Jest podium, duża premia i puchary. Ruch trzeci w Polsce!

Chorzowianin 2014-06-01 | Komentarzy: 0
Po 2010 i 2012 r. chorzowianie ponownie zameldowali się na podium Ekstraklasy. - Utarliśmy niektórym nosa. Tym, którzy chcieliby, żeby Ruch spadł z ligi albo w ogóle nie dostał licencji - mówił kapitan Marcin Malinowski.
Jest podium, duża premia i puchary. Ruch trzeci w Polsce!

Jedyna stuprocentowa okazja meczu: Piotr Stawarczyk główkuje na bramkę Pogoni | Fot. Mariusz Banduch

Środowa porażka 0:4 z Lechem w Poznaniu nie zmąciła dobrych nastrojów w chorzowskim Ruchu. Klub dostał bowiem w ten dzień licencję na występy w europejskich pucharach. A że plasujący się za nim zabrzański Górnik ma "szlaban" na Ligę Europy, stało się jasne, że "Niebiescy" znów zaprezentują się na międzynarodowej arenie.

Niedzielny mecz z Pogonią Szczecin, kończący ligowe zmagania, miał dać odpowiedź na ostatnie pytanie tego sezonu: kto zajmie trzecie miejsce - Ruch czy Górnik? Chorzowianie walczyli nie tylko o trzecie - po 2010 (brąz) i 2012 r. (srebro) - podium w Ekstraklasie, ale także o pokaźną premię. Za zdobycie brązowych medali klub obiecał im 850 tys. zł do podziału. Za czwarte miejsce - zaledwie 20 tys.

Sytuacja była jasna: "Niebieskim" do zajęcia trzeciego miejsca potrzebny był remis z Pogonią. Wówczas nawet zwycięstwo Górnika z Lechią Gdańsk nie dałoby zabrzanom 3. lokaty (przy równej liczbie punktów wyżej klasyfikowany jest zespół, który na wyższym miejscu zakończył rundę zasadniczą - w tym przypadku Ruch).

- Musimy jeszcze zdobyć ten brakujący punkt, abyśmy po ostatnim meczu wszyscy byli szczęśliwi. Wiemy już, że zagramy w pucharach, ale chcemy jeszcze utrzymać miejsce na podium - podkreślał przed spotkaniem Jan Kocian, trener Ruchu.

Przed meczem odbyła się krótka uroczystość z udziałem Łukasza Surmy. Pomocnik naszego zespołu rozgrywał dziś 450. spotkanie w Ekstraklasie (z czego 151. w Ruchu). Otrzymał koszulkę właśnie z nr 450. Do rekordzisty wszech czasów Marka Chojnackiego brakują mu tylko dwa spotkania. Wszystko wskazuje na to, że zmiana lidera nastąpi na początku przyszłego sezonu. Surma ma bowiem pozostać w Chorzowie na kolejny sezon.

Niewiele brakowało, a mecz otworzyłby się fatalnie dla naszego zespołu. Już w pierwszej akcji ofensywnej gości niepilnowany Marcin Robak próbował zaskoczyć Krzysztofa Kamińskiego. Na szczęście nie trafił w bramkę.

Ruch odpowiedział uderzeniami Marka Zieńczuka (ponad bramką) i Bartłomieja Babiarza. Z tym drugim poradził sobie debiutujący w lidze bramkarz ze Szczecina Dawid Kudła.

Piłkarze nie rozpieszczali kibiców, emocji było jak na lekarstwo. Ale na przerwę Ruch mógł schodzić przy stanie 1:0. W ostatniej minucie I połowy po rzucie rożnym walkę o górną piłkę wygrał Piotr Stawarczyk, jednak po jego główce piłkę odbił Kudła.

W drugiej połowie "Stawar" zderzył się z jednym z rywali, z jego głowy polała się krew. Obrońca Ruchu musiał zmienić koszulkę, a na boisko powrócił z bandażem, z którym dograł do końca spotkania.

Nagle publiczność na stadionie ożywiła się. Nie miało to jednak związku z wydarzeniami na boisku na Cichej, lecz z informacją z Zabrza. Lechia strzeliła bowiem bramkę Górnikowi. Taki wynik stawiał Ruch w komfortowej sytuacji. Później zabrzanie stracili jeszcze jednego gola.

Choć drużyna Jana Kociana zagrała dziś bardzo przeciętne zawody, to swój cel osiągnęła. Z  dorobkiem 34 pkt. zakończyła sezon na trzecim miejscu. Z dwoma "oczkami" przewagi nad Lechią, która przeskoczyła Górnika (ten stracił do Ruchu 3 pkt.).

Zobacz skrót meczu Ruch - Pogoń

Chorzowianie odebrali brązowe medale z rąk Marcina Animuckiego, wiceprezesa Ekstraklasy SA oraz Rudolfa Bugdoła, szefa Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

- Utarliśmy niektórym nosa. Tym, którzy chcieliby, żeby Ruch spadł albo w ogóle nie dostał licencji - mówił Marcin Malinowski, kapitan Ruchu.

Przed "Niebieskimi" teraz urlop i przygotowania do nowego sezonu. Jeszcze w czerwcu poznają rywala w II rundzie eliminacji Ligi Europy. Natomiast na boiska Ekstraklasy powrócą w weekend 18-20 lipca.

- Czy mamy jakieś życzenia przed losowaniem pucharów? Chyba tylko takie, żeby uniknąć dalekich podróży, jak ta do Kazachstanu cztery lata temu - śmiał się Maciej Sadlok, obrońca "Niebieskich".

Powiedzieli po meczu
Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni):
- Gratuluję trzeciego miejsca Ruchowi i trenerowi Kocianowi, który wykonał bardzo solidną pracę. Ruch zasłużenie na tym miejscu się znalazł. Dzisiejsze spotkanie było wyrównane, kontrolowaliśmy to, co się działo na boisku, ale nie potrafiliśmy zagrozić bramce rywali. Jedyna sytuacja w całym meczu to chyba główka Stawarczyka. I jeszcze jedno na koniec: sędzia (Marcin Borski - przyp. red.) powiedział, że Pogoń jest najbardziej chamskim zespołem w tej lidze. To ja powiem, że piłkarze wybrali go najgorszym sędzią w tej lidze.

Jan Kocian (trener Ruchu): - Ciężko mówić o tym meczu, bo te emocje są teraz gdzie indziej. Na początku mojej pracy w Chorzowie zaczynaliśmy na samym dole. Teraz dostaliśmy medale, to coś niewiarygodnego, o czym nie śniłem, że się może udać. Potrzebowaliśmy dziś punktu, nie chcieliśmy polegać na Lechii, żeby ugrała coś na Górniku. Było widać, że piłkarze byli bardzo zdenerwowani, stracili wiele piłek. Dziś jednak nie chodziło o piękno piłki, ale o walkę o trzecie miejsce. Zespół je wywalczył i zasłużył na podziękowania. Jest to silna drużyna, będziemy pracować nad tym, żeby za tych, którzy od nas odejdą, przyszli dobrzy następcy.
Kluczowe momenty sezonu? Pierwszy mecz - z Cracovią u siebie. Przegrywaliśmy 1:2, graliśmy o jednego piłkarza mniej, a mimo to odwróciliśmy losy tego spotkania. To był sygnał, że zespół wierzy w siebie. Drugi mecz to wygrane derby z Górnikiem, po którym rozpoczęła się seria bez porażki.
Tak silnej drużyny jeszcze nie miałem, tak silnej szatni. "Malina", Surma, Stawarczyk, Szyndrowski, Zieńczuk... Oni są "przedłużeniem mojej ręki" w szatni. Nie mam tam nawet dużo roboty.

37. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 0:0
Żółte kartki:
Frączczak, Koj, Golla.
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 8800.
Ruch: Kamiński - Szyndrowski, Malinowski, Stawarczyk, Sadlok - Zieńczuk (81. Włodyka), Babiarz, Surma, Starzyński, Dziwniel (84. Gigołajew) - Kuświk (90. Janik).
Pogoń: Kudła - Rudol, Golla, Koj, Lewandowski - Kun (75. Bąk), Murawski, Akahoshi (61. Rogalski), Małecki (70. Murayama) - Frączczak, Robak.

Michał Fabian

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.