Bramka sezonu na Cichej, Ruch rozbił Lecha!
Chorzowianin 2012-02-24
|
Komentarzy: 0
Marek Zieńczuk popisał się bramką, jakiej dawno w Chorzowie nie widziano. "Niebiescy" odnieśli efektowne zwycięstwo. Szkoda tylko, że jeden z piłkarzy Ruchu obejrzał, po końcowym gwizdku czerwoną kartkę...

Arkadiusz Piech miał udział przy pierwszym golu dla Niebieskich | Fot. Mariusz Banduch
W pierwszym spotkaniu w tym roku "Niebiescy" strzelili bramkę po rzucie wolnym. Dośrodkowywał Gabor Straka, a do siatki piłkę wpakował Arkadiusz Piech. Waldemar Fornalik przyznawał przed meczem z Lechem Poznań, że zespół poświeca sporo czasu na stałe fragmenty. - Potem często w meczu się udaje - zauważał.
Pewnie jednak nie spodziewał się, że w spotkaniu z Lechem zaowocuje to aż dwiema bramkami. Bohaterem w obu przypadkach okazał się powracający do zespołu po kartkowej pauzie Marek Zieńczuk. Już w pierwszych minutach dośrodkował na głowę Żeljko Djokicia, ale ten główkował niecelnie. To było ostrzeżenie dla lechitów.
Kolejne podejścia "Zienia" do stałych fragmentów kończyły się już bramkami. W 14. minucie chorzowianom trochę dopisało szczęście. Po centrze Zieńczuka główkował Piech, Kotorowski instynktownie odbił piłkę, a ta... trafiła w obrońcę Lecha Huberta Wołąkiewicza. Ruch objął prowadzenie po golu samobójczym.
Zobacz bramkę na 1:0
"Kolejorz" był bliski wyrównania po niesygnalizowanym strzale Artjoma Rudniewa, najlepszego strzelca ligi. Na szczęście dla Ruchu piłka trafiła w słupek bramki Peskovicia.
Krótko przed przerwą na Cichej padła bramka, która z pewnością jest najładniejszą strzeloną przez Ruch w tym sezonie, a o której mówić się będzie jeszcze latami. Zieńczuk podszedł do piłki ustawionej ponad 30 m od bramki. Wydawało się, że będzie podawać, ale...
- Rafał Grodzicki mówił, że koledzy wbiegną w pole karne, a ja mam spróbować uderzyć. Wyszedł z tego superstrzał. Na pewno ładniejszy niż ten z meczu z Koroną, gdy zdobyłem gola po rykoszecie. Skoro taki ładny, to chciałbym go zadedykować mojej rodzinie - wyjaśniał w przerwie "Zieniu".
- To bramka sezonu! - nie miał wątpliwości wspomniany Grodzicki.
Silnie uderzona piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, potem od murawy i przekroczyła linię bramkową. Stadiony świata.
Zobacz fenomenalną bramkę Zieńczuka
Po zmianie stron "Niebiescy" nie spuścili z tonu. Maciej Jankowski i Rafał Grodzicki byli bliscy podwyższenia prowadzenia po strzałach głową. Za pierwszym razem piłkę z linii wybił Kriwiec, za drugim udanie interweniował Kotorowski. "Jankes" chwilę później dopiął swego. Akcję znów zaczął Zieńczuk, po jego podaniu piłkę zgrał Janoszka, a wbiegający Jankowski po raz trzeci zmusił do kapitulacji bramkarza Lecha.
Oto trzeci gol dla chorzowian
Grający o zachowanie posady trener Lecha Jose Maria Bakero z bezradnością przyglądał się poczynaniom swojego zespołu. Niemal całe spotkanie spędził, stojąc przy linii bocznej. Chorzowska publiczność w pewnym momencie zaintonowała refren słynnej piosenki: "Que viva España"! Na pożegnanie, bo tuż po spotkaniu Bakero został zwolniony z Lecha.
Jeszcze na kwadrans przed końcem Rudniew po raz drugi trafił w słupek (w sytuacji sam na sam z Peskoviciem) i kibice Ruchu mogli świętować zasłużoną wygraną.
Szkoda tylko, że po ostatnim gwizdku doszło do przepychanek na murawie. Sędzia najpierw ukarał żółtą kartką Injaca z Lecha, a potem... czerwoną Gabora Strakę. Słowak miał opluć rywala.
Powiedzieli po meczu
Jose Maria Bakero (wypowiedź z konferencji, tuż przed zwolnieniem z Lecha): - Zagraliśmy najgorszy mecz, odkąd jestem w Lechu. To, co powinniśmy zrobić, to poprosić o wybaczenie. Za drugą połowę, bo pierwsza - mimo straty dwóch bramek - nie wyglądała aż tak źle. Ten tydzień był bardzo ciężki nie tyle dla mnie, bo jestem przyzwyczajony do presji, ale na pewno dla zawodników. Po przegranej z Bełchatowem przyszła kolejna porażka. Czy spodziewam się nerwowych ruchów w klubie? Decyzje nie należą do mnie, tylko do władz Lecha.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Mogę pogratulować drużynie kolejnego dobrego spotkania. Nie spodziewaliśmy się, że to zwycięstwo będzie tak okazałe. Nie pozwoliliśmy Lechowi na zbyt wiele, poza indywidualnymi akcjami Rudniewa. Czapki z głów przed nim, to zawodnik wysokiej klasy. Ozdobą spotkania była przepiękna bramka Marka ieńczuka. Cieniem na tym kładzie się czerwona kartka dla Gabora Straki. Do pełni szcześcia brakuje, żeby do tego zdarzenia nie doszło... Czy "zwolniłem" trenera Bakero? Nie mam problemów, czy będzie pracował w Lechu, czy nie. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, że wygraliśmy 3:0.
19. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Lech Poznań 3:0 (2:0)
Bramki: Wołąkiewicz (14. samobójcza), Zieńczuk (41. wolny), Jankowski (51).
Żółte kartki: Abbott - Henriquez, Arboleda, Wołąkiewicz, Injac. Czerwona: Straka (po zakończeniu spotkania).
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 7500.
Ruch: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk, Lisowski, Straka, Janoszka (88. Grzyb) - Jankowski (69. Abbott), Piech (90+3. Starzyński).
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak (52. Kikut), Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Kriwiec, Kamiński, Injac - Tonew (58. Stilić), Rudniew, Ślusarski (67. Ubiparip).
Pewnie jednak nie spodziewał się, że w spotkaniu z Lechem zaowocuje to aż dwiema bramkami. Bohaterem w obu przypadkach okazał się powracający do zespołu po kartkowej pauzie Marek Zieńczuk. Już w pierwszych minutach dośrodkował na głowę Żeljko Djokicia, ale ten główkował niecelnie. To było ostrzeżenie dla lechitów.
Kolejne podejścia "Zienia" do stałych fragmentów kończyły się już bramkami. W 14. minucie chorzowianom trochę dopisało szczęście. Po centrze Zieńczuka główkował Piech, Kotorowski instynktownie odbił piłkę, a ta... trafiła w obrońcę Lecha Huberta Wołąkiewicza. Ruch objął prowadzenie po golu samobójczym.
Zobacz bramkę na 1:0
"Kolejorz" był bliski wyrównania po niesygnalizowanym strzale Artjoma Rudniewa, najlepszego strzelca ligi. Na szczęście dla Ruchu piłka trafiła w słupek bramki Peskovicia.
Krótko przed przerwą na Cichej padła bramka, która z pewnością jest najładniejszą strzeloną przez Ruch w tym sezonie, a o której mówić się będzie jeszcze latami. Zieńczuk podszedł do piłki ustawionej ponad 30 m od bramki. Wydawało się, że będzie podawać, ale...
- Rafał Grodzicki mówił, że koledzy wbiegną w pole karne, a ja mam spróbować uderzyć. Wyszedł z tego superstrzał. Na pewno ładniejszy niż ten z meczu z Koroną, gdy zdobyłem gola po rykoszecie. Skoro taki ładny, to chciałbym go zadedykować mojej rodzinie - wyjaśniał w przerwie "Zieniu".
- To bramka sezonu! - nie miał wątpliwości wspomniany Grodzicki.
Silnie uderzona piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, potem od murawy i przekroczyła linię bramkową. Stadiony świata.
Zobacz fenomenalną bramkę Zieńczuka
Po zmianie stron "Niebiescy" nie spuścili z tonu. Maciej Jankowski i Rafał Grodzicki byli bliscy podwyższenia prowadzenia po strzałach głową. Za pierwszym razem piłkę z linii wybił Kriwiec, za drugim udanie interweniował Kotorowski. "Jankes" chwilę później dopiął swego. Akcję znów zaczął Zieńczuk, po jego podaniu piłkę zgrał Janoszka, a wbiegający Jankowski po raz trzeci zmusił do kapitulacji bramkarza Lecha.
Oto trzeci gol dla chorzowian
Grający o zachowanie posady trener Lecha Jose Maria Bakero z bezradnością przyglądał się poczynaniom swojego zespołu. Niemal całe spotkanie spędził, stojąc przy linii bocznej. Chorzowska publiczność w pewnym momencie zaintonowała refren słynnej piosenki: "Que viva España"! Na pożegnanie, bo tuż po spotkaniu Bakero został zwolniony z Lecha.
Jeszcze na kwadrans przed końcem Rudniew po raz drugi trafił w słupek (w sytuacji sam na sam z Peskoviciem) i kibice Ruchu mogli świętować zasłużoną wygraną.
Szkoda tylko, że po ostatnim gwizdku doszło do przepychanek na murawie. Sędzia najpierw ukarał żółtą kartką Injaca z Lecha, a potem... czerwoną Gabora Strakę. Słowak miał opluć rywala.
Powiedzieli po meczu
Jose Maria Bakero (wypowiedź z konferencji, tuż przed zwolnieniem z Lecha): - Zagraliśmy najgorszy mecz, odkąd jestem w Lechu. To, co powinniśmy zrobić, to poprosić o wybaczenie. Za drugą połowę, bo pierwsza - mimo straty dwóch bramek - nie wyglądała aż tak źle. Ten tydzień był bardzo ciężki nie tyle dla mnie, bo jestem przyzwyczajony do presji, ale na pewno dla zawodników. Po przegranej z Bełchatowem przyszła kolejna porażka. Czy spodziewam się nerwowych ruchów w klubie? Decyzje nie należą do mnie, tylko do władz Lecha.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Mogę pogratulować drużynie kolejnego dobrego spotkania. Nie spodziewaliśmy się, że to zwycięstwo będzie tak okazałe. Nie pozwoliliśmy Lechowi na zbyt wiele, poza indywidualnymi akcjami Rudniewa. Czapki z głów przed nim, to zawodnik wysokiej klasy. Ozdobą spotkania była przepiękna bramka Marka ieńczuka. Cieniem na tym kładzie się czerwona kartka dla Gabora Straki. Do pełni szcześcia brakuje, żeby do tego zdarzenia nie doszło... Czy "zwolniłem" trenera Bakero? Nie mam problemów, czy będzie pracował w Lechu, czy nie. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, że wygraliśmy 3:0.
19. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Lech Poznań 3:0 (2:0)
Bramki: Wołąkiewicz (14. samobójcza), Zieńczuk (41. wolny), Jankowski (51).
Żółte kartki: Abbott - Henriquez, Arboleda, Wołąkiewicz, Injac. Czerwona: Straka (po zakończeniu spotkania).
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 7500.
Ruch: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk, Lisowski, Straka, Janoszka (88. Grzyb) - Jankowski (69. Abbott), Piech (90+3. Starzyński).
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak (52. Kikut), Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Kriwiec, Kamiński, Injac - Tonew (58. Stilić), Rudniew, Ślusarski (67. Ubiparip).
Michał Fabian
Reklama:
Dyskusja: