Druga strona piłki. Po 2:0 tym razem 0:2

Chorzowianin 2018-03-17 | Komentarzy: 0
- Szacunek dla kibiców, że przyszli na mecz w takich warunkach - mówił stoper Podbeskidzia Bielsko-Biała (i wychowanek Ruchu Chorzów) Mariusz Malec. W minusowej temperaturze lepiej poradzili sobie "Górale", którzy strzelili na Cichej dwa gole, nie tracąc żadnego.
Druga strona piłki. Po 2:0 tym razem 0:2

Były piłkarz Ruchu Paweł Oleksy (nr 91, z lewej) świętował na Cichej zdobycie trzech punktów. Obok Paweł Wojciechowski | Fot. Marcin Bulanda

W sobotni wieczór kibice Ruchu i Podbeskidzia, drżąc z zimna (temperatura wynosiła ok. minus 7 stopni), starali się zagrzewać piłkarzy dopingiem. Zawodnicy przynajmniej na jedną rzecz narzekać nie mogli: mieli do dyspozycji dobrze przygotowaną i odśnieżoną murawę, za co po meczu podziękował pracownikom MORiS Chorzów rzecznik Ruchu Witold Jajszczok. 

W porównaniu z poprzednim meczem (2:0 z Bytovią) w wyjściowym składzie Ruchu doszło do dwóch zmian. Pauzującego za kartki Mateusza Hołownię zastąpił Hubert Kotus, dla którego był to debiut. Natomiast za Pawła Wojciechowskiego w linii pomocy zagrał Michał Walski. Z kolei Podbeskidzie przyjechało do Chorzowa bez najlepszego strzelca Pawła Tomczyka, który leczy kontuzję.

W pierwszym kwadransie żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Później przewagę uzyskali goście. W 19. minucie Ruch dostał pierwsze ostrzeżenie. Nikołaj Bankow instynktownie obronił uderzenie Dimitara Iliewa, a po dobitce Valerijsa Sabali piłka przeleciała nad poprzeczką.

Za moment "Górale" już się nie pomylili. Po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym Ruchu piłka spadła pod nogi Sabali, a ten strzałem po ziemi pokonał Bankowa.

Ruch w pierwszej połowie praktycznie nie zagroził bramce Podbeskidzia. Nie licząc akcji z 33. minuty, gdy po dośrodkowaniu Vilima Posinkovicia wbiegający w pole karne Walski źle opanował piłkę. Gdyby mu nie odskoczyła, byłby w sytuacji sam na sam z Rafałem Leszczyńskim.

Piłkarze z Bielska-Białej raz jeszcze umieścili w tej połowie piłkę w bramce Ruchu, ale Sabala był na spalonym przy podaniu Łukasza Sierpiny.

W przerwie trener Juan Ramon Rocha dokonał jednej zmiany. Za Posinkovicia wszedł Paweł Wojciechowski. Niestety w grze Ruchu na początku tej odsłony trudno było doszukać się pozytywów. Bielszczanie nadal panowali na boisku.

Wkrótce padła druga bramka dla Podbeskidzia. Po centrze z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Grek Mavroudis Bougaidis i głową wpakował piłkę do siatki. Po golu bielszczanie podbiegli do linii bocznej i pokazali "kołyskę". - Była dla naszego kolegi Pawła Moskwika - poinformował Mariusz Malec, obrońca bielszczan.

Dopiero od tego momentu chorzowianie śmielej zaatakowali, ale efektem tego były głównie uderzenia z dystansu. Najwięcej zamieszania robił Wojciechowski, który kilka razy niepokoił Leszczyńskiego. W 76. minucie po rzucie rożnym główkował Mateusz Majewski. Pomylił się minimalnie. Jeszcze w końcówce kilka razy zakotłowało się w polu karnym gości, ale wynik już się nie zmienił.

- Szacunek dla kibiców, że w takich warunkach przyszli na mecz - mówił Mariusz Malec, stoper Podbeskidzia, który jest wychowankiem Ruchu. - Wiadomo, że jestem stąd i kibicuję Ruchowi, ale gram teraz w Podbeskidziu - dodał.

Kolejny mecz Ruchu - z Chojniczanką u siebie - miał odbyć się 23 marca, ale został przełożony (z uwagi na powołania piłkarzy obu klubów do reprezentacji młodzieżowych i juniorskich). Nowego terminu jeszcze nie ustalono: w grę wchodzi 4 kwietnia i 11 kwietnia.

Chorzowianie rozegrają więc teraz derby w Tychach z GKS-em. Ustalono już datę: 31 marca, godz. 20.45 (z uwagi na transmisję w Polsacie Sport). Tyle że tyski klub zaprotestował przeciwko organizowaniu meczu w Wielki Piątek.

Powiedzieli po meczu
Adam Nocoń (trener Podbeskidzia):
- Był to bardzo ciężki mecz ze względu na warunki i na to, że w Chorzowie zwykle trudno o punkty. Ważne było strzelenie pierwszej bramki, później drugiej. Pierwsza połowa była wyrównana, różnie się to mogło potoczyć. Druga bramka ustawiła spotkanie. Ćwiczyliśmy w tym tygodniu stałe fragmenty, z Chojniczanką wyglądały one bardzo źle. Po analizie wiedzieliśmy, że ciężko będzie zaskoczyć Ruch po stałym fragmencie, ale dziś to się udało. Podziękowanie dla moich zawodników, grali dobrze, z poświęceniem, zagrali konsekwentnie, to przyczyniło się do zwycięstwa. Oglądaliśmy mecz Ruchu z Bytovią, w szybkim ataku chorzowianie prezentują się ciekawie. Musieliśmy wyłączyć środek pola z Przybeckim, Urbańczykiem i to nam się udało. Dobrze grała nasza czwórka w obronie.

Juan Ramon Rocha (trener Ruchu): - Dziś widzimy drugą stronę piłki. W pierwszym spotkaniu było zwycięstwo, dziś porażka. Jest to chwila, która powinna nas jeszcze bardziej zmobilizować do walki i większej pracy. Nie można odmówić zawodnikom, że nie chcieli odrobić straty. Nie mieliśmy większych problemów w I rundzie, jeśli chodzi o stałe fragmenty, nie dostaliśmy z nich żadnej bramki. Dziś straciliśmy obie bramki po stałych fragmentach. Wiadomo, że po golu na 1:0 Podbeskidzie grało bardzo z tyłu, trudno nam było stworzyć sytuacje bramkowe. Graliśmy na bardzo małej przestrzeni w ataku pozycyjnym. ­W II połowie drużyna bardzo chciała zmienić ten rezultat. Nie jest łatwo, kiedy przeciwnik jest ustawiony na 30. metrze, pomimo tego stworzyliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki. Gdyby wpadła bramka, wynik mógłby być inny. Mam wrażenie, że zespół zaprezentował się dziś dobrze. Jeśli chodzi o zaangażowanie zawodników, to dwa nasze mecze były podobne.
Presja wyniku będzie nam towarzyszyć do ostatniego spotkania. Nasi kibice muszą mieć zaufanie do tego, co robimy. Cel, który został zaplanowany, osiągniemy. Trudno jest zabronić moim piłkarzom patrzenia w tabelę. Musimy się z tym zmierzyć. Jesteśmy na tej pozycji, na jakiej jesteśmy i musimy z tym żyć i walczyć. Dla piłkarzy nie jest z tym łatwo, ale wydaje mi się, że bardzo dobrze nasi zawodnicy dają sobie radę z tą presją.

22. kolejka Nice I Ligi
Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
Bramki:
Sabala (20), Bougaidis (49).
Żołte kartki: Kotus, Kowalczyk, Kowalski - Chmiel, Oleksy.
Sędziował Piotr Idzik (Poznań). Widzów 4552.
Ruch: Bankow - Kowalski, Kowalczyk, Marković (84. Balicki), Kotus - Przybecki (64. Mello), Walski, Trojak, Urbańczyk, Posinković (46. Wojciechowski) - Majewski.
Podbeskidzie: Leszczyński - Modelski, Malec, Bougaidis, Oleksy - Kozak (88. Wiktorski), Rakowski, Palawandiszwili, Iliew (71. Chmiel), Sierpina - Sabala (84. Kostorz).

(fab)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.