Koncentracja szwankowała, ale później Ruch wziął się do roboty

Chorzowianin 2016-11-05 | Komentarzy: 0
Czwarty mecz u siebie i czwarte pewne zwycięstwo. Tym razem jednak trener Jarosław Knopik miał trochę uwag do swoich piłkarek. W pierwszych 20 minutach pojedynku z AZS AWF Warszawa gra Ruchu odbiegała bowiem mocno od założeń.
Koncentracja szwankowała, ale później Ruch wziął się do roboty

Katarzyna Masłowska w walce z piłkarkami ze stolicy | Fot, Marcin Bulanda

Ekipa ze stolicy wygrała cztery pierwsze spotkania, ale w przeddzień meczu w Chorzowie straciła miano niepokonanej. Warszawianki zgodziły się bowiem rozegrać w piątek - awansem - spotkanie z 9. kolejki, w Olkuszu z SPR-em. Przez 2/3 meczu toczyły wyrównaną walkę z liderem I ligi, ale ostatecznie uległy mu 28:36.

W Chorzowie AZS AWF także przez pewien czas był równorzędnym rywalem dla chorzowianek. Ruch dopiero w 11. minucie po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie - 4:3 po rzucie Agnieszki Benduckiej.

Wyrównany bój toczył się do 20. minuty. Kilkoma dobrymi interwencjami popisała się bramkarka z Warszawy Eliza Osińska, kilka razy "Niebieskim" zabrakło precyzji - obijały słupek lub poprzeczkę.

Dopiero w końcowych fragmentach I połowy podopieczne Jarosława Knopika zdołały powiększyć przewagę. W roli głównej wystąpiła chorzowska młodzież: Natalia Stokowiec, Magdalena Drażyk i Oktawia Płomińska. Po ich bramkach ze stanu 9:8 zrobiło się 14:10.

Młodsza z sióstr Drażyk zmarnowała w ostatniej minucie rzut karny (wcześniej Ruch wykorzystał wszystkie pięć prób), ale za to zrehabilitowała się tuż przed końcem I połowy. Przejęła piłkę pod własną bramką, miała pięć sekund, by przebiec pod bramkę warszawianek i oddać celny rzut. Zdążyła tuż przed syreną.

Kluczowe dla losów spotkania były pierwsze minuty po przerwie. Raz za razem bramkarka AZS AWF wyjmowała piłkę z siatki - po akcjach Magdaleny i Agnieszki Drażyk oraz Lidii Żakowskiej. W 40. minucie po golu Joanny Rodak było już 22:11 i w tym momencie jedyną niewiadomą stanowiły rozmiary zwycięstwa chorzowianek. Przyjezdne - czego można się było spodziewać - zaczęły odczuwać trudy piątkowego spotkania w Olkuszu.

- Zespół z Warszawy w I połowie zagrał fajną piłkę, co było widać po wyniku - był "na styku". Po przerwie rywalki opadły z sił, widać było naszą kondycyjną przewagę - mówiła Joanna Rodak.

Trener Ruchu wpuścił na boisko najmłodsze zawodniczki, które mają zbierać doświadczenie - Dominikę Nimsz, Sandrę Kiel i Wiktorię Bednarek. Chorzowianki do końca chciały podwyższyć rezultat. Na ostatnią akcję wycofana została bramkarka. Manewr z siedmioma zawodniczkami z pola przyniósł efekt, bo tuż przed syreną wynik na 36:21 ustaliła Płomińska (najskuteczniejsza w Ruchu, z 7 bramkami).

Po meczu Jarosław Knopik miał trochę pretensji do swoich piłkarek o początkowe 20 minut. - Na gorąco mogę powiedzieć, że koncentracja w naszym wypadku zawiodła. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Nie ma wytłumaczenia na takie podejście. Dokładnie mieliśmy rozpisane, co będzie zespół z Warszawy próbował robić. Wiedzieliśmy, że będą grały konsekwentnie i długo w ataku i do 20 minuty to im się udawało. To wynikało jednak z naszego braku koncentracji - powiedział Knopik.

Chorzowianki odniosły czwarte zwycięstwo, czwarte we własnej hali. Za tydzień zagrają po raz pierwszy na obcym parkiecie - w Płocku, z SMS ZPRP.

6. kolejka I ligi piłki ręcznej kobiet
KPR Ruch Chorzów - AZS AWF Warszawa 36:21 (15:10)
KPR Ruch:
Jaśkiewicz, Staś, Bednarek - Benducka 2, Jasinowska 2, M. Drażyk 4, Piotrkowska 2, Żakowska 6, Lesik, A. Drażyk 2, Masłowska 2, Rodak 5, Nimsz, Płomińska 7, Kiel 1, Stokowiec 3.
AZS AWF: E. Osińska, D. Osińska, Kuźmicka - Nieścioruk 3, Skoczeń 5, Kolewska, Czerżyńska 1, Kaźmierczak 2, Sulborska 4, Rozmus 1, Kmin 3, Pawłowska 2, Kajtek.

(fab)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.