Nieudany start Ruchu. Łęczna wygrała na Cichej

Chorzowianin 2015-07-18 | Komentarzy: 0
Osłabiony w przerwie letniej zespół z Chorzowa rozpoczął sezon 2015/16 od porażki. Mimo to Waldemar Fornalik z optymizmem patrzy w przyszłość. - Powtarzam, że Ruch będzie mocniejszy, jeśli zawodnicy, którzy do nas dołączyli, przejdą pełny cykl treningowy. Zakasujemy rękawy i pracujemy dalej - podkreślił.
Nieudany start Ruchu. Łęczna wygrała na Cichej

Eduards Visnakovs był najbliżej strzelenia bramki dla Ruchu. Po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek | Fot. Paweł Mikołajczyk

- Pierwsze spotkanie to dla każdej drużyny lekka doza niepewności. U nas po czterech przegranych sparingach ta niepewność jest może większa, niż u drużyn, które latem wygrywały. Mimo wszystko mamy doświadczoną drużynę. Wierzę, że Cicha będzie nasza twierdzą - mówił przed rozpoczęciem sezonu Rafał Grodzicki, kapitan Ruchu.

Twierdzy na razie nie ma. W pierwszym meczu sezonu chorzowianie ulegli Górnikowi Łęczna 0:2 (0:1). 

W przerwie letniej stadion przy Cichej został upiększony. Ruch prowadzi bowiem akcję pod hasłem "Czternaście powodów do dumy". Na ogrodzeniu obiektu, a także na koronie stadionu umieszczono ok. 50 banerów z podobiznami byłych gwiazd chorzowskiego zespołu - m.in. Ernesta Wilimowskiego, Teodora Peterka, Gerarda Cieślika, Zygmunta Maszczyka, Bronisława Buli, Jerzego Wyrobka czy Krzysztofa Warzycha. Drobna rzecz, a efekt - znakomity.

Następnie spiker Jakub Kurzela wyczytywał lata, w których Ruch zdobywał mistrzowskie tytuły, a publiczność odpowiadała: "Mistrz!".

Początek spotkania nie przyniósł emocji. Gra toczyła się głównie w środku pola, zawodnicy rzadko podejmowali ryzyko, podawali piłkę najczęściej w bok i do tyłu. Przeszkadzał im potworny upał (sędzia zarządzał w każdej z połów przerwę na uzupełnienie płynów). Przez ponad 30 minut żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej okazji.

Pierwsza dobra akcja ekipy z Łęcznej przyniosła jej bramkę. Po podaniu Veljko Nikitovicia z głębi pola Fiodor Cernych wykorzystał błąd ustawienia chorzowskich obrońców - uciekł Pawłowi Oleksemu, a Michał Koj nie zdążył z asekuracją. Litwin wbiegł środkiem pola karnego i nie dał szans Matusowi Putnockiemu.

Zniecierpliwionym kibicom puszczały nerwy. - Panowie, kolejny sparing - krzyknął ironicznie któryś z sympatyków Ruchu, nawiązując do serii sparingowych porażek. Schodzących na przerwę "Niebieskich" pożegnały gwizdy.

Na drugą połowę nie wyszedł już Maciej Iwański, który miał zastąpić w linii środkowej Filipa Starzyńskiego (po wygaśnięciu kontraktu odszedł do Lokeren). Trener Waldemar Fornalik wpuścił za niego 21-letniego Patryka Lipskiego, dla którego był to dopiero drugi występ w Ekstraklasie.

Kilka minut po wznowieniu II połowy "Niebiescy" oddali w końcu pierwszy strzał. Po uderzeniu Łukasza Surmy piłka - po rykoszecie - wylądowała na aucie. Jak nie idzie z gry, to może ze stałego fragmentu? Marek Zieńczuk wykonywał trzy rzuty rożne. Bez efektu.

Do przodu przesunął się nawet stoper Grodzicki, który wywalczył rzut wolny - ok. 25 m przed bramką. To byłoby dobre miejsce na uderzenie dla wspomnianych Starzyńskiego albo Iwańskiego. Strzelał lewonożny Zieńczuk, piłka poszybowała nad bramką.

W 62. minucie kibice podnieśli się z miejsc, ale za moment słychać było tylko jęk zawodu. Po dokładnym dośrodkowaniu Zieńczuka "główkował" niepilnowany Eduards Visnakovs. Piłka odbiła się od słupka!

W końcówce spotkania Lipski - z rzutu wolnego - sprawdził czujność Prusaka. Ten jednak był na posterunku, wypiąstkował piłkę. Później pod bramką łęcznian powstało spore zamieszanie, główkowali Zieńczuk i Lipski, ale goście zażegnali niebezpieczeństwo. Po drugiej stronie boiska dwie świetne okazje na 2:0 miał debiutujący w barwach Górnika Bartosz Śpiączka. Jego uderzenia obronił Putnocky.

Za trzecim razem nie miał już jednak nic do powiedzenia. Były napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała wygrał pojedynek biegowy z Grodzickim i posłał piłkę obok golkipera chorzowian. 

Pierwszych punktów w sezonie "Niebiescy" poszukają w piątek, 24 lipca. Na Cichą przyjedzie gliwicki Piast. Początek spotkania o godz. 18.

Powiedzieli po meczu
Jurij Szatałow (trener Górnika):
- Paru chłopaków mamy nowych, trzeba się jeszcze zgrać. Ten mecz pod względem mentalnym ze strony moich zawodników wyglądał poprawnie. Piłkarsko nie było to wielkie widowisko. Mieliśmy materiał z ostatniego sparingu Ruchu z Cracovią. Zaskoczony jego grą nie jestem. Dziś wyglądało to prawie tak samo. 

Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Widzieliśmy dwie różne połowy. Pierwsza była senna, wolna w naszym wykonaniu. Żadna z drużyn nie stworzyła klarownych sytuacji. Wynik 0:0 otworzyłby możliwości w II połowie. W niej było dużo więcej biegania, sytuacji, dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich. Gdyby nie druga stracona bramka, pozytywnie trzeba byłoby ocenić drugą połowę. Ciągle powtarzam, że ta drużyna się jeszcze tworzy. Powtarzam, że Ruch będzie mocniejszy, jeśli zawodnicy, którzy do nas dołączyli, przejdą pełny cykl treningowy. Patrzę z optymizmem w przyszłość, zakasujemy rękawy i pracujemy dalej.
Zmiana Iwańskiego? Maciej trenuje z nami 2,5 tygodnia. Jego dyspozycja nie była 100-procentowa i na razie nie będzie, ale liczyłem, że jego umiejętności piłkarskie pozwolą mu prowadzić naszą grę. Tak się nie stało. Jednak większość zawodników nie pokazała nic nadzwyczajnego w I połowie. Na pewno wejście Patryka Lipskiego pomogło drużynie.

1. kolejka Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki:
Cernych (35), Śpiączka (90+1).
Żółte kartki: Gigołajew, Koj, Surma - Mierzejewski.
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 4673.
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Urbańczyk, Surma - Zieńczuk, Iwański (46. Lipski), Gigołajew (62. Efir) - Visnakovs (78. Mazek)
Górnik: Prusak - Mierzejewski, Szmatiuk, Bożić, Leandro - Piesio, Nowak, Nikitović, Poźniak (74. Pitry), Cernych (86. Sasin) - Świerczok (66. Śpiączka).

(fab)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.