Dlaczego nie lubimy ZUS-u?

W ostatnim okresie trwają nasilone kontrole ZUS dotyczące prawidłowości odprowadzania składek od umów cywilno-prawnych, a w szczególności umów o dzieło.
Trafiła do mnie sprawa przedsiębiorcy, u którego po kontroli, tej szacownej i wielce zasłużonej instytucji, zakwestionowano umowy o dzieło i stwierdzono, że były to umowy zlecenia. Dotyczyły one wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych osób chorych i starych trwale unieruchomionych, polegających na masażu kończyn górnych, kończyn dolnych, wykonywaniu toalety całego ciała itp. Zabiegi te finansowane były z własnych środków tych osób lub ich rodzin. Konsekwencją kontroli było naliczenie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne za trzy ostatnie lata wraz z odsetkami.
Zarówno umowy o dzieło, jak i umowy zlecenia zawierane są na podstawie przepisów kodeksu cywilnego. Zgodnie z definicjami zawartymi w tej ustawie, przez umowę o dzieło, przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do wypłaty wynagrodzenia, a przez umowę zlecenia, przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie.
Obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej wykonują pracę na podstawie umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia.
Natomiast osoby, z którymi zawarto umowy o dzieło, nie podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, chyba że zawarły ją z pracodawcą, z którym łączy je umowa o pracę.
Ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych w obecnym kształcie uchwalona została w roku 1998, a obowiązuje od stycznia roku 1999. Od tego czasu umowy o dzieło były często stosowane przez przedsiębiorców, a podczas kontroli przeprowadzanych przez ZUS nie budziły żadnych wątpliwości, zarówno co do swojej treści jak i celu wybranego rodzaju stosunku prawnego, a także wzajemnych praw i obowiązków stron. Przedsiębiorcy działając więc zgodnie z logiką, opierając się na dotychczasowej praktyce oraz na niezmienionych od lat regulacjach prawnych – w przypadku, gdy wynikiem zawartej umowy miał być określony rezultat, chętnie zawierali umowy o dzieło, które nie rodziły obowiązku obciążania ich składkami na ubezpieczenia społeczne.
Od pewnego jednak czasu mimo braku zmian obowiązującego od lat prawa a jedynie w wyniku zastosowania nowej jego wykładni, ruszyła lawina kontroli ZUS nakierowanych na tropienie i wychwytywanie umów o dzieło oraz naliczanie od nich składek na ubezpieczenia społeczne wraz z odsetkami. Kontrole dotyczą lat ubiegłych i obejmują okresy kilkuletnie. Wynikiem kontroli jest powstawanie zadłużenia wobec ZUS, wynoszącego nieraz bardzo znaczące kwoty.
ZUS wcześniej nie informował przedsiębiorców o nowym stanowisku w sprawach umów o dzieło.
Tak sobie myślę, że w o wiele lepszej sytuacji od przedsiębiorców są przestępcy, gdyż kodeks karny przewiduje warunkowe zawieszenie kary, w przypadku gdy sąd będzie miał przekonanie, że kara w takiej postaci osiągnie wobec sprawcy oczekiwane cele, a w szczególności zapobiegnie powrotowi przez niego do przestępstwa. W 2013 r. w Polsce orzeczono takie kary w 56% wyroków skazujących sądów I instancji.
Czy wobec przedsiębiorców nie należałoby zastosować podobnych kryteriów? A w przypadku, gdy po raz pierwszy stwierdzono nieprawidłowości, pouczyć ich o tym, że zgodnie z aktualnie stosowaną wykładnią zawierane przez nich umowy nie spełniają kryteriów, którym muszą odpowiadać umowy o dzieło. Zwracając przy tym uwagę, że na przyszłość tego rodzaju umowy należałoby zawierać jako umowy o świadczenie usług, czyli umowy zlecenia i odprowadzać od nich składki na ubezpieczenia społeczne.
Gdyby w trakcie kolejnej kontroli wykryto podobne naruszenia, można by ich karać z całą surowością i nikt wówczas nie miałby poczucia, że ZUS jest instytucją stosującą wobec przedsiębiorców niesprawiedliwą, opresyjną politykę.
Reklama:
Dyskusja: