Błąd Stawarczyka, dwa gole Brożka. Wisła wygrała na Cichej

Filip Starzyński padł po starciu z Arkadiuszem Głowackim. W tle były zawodnik Ruchu Maciej Sadlok | Fot. Mariusz Banduch
Przed ostatnią kolejką kibice Ruchu mieli nadzieję, że ich zespół - jeśli pokona Wisłę Kraków - przed przerwą zimową wydostanie się ze strefy spadkowej. Był jednak jeszcze drugi warunek - w spotkaniu w Kielcach musiał paść korzystny dla "Niebieskich" wynik. Tymczasem Cracovia, którą mogli wyprzedzić chorzowianie, pokonała Koronę 2:1 i powiększyła przewagę nad nimi do pięciu "oczek". Stało się więc jasne, że Ruch spędzi najbliższe dwa miesiące na przedostatniej pozycji.
Trener Waldemar Fornalik dokonał tylko jednej zmiany w wyjściowej jedenastce. Wymuszonej. Roland Gigołajew pauzował za kartki, zastąpił go Marek Zieńczuk.
Mecz mógł rozpocząć się dla Ruchu idealnie. Jakub Kowalski wyłuskał piłkę w okolicach linii końcową (wiślacy reklamowali, że już opuściła boisko i prawdopodobnie mieli rację), wślizgiem zagrał do Filipa Starzyńskiego. Strzał "Figo" obronił Michał Buchalik, ale futbolówka trafiła pod nogi Grzegorza Kuświka. To powinno być 1:0, ale napastnik chorzowian fatalnie przestrzelił.
Później zaś byliśmy świadkami chyba najbardziej niecodziennej akcji na Cichej tej jesieni. Grę wznawiał Krzysztof Kamiński. Wyrzucił piłkę w kierunku Piotra Stawarczyka, ten chciał mu ją natychmiast odegrać. Zrobił to tak, że... wyłożył futbolówkę - jak na tacy - Rafałowi Boguskiemu. Ten wraz z Pawłem Brożkiem znalazł się przed bramkarzem z Chorzowa. To była formalność. Brożek trafił "do pustaka".
Zobacz błąd "Stawara" i trafienie Brożka
Na szczęście odpowiedź drużyny Fornalika była natychmiastowa. W roli głównej wystąpili... ekspiłkarze Wisły. Dośrodkował Marek Zieńczuk, a Łukasz Surma - piękną główką - wyrównał.
Zieńczuk asystuje, Surma trafia - zobacz
Niewiele brakowało, a po kolejnej akcji kibice Ruchu znów mieliby powody do radości. Kowalski wbiegł w pole karne, uderzył mocno, ale zabrakło precyzji.
Na Cichej pojawiło się 626 fanów z Krakowa. Kilku z nich wspięło się na zegar i z tej wysokości oglądało mecz. Spiker kilka razy przypominał im, by zajęli miejsce na sektorze.
Z kolei kibice Ruchu upamiętnili rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Wywiesili transparent o treści: "Dziś im wolność zawdzięczamy, ich morderców pamiętamy. 13.12.".
Po zmianie stron "Niebiescy" dążyli do strzelenia drugiego gola. Z rzutu wolnego mocno uderzył Zieńczuk, ale piłka minęła słupek bramki Buchalika. Później Kuświk znalazł się przed Buchalikiem, jednak w ostatniej chwili zatrzymali go krakowscy obrońcy.
Na kwadrans przed końcem sytuacja chorzowian się skomplikowała. Po ładnej akcji Semira Stilicia i dośrodkowaniu Łukasza Garguły na środku obrony gospodarzy powstała wyrwa. Wykorzystał to Brożek, który bez żadnych problemów - strzałem głową - odzyskał prowadzenie dla Wisły.
Jeszcze w doliczonym czasie gry rezerwowy Jan Chovanec zmarnował dobrą okazję i porażka Ruchu stała się faktem.
- Szkoda. Przynajmniej tego jednego punktu. Zwłaszcza w pierwszej połowie zagraliśmy dobry mecz. Zaczęliśmy od 0:1, udało nam się wyrównać, potem mieliśmy jeszcze okazje. W drugiej połowie gra była w miarę wyrównana, jeden moment nieuwagi sprawił, że Wisła wykorzystała szansę i zwyciężyła. Szkoda, bo punkt był w garści. A przy odrobinie szczęścia można było wygrać - podkreślił Waldemar Fornalik.
Bardziej dosadnie ujął to Bartłomiej Babiarz, który stwierdził, że Wisła "stworzyła półtorej sytuacji", a mimo to strzeliła dwa gole i zainkasowała pełną pulę.
Nasz zespół spędzi przerwę zimową w strefie spadkowej. Do czternastej Korony Kielce traci 4 punkty. Waldemar Fornalik zapowiedział, że w zespole nie będzie rewolucji kadrowej, ale... - Do zmian dojdzie. Potrzebujemy zawodników, którzy będą odpowiedzialni w tym, co się robi na boisku. Nieodpowiedzialne zachowania mogą spowodować, że nie utrzymamy się w Ekstraklasie. W przyszłym roku to będą bitwy. 11 bitew (tyle meczów pozostaje do rozegrania w rundzie zasadniczej - przyp. red.), a potem kolejne - dodał.
Na następny mecz Ruchu musimy poczekać do 14 lutego 2015 r. W "walentynkowe" popołudnie zmierzy się u siebie z Piastem Gliwice.
19. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:2 (1:1)
Bramki: Surma (21) - Brożek dwie (16, 75).
Żółte kartki: Malinowski - Głowacki, Burliga.
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 6827.
Ruch: Kamiński - Konczkowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel - Babiarz, Surma - Kowalski, Starzyński (71. Efir), Zieńczuk (82. Chovanec) - Kuświk (82. Visnakovs).
Wisła: Buchalik - Burliga, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Dudka, Uryga (64. Stępiński) - Boguski, Stilić, Garguła (90. Sarki) - Brożek (90. Zając).
Reklama:
Dyskusja: