraklasie.

Trzecia nowa twarz to Łukasz Tymiński, wypożyczony z Jagiellonii Białystok. W środku drugiej linii partnerował mu Arkadiusz Lewiński, co sprawiło, że na ławce znalazł się kapitan Ruchu Marcin Malinowski (dziś opaskę założył Łukasz Janoszka). W ataku - zamiast Arkadiusza Piecha, który odszedł do Turcji - zobaczyliśmy Pavla Sultesa, wspieranego przez Macieja Jankowskiego.

- Bez względu na to, kto zagra, zespół będzie walczył do utraty tchu, a ewentualne braki w umiejętnościach nadrobimy ambicją i walką - zapowiadał trener chorzowian.

Debiutował dziś także Jakub Kurzela, znany także pod pseudonimem DJ Cube. Zastąpił on Marcina Mendykę w roli spikera podczas meczów "Niebieskich".

W zespole z Poznania po raz pierwszy grał reprezentant Finlandii Kasper Hamalainen. Kadrowicz Łukasz Teodorczyk, który zimą zamienił Polonię Warszawa na "Kolejorza", usiadł na ławce.

Ledwie spotkanie się rozpoczęło, a... Lech objął prowadzenie. W sytuacji 2 na 2 Hamalainen ściągnął na siebie uwagę chorzowskich obrońców (błąd popełnił Baszczyński, który poszedł na podwojenie). Fin odegrał do Ślusarskiego, a ten wygrał pojedynek sam na sam z Peskoviciem. Koszmarny start Ruchu!

Zobacz bramkę na 0:1

Szybko jednak mogło być 1:1. Po rzucie wolnym Zieńczuka obrońcy wybili piłkę pod nogi Baszczyńskiego. Jego uderzenie zostało zablokowane, poprawiał Tymiński, ale świetną interwencją popisał się golkiper z Poznania.

Lech nie pozostawał dłużny - po ładnej akcji Linetty zacentrował, Tonew uderzył natychmiast, jednak instynktowna interwencja Peskovicia zapobiegła utracie drugiego gola. Dobitka Ślusarskiego była niecelna.

Obrona chorzowian - w nowym zestawieniu - nie stanowiła monolitu. Niepewnie grał nie tylko "Baszczu", ale także Djokić, który w 36. minucie nie upilnował Hamalainena. Fin strzelił jednak wprost w Peskovicia.

Tak jak Lech świetnie pierwszą połowę rozpoczął, tak i ją zakończył. Rzut rożny wykonywał Hamalainen, piłka odbiła się przypadkowo od Trałki, a Kamiński wykończył tę akcję popisowo. Przyjął futbolówkę na klatkę piersiową, a następnie uderzył nie do obrony.

Tak padł drugi gol dla Lecha

W przerwie trener chorzowian zdjął z boiska Djokicia i Janoszkę, wpuszczając Stawarczyka i Roberta Chwastka (kolejny debiutant w Ruchu).

Świetną okazję na bramkę kontaktową miał Jankowski. Wyłuskał piłkę w starciu z Ceesayem, miał przed sobą tylko Buricia, ale pospieszył się z oddaniem strzału. Bramkarz gości nie miał problemów z obroną.

Zamiast 1:2 było za moment 0:3. Wprowadzony do gry Teodorczyk dośrodkowywał z prawej strony. Wydawało się, że chorzowianie zażegnają niebezpieczeństwo, ale piłka znalazła się w siatce. Niefortunnie interweniował... Baszczyński. Gorszego powrotu do Ruchu chyba nie mógł sobie wyobrazić.

Zobacz samobójcze trafienie "Baszcza"

A tuż przed końcem "Niebieskich" dobił Hamalainen, uderzając pod poprzeczkę bramki Peskovicia.

Oto trafienie nr 4 dla gości

Nasz zespół zanotował fatalny start do rundy rewanżowej. Przewaga nad pierwszym zespołem ze strefy spadkowej zmalała tylko do sześciu punktów (po wygranej Podbeskidzia). - Taka jest prawda: będziemy walczyć o utrzymanie, kto wie, czy nie do ostatniej kolejki - przyznał ze smutkiem Marcin Kikut.

W sobotę, 2 marca (godz. 13.30), Ruch zagra z łódzkim Widzewem. Wcześniej - w środę - czeka go wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin w Pucharze Polski (pierwsze spotkanie 1/4 finału).

Powiedzieli po meczu
Mariusz Rumak (trener Lecha):
- To nie tak, że 4:0 było dla nas łatwą przeprawa. Ruch postawił nam wysokie wymagania, ale mecz się dobrze dla nas ułożył. Szybkie przejście do kontrataku było naszą silną bronią. Po przerwie udało nam się to spotkanie kontrolować. Cieszymy się z udanego początku, ale nie popadamy w euforię. Mamy pokorę. Hamalainen pokazał, że te cechy, jakie widziałem, decydując się na transfer, posiada. Poczekajmy jednak z ocenami. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Jacek Zieliński (trener Ruch): - Lech nas zwyczajnie rozstrzelał. Wykorzystał potencjał w ofensywie i grze z kontry. Wiedzieliśmy, ze jak się odkryjemy, to będzie źle. Staraliśmy się, próbowaliśmy, ale mieliśmy zbyt mało atutów. Podejmowaliśmy albo złe decyzje, albo zbyt późno. Dostaliśmy dobrą lekcję futbolu, trzeba z niej wyciągnąć wnioski i grać dalej. Dziś to była sromotna klęska, ale takie się w życiu zdarzają. Inne były plany i zamierzenia, ale boisko to zweryfikowało.
Czy to Lech był tak mocny, czy Ruch taki słaby? Lech nie zagrał jakiegoś wielkiego meczu, ale wykorzystał nasze błędy. Doceniamy klasę rywala Cała mądrość klasowej drużyny polega na tym, że strzela z tych sytuacji, które ma. Lech punktował nas po mistrzowsku.

16. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Lech Poznań 0:4 (0:2)
Bramki:
Ślusarski (2), Kamiński (45), Baszczyński (60. samobójcza), Hamalainen (87).
Żółte kartki: Janoszka, Konczkowski, Baszczyński, Tymiński - Tonew, Wołąkiewicz, Teodorczyk.
Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 8100.
Ruch: Pesković - Kikut, Baszczyński, Djokić (46. Stawarczyk), Konczkowski - Zieńczuk, Lewiński, Tymiński (68. Starzyński), Janoszka (46. Chwastek) - Jankowski, Sultes.
Lech: Burić - Kędziora, Kamiński, Ceesay, Wołąkiewicz - Trałka, Murawski - Tonew (69. Lovrencsics), Hamalainen, Linetty (85. Możdżeń) - Ślusarski (58. Teodorczyk).

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.