OFF, jak gorąco

OFF Festival 2013 | fot. Wojciech Zawadzki
Zbigniew Wodecki, Smashing Pumpkins, My Bloody Valentine to jedne z gwiazd, które wystąpiły podczas ósmej edycji jednego z najciekawszych i największych alternatywnych festiwali w Europie.
W katowickiej Dolinie Trzech Stawów każdego festiwalowego dnia, od 2 do 4 sierpnia, bawiło się niemal 12 tysięcy ludzi. Na piątkowe i sobotnie koncerty sprzedano wszystkie bilety.
Pierwszy dzień festiwalu upłynął m.in. przy dźwiękach Girls Against Boys, The Smashing Pumpkins, The Pop Group oraz Zbigniewa Wodeckiego z grupą Mitch & Mitch. I to występ tego ostatniego artysty był jednym z największych wydarzeń tegorocznej imprezy. Zaaranżowane na nowo piosenki z debiutanckiej płyty Wodeckiego, wydanej w 1976 roku, zostały przyjęte przez publiczność owacyjnie. Nie zawiódł też Billy Corgan, charyzmatyczny wokalista The Smashing Pumpkins. Amerykański zespół obok swoich znanych kawałków zagrał też „Space Oddity” przebój Davida Bowiego.
Drugiego dnia na festiwalowej scenie królowały m.in. polski Skalpel i kanadyjski zespół Metz. Jedną z gwiazd miała być Solange Knowles, siostra Beyoncé. Artystka odwołała jednak swoje europejskie tournée. Zamiast niej na scenie pojawiła się orkiestra z Bangkoku, czyli The Paradise Bangkok Molam International Band. Występ tej tajskiej grupy porwał publiczność.
Dobre występy zaliczyły też Austra, Metz i The Walkmen.
W niedzielę, ostatniego dnia festiwalu, świetne show dali Molesta i Japandroids.
Warszawscy raperzy Vienio, Włodi i Pelson na zakończenie swojego występu zaśpiewali fragment „Długości dźwięku samotności” Myslovitz. W ten, dość specyficzny sposób, podziękowali Arturowi Rojkowi za zaproszenie na festiwal.
Z kolei kanadyjski Japandroids pokazał jak można świetnie grać rock’n’rolla. Ostre, gitarowe dźwięki bez wątpienia trafiły do licznie zgromadzonej pod sceną publiczności.
OFF Festival to również czas spektakularnych powrotów. Do tych zaliczyć można występ grupy Super Girl & Romantic Boys z Warszawy. Nieco kiczowate show spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem.
Świetne wrażenie zrobiła też grupa Goat, czyli kilkoro zamaskowanych Szwedów i dziko roztańczone „kapłanki”. Szamańskie tańce i dziwne stroje odpędził nawet nadchodzącą nad Dolinę burzę.
OFF Festival na scenie głównej zamknął koncert My Bloody Valentine. Występ ten zapowiadano jako wydarzenie ekstremalne pod względem treści i natężenia dźwięku. Niestety przesterowane gitary, echa i pogłosy nie wypaliły. Było to chyba największe rozczarowanie tegorocznej edycji imprezy.
Zabawie w Dolinie Trzech Stawów tym razem towarzyszyły upały. Dlatego organizatorzy pozwolili wchodzić na teren imprezy z własnymi napojami w półlitrowych butelkach. Ochłodzenie można było też znaleźć w uruchomionej przed sceną główną fontannie.
Reklama:
Dyskusja: