Odmieniony Ruch nie dał się Lechowi. Bohater Malina

Marcin Malinowski i strzał, który dał Ruchowi rermis | Fot. Paweł Mikołajczyk
Ruch Chorzów zremisował z wicemistrzem Polski Lechem Poznań 1:1 (0:1) na inaugurację rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy.
Nowy sezon przyniósł kilka zmian wizualnych na stadionie przy Cichej. Na środku boiska rozwinięte zostało nowe logo rozgrywek, wychodzących na murawę zawodników witała brama z napisem "Ekstraklasa". Najciekawsza zmiana dotyczyła... siatek zamontowanych w bramkach. Były one w kolorze niebiesko-białym (zdjęcie zobacz w naszej galerii).
W podstawowej jedenastce "Niebieskich" wybiegło trzech nowych zawodników: obrońcy Artur Gieraga i Daniel Dziwniel, a także pomocnik (powracający z wypożyczenia) Bartłomiej Babiarz.
Z kolei trener Lecha Mariusz Rumak wystawił tę samą jedenastkę, która w czwartek wygrała wyjazdowe spotkanie eliminacji Ligi Europy z fińską drużyną Honka Espoo (3:1).
Mimo iż faworytem byli wicemistrzowie Polski z Poznania, trener Ruchu liczył na niespodziankę. - Mamy wyzerowane liczniki, możemy walczyć od początku - mówił Jacek Zieliński.
Początek w wykonaniu "Niebieskich" był obiecujący. W porównaniu z ubiegłym sezonem grali szybko, z pierwszej piłki, podejmowali ryzyko w ofensywie. Często na trybunach rozlegały się brawa. Brakowało tylko wykończenia...
Najbliżej szczęścia był w 14. minucie Babiarz, który przebiegł z piłką kilkanaście metrów, a że nikt go nie atakował, uderzył z dystansu. Nieznacznie chybił.
Więcej szczęścia - i precyzji - przy strzale zza pola karnego miał za moment Vojo Ubiparip. Serbski pomocnik huknął z ok. 20 metrów, Gieraga nie zdążył go zablokować, a piłka wpadła do siatki przy "krótkim" słupku. Ładny gol i 1:0 dla Lecha.
Bramka na moment wprowadziła zamieszanie w poczynania "Niebieskich". Lech starał się pójść za ciosem i był tego bliski po akcji prawą stroną Mateusza Możdżenia. Tuż przed przerwą groźnie główkował Ubiparip - na szczęście dla Ruchu nad bramką.
Drugą odsłonę rozpoczął mocnym uderzeniem z dystansu Marek Zieńczuk, ale nie zdołał zaskoczyć Krzysztofa Kotorowskiego. Futbolówka zmierzała bowiem w sam środek bramki.
Chorzowianie nie mieli już nic do stracenia, ruszyli więc do przodu. Wysoki pressing stwarzał poznaniakom problemy. Do tego Zieliński wzmocnił przednią formację, wspierając Sultesa Maciejem Jankowskim.
Lech przez długi czas umiejętnie się bronił, ale w końcówce dał się zepchnąć pod własne pole karne. Po świetnej akcji Włodyki Sultes znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz został zablokowany. W końcu jednak, w 83. minucie, Cicha oszalała z radości!
Po rzucie rożnym lechici wybili piłkę przed pole karne, a tam czyhał już na nią Marcin Malinowski. Uderzył z pierwszej piłki i... za moment biegł w kierunku trybuny głównej.
"Malina, Malina"! - kibice skandowali nazwisko strzelca, gdy ten utonął w objęciach kolegów. To był gol na wagę w pełni zasłużonego remisu!
- Nie róbmy sensacji, nawet dobrze w tę piłkę nie trafiłem - śmiał się po meczu Malinowski. Jak można zobaczyć na powtórkach, po strzale kapitana Ruchu piłka odbiła się jeszcze od Manuela Arboledy.
- Śmierdziało tą bramką, aż w końcu Ruch wyrównał - to z kolei słowa niepocieszonego Mateusza Możdżenia, obrońcy "Kolejorza".
Zobacz skrót meczu Ruch - Lech
Następne spotkanie - ponownie na Cichej - Ruch rozegra w piątek (26.07., godz. 18:00) przeciwko gdańskiej Lechii.
Powiedzieli po meczu
Mariusz Rumak (trener Lecha): - Wydaje mi się, że I połowa była pod naszą kontrolą, strzeliliśmy bramkę, byłem zadowolony. Mówiłem zawodnikom w przerwie, że gramy o podwyższenie wyniku. Druga połowa była jednak dużo gorsza. Aż zęby bolały od oglądania Lecha, od liczby strat. Ruch zasłużenie strzelił bramkę.
Jacek Zieliński (trener Ruchu): - Pierwszy mecz jest zawsze niewiadomą, dla nas był wielką niewiadomą - po tych wszystkich zawirowaniach z poprzedniego sezonu. Dobrze wytrzymaliśmy tę próbę, duże słowa uznania dla chłopaków, że goniąc ten wynik sprawili, iż mamy punkt. Druga połowa była mądra taktycznie w naszym wykonaniu, brakło jakości pod bramką, ale wszystkiego na raz mieć nie można. Doceniamy i szanujemy ten punkt, ale myślimy już o meczu z Lechią.
1. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:1 (0:1)
Bramki: Malinowski (83) - Ubiparip (17).
Żółte kartki: Janoszka - Wołąkiewicz. Czerwona: Wołąkiewicz (90+4. za drugą żółtą).
Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 6800.
Ruch: Kamiński - Gieraga, Szyndrowski, Stawarczyk, Dziwniel - Zieńczuk, Babiarz, Malinowski, Starzyński (71, Jankowski), Janoszka (71. Włodyka, 85. Kuświk) - Sultes.
Lech: Kotorowski - Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz - Lovrencsics (73. Pawłowski), Drewniak, Trałka, Ubiparip - Hamalainen, Teodorczyk (63. Ślusarski).
Reklama:
Dyskusja:
~RWH
IP: 46.148.*.*
2013-07-22 12:15:30
Brawa dla chłopaków, dobry mecz i dużooo walki :) Jeśli będzie to iść w tym kierunku to można być spokojnym.