Clearex przegrał z Chrobrym. I oddał mu fotel lidera

Chorzowianin 2014-10-03 | Komentarzy: 0
- Frajersko straciliśmy punkty - smucił się Mariusz Seget, zawodnik chorzowskiej drużyny. Na nieco ponad 5 minut przed końcem prowadziła ona 2:1. Potem trafiali niestety tylko goście z Głogowa.
Clearex przegrał z Chrobrym. I oddał mu fotel lidera

Mariusz Seget wywalczył rzut karny dla Cleareksu, po którym padł gol na 2:1. To jednak nie wystarczyło do odniesienia wygranej | Fot. Mariusz Banduch

Clearex przystępował do meczu jako lider futsalowej Ekstraklasy (taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy od trzech lat), jako jedyny zgromadził komplet punktów - po wyjazdowych zwycięstwach w Pniewach i Zduńskiej Woli. Z kolei KGHM Euromaster Chrobry Głogów zajmował trzecie miejsce. Byliśmy więc świadkami najciekawszego starcia 3. kolejki ligowej.

Mecz w hali MORiS rozpoczął się z 15-minut opóźnieniem, w związku z problemami gości z dotarciem do Chorzowa. Przypomniał się ostatni sparing Cleareksu przed ligą, gdy I-ligowy Ekom Futsal Nowiny także nie przyjechał na czas.

Mimo skróconej rozgrzewki głogowianie od początku poczynali sobie bez kompleksów. Kilka razy - po długich podaniach za plecy chorzowskich zawodników - mieli okazję do pokonania Pawła Pstrusińskiego. Jednak bramkarz Cleareksu potwierdził, że u progu sezonu znajduje się w wysokiej dyspozycji.

Po drugiej stronie także kilka razy się kotłowało. Chorzowianie domagali się rzutu karnego, gdy przewrócony został Konrad Podobiński. Gwizdki sędziów jednak milczały. Później uderzał Dawid Pasierbek - nad bramką. Piotr Łopuch łatwo zgubił obrońcę, ale zabrakło dobrego wykończenia.

W 17. minucie Pstrusiński popisał się kapitalną interwencją, gdy z bliska starał się zaskoczyć go jeden z zawodników Euromastera Chrobrego. Wydawało się, że jest "po strachu", ale po rzucie rożnym wywalczonym we wspomnianej akcji goście otworzyli wynik. Piotr Pietruszko zgubił pilnującego go Tomasza Golly'ego i nie dał szans Pstrusińskiemu.

Po słabej pierwszej połowie Clearex po zmianie stron musiał odważniej zaatakować. Niewiele jednak brakowało, a goście trafiliby po raz drugi. Po uderzeniu z ostrego kąta błąd popełnił bramkarz naszego zespołu. Piłka przeleciała mu między nogami, ale zatrzymała się na słupku.

Nie szło chorzowianom, ale niespodziewanie pomocną dłoń podali im goście. Tak rozegrali rzut rożny, że Łopuch od połowy biegł sam na bramkarza Euromastera Chrobrego. Nie zmarnował tej okazji, posłał piłkę po ziemi i zrobiło się 1:1. Strzelec gola z radości aż wskoczył na barierkę oddzielającą boisko od trybun.

Od tego momentu zrobił nam się naprawdę ciekawy mecz. Pstrusiński obronił nieprzyjemne uderzenie Dariusza Pieczyńskiego. W rewanżu Mariusz Seget został podcięty przez Mateusza Niedźwiedzia. Sędzia przez moment się zawahał, po czym podyktował rzut karny. Spotkało się to z wściekłymi protestami piłkarzy z Głogowa.

- Mieli pretensje, że się wywróciłem, a przecież rywal mnie dotknął. Najpierw mówili, że nie było karnego, potem twierdzili, że faul był, ale przed polem karnym - tłumaczył nam sytuację Mariusz Seget.

Do piłki podszedł Dawid Pasierbek i strzałem w środek bramki pokonał Długosza. Clearex objął prowadzenie 2:1, a kibice w hali MORiS byli przekonani, że goście już się nie podniosą. Niestety... Podnieśli się. I to ze zdwojoną siłą.

Euromaster Chrobry wycofał bramkarza i niemal natychmiast wyrównał. Szybko rozegrany schemat i Tomasz Urbaniak - rzadko spotykanym w hali strzałem głową - ulokował piłkę w siatce.

Za moment powtórzyła się sytuacja z końcówki I połowy. Rzut rożny dla Euromastera, znów moment dekoncentracji w szeregach Cleareksu (tym razem zaspał Mateusz Omylak) i Daniel Lebiedziński nie dał szans Pstrusińskiemu.

Przegrywając 2:3, to podopieczni Adama Lichoty zagrali z "lotnym" bramkarzem (Mirosław Miozga). Nie udało się jednak stworzyć klarownych okazji. Na domiar złego zawodnicy Cleareksu uzbierali sześć fauli w tej połowie. Przedłużony rzut karny pewnie wykorzystał Grzegorz Nowak.

Jeszcze w ostatniej sekundzie głogowianie ponownie mieli karnego z 10. metra, ale Niedźwiedź posłał piłkę nad poprzeczką.

Po pierwszej porażce w sezonie Clearex stracił fotel lidera. Właśnie na rzecz głogowian, którzy z 7 punktami otwierają tabelę.

Powiedzieli po meczu
Adam Lichota (trener Cleareksu)
: Jeśli chce się być najlepszym w Polsce, to prowadząc 2:1 u siebie, zremisować jest wstydem. A przegrać - to już nie mówię. Byliśmy mocno zmotywowani, w końcu był to pierwszy mecz przed własną publicznością. Nie szło nam w I połowie. Nie byliśmy tym zespołem, który walczył w Zduńskiej Woli, a także w Pniewach. Ale do tej 35. minuty wszystko układało się tak, jak sobie życzyliśmy. Rywale mieli dobrze opracowane stałe fragmenty. Nam przy tych dwóch bramkach, które straciliśmy po rzutach rożnych, zabrakło nie tylko koncentracji, ale także ofiarności. Te strzały można było zablokować - niekoniecznie tylko wystawiając nogę.

Mariusz Seget (zawodnik Cleareksu): - Frajersko straciliśmy punkty. Przy prowadzeniu 2:1 za szybko daliśmy sobie strzelić bramkę wyrównującą. To dla nas dobra lekcja na przyszłość. Trzeba cały czas ciężko pracować. Podobnie jak w poprzednim sezonie pierwszy mecz u siebie przegrywamy (wówczas 1:3 z AZS UG Gdańsk - przyp. red.), ale w porównaniu z tamtym rokiem dobrze, że mamy już 6 punktów na koncie.

3. kolejka futsalowej Ekstraklasy
Clearex Chorzów - KGHM Euromaster Chrobry Głogów 2:4 (0:1)
Bramki:
Łopuch (28), Pasierbek (35. karny) - Pietruszko (17), Urbaniak (36), Lebiedziński (38), Nowak (39. przedłużony rzut karny).
Żółte kartki: Omylak - D. Pieczyński, Długosz, Niedźwiedź, Plewko.
Clearex: Pstrusiński - Salisz, Podobiński, Wojtyna, Łopuch oraz Miozga, Seget, Pasierbek, Golly, Rabczak, Omylak, Grecz.

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.