Wspomnienie Reduty na początek roku kulturalnego

Aktorzy Reduty po sobotniej premierze otrzymali obfite bukiety kwiatów | fot. Paweł Mikołajczyk
– Mamy dziś trzy w jednym. Inaugurację roku, osiemdziesiąt lat Reduty i drugą premierę teatru – wyliczał wyraźnie podekscytowany Antoni Sobczyk, dyrektor Chorzowskiego Centrum Kultury. Cała instytucja żyła sobotnią premierą już od kilku tygodni. Specjalnie z okazji jubileuszu w foyer ChCK można było zobaczyć bogatą wystawę archiwalnych materiałów teatru, a goście mogli zaopatrzyć się w książkę o historii teatru autorstwa Krzysztofa Knasa, redaktora prowadzącego pismo Chorzowianin.pl.
Nim jednak zabrzmiały trzy dzwonki zapraszające gości na premierę nowego spektaklu, odbyła się miła dla aktorów i twórców uroczystość. Barbara Michalik, prezes teatru i jego wieloletnia aktorka odebrała w imieniu całego zespołu medal im. Teodora Kalidego.
– To największe szczęście jakie mogło mnie spotkać. To pierwszy medal w reaktywowanej Reducie. Liczymy na to, że dzięki temu medalowi wrócimy do wielkiej historii sprzed lat – mówiła portalowi Chorzowianin.pl wzruszona Barbara Michalik.
Zdaniem Wiesława Ciężkowskiego, zastępcy prezydenta Chorzowa, który w imieniu władz miasta uhonorował aktorów teatr jest powodem do wielkiej dumy. – Żyjemy w czasach, w których jeżeli nie zarabia się pieniędzy, to nie ma się chęci do pracy. A tutaj okazuje się, że mamy aktorów, którzy doskonale się bawią, przekazując nam swoje emocje, robiąc to tylko i wyłącznie z pasji – mówi W. Ciężkowski.
Teatrowi gratulowała także posłanka Maria Nowak i Marian Salwiczek, wiceprzewodniczący Rady Miasta.
Nowy przedstawienie Reduty wyreżyserował Piotr Janiszewski. – To spektakl o wspomnieniach i o tym, jak wspominać stare czasu – opowiada.
Reżyser nie miał problemu z pracą z amatorami. – Amator to miłośnik. Nie ma nic przyjemniejszego jak praca z ludźmi, którzy kochają to co robią – przyznaje.
Zauważa, że teatr amatorski uczy szacunku dla widza. – Jeden z naszych aktorów na próbach stwierdził, że obraziłby widownię, gdyby wystąpił w krótkich spodenkach. To mi dało do myślenia. Aktorzy Reduty uczą nas, że widownia jest najważniejsza i by obcowanie z teatrem było przeżywane z godnością – przyznaje.
Ostatecznie jednak Klaudiusz Keil grający mecenasa Złotogóskiego dał się przekonać na epizod w krótkich spodenkach. Cała trudność polegała na tym, że to była pierwsza scena, w której miał wystąpić! – Jeszcze nigdy tak się nie denerwowałem – przyznał przed spektaklem.
Doświadczeni „Redutowcy” na próbach mogą przekazywać rady tym młodszym. Główną rolę Manii w sobotnim spektaklu zagrała Martyna Danisz. – Czujemy, że starsi chcieliby, byśmy przejęli po nich bakcyla Reduty. Mamy duże wsparcie z ich strony. Cieszę się, że są tutaj ludzie, którzy wspierają mnie na scenie – mówi aktorka.
Podobnego zdania jest Patryk Trzcionka, który gra szalenie zakochanego w Manii Zygmunta. – Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie atmosfera na próbach. To dużo robi, gdy pracuje się wśród ludzi, którzy nie podstawiają nóg, ale wspierają – przekonuje.
Specjalnie na premierę nowego spektaklu z Dortmundu przyjechał Jan Balcer. Mieszka tam od niemal trzydziestu lat, ale kiedy jeszcze żył w Polsce, przez ćwierć wieku grał w chorzowskiej Reducie. – Łza w oku się kręciu, jak człowiek przypomni sobie dawne lata. Aż chciałoby się wskoczyć na scenę i z nimi zagrać. Czuję, że ten mol jeszcze we mnie siedzi – mówi.
Reklama:
Dyskusja: