Ruch przerwał serię porażek. Grając bez Iwony Niedźwiedź

Chorzowianin 2019-03-09 | Komentarzy: 0
Iwona Niedźwiedź ostatecznie nie mogła wystąpić w sobotnim spotkaniu z Koroną Handball Kielce. Wspierała chorzowski zespół w inny sposób - podpowiadając zawodniczkom zza ławki rezerwowych. Pomogło! "Niebieskie" przerwały serię porażek, zwyciężając 25:22.
Ruch przerwał serię porażek. Grając bez Iwony Niedźwiedź

Katarzyna Masłowska ustaliła wynik spotkania z Koroną Kielce. Ruch w końcu wygrał! | Fot. Marcin Bulanda

Na początku tygodnia KPR Ruch pochwalił się transferowym hitem, sprowadzając doświadczoną rozgrywającą, wielokrotną reprezentantkę Polski Iwonę Niedźwiedź. Miała ona zadebiutować w sobotnim spotkaniu z Koroną Handball Kielce, ale... do tego nie doszło.

- Spełniliśmy wszystkie wymagania, złożyliśmy wszystkie dokumenty. Zawodniczka ma licencję Śląskiego Związku Piłki Ręcznej, został zatwierdzony jej transfer do Chorzowa. Ale działacze ZPRP nie mogli nacisnąć jednego przycisku i uprawnić Iwony do gry - irytował się prezes KPR Ruch Chorzów Klaudiusz Sevković.

O tyle to dziwne, że związek już 5 marca uznał, że Niedźwiedź jest piłkarką Ruchu. Chorzowski klub otrzymał tego dnia pismo z powołaniami na zgrupowanie reprezentacji w piłce ręcznej plażowej. Na liście znalazły się Katarzyna Masłowska oraz Niedźwiedź, a przy obu nazwiskach widniała przynależność klubowa "KPR Ruch Chorzów".

Na profilu KPR Ruch na Facebooku krótko przed meczem pojawiła się taka oto grafika.

Iwona Niedźwiedź wyszła na rozgrzewkę, ale przed rozpoczęciem meczu zajęła miejsce tuż za ławką rezerwowych Ruchu. Starała się wspierać młodsze koleżanki, oklaskiwała każdą udaną akcję, "żyła" meczem.

"Niebieskie" - grające nie tylko bez Niedźwiedź, ale także kontuzjowanych Viktorii Tyszczak oraz bramkarki Karoliny Kuszki - początkowo spisywały się znakomicie.

Po dwóch akcjach Żanety Lipok oraz rzucie Marceliny Polańskiej prowadziły 3:0, a następnie - po kolejnym golu Polańskiej - 5:1. Trener Korony Paweł Tetelewski, widząc bezradność swoich podopiecznych, już w 8. minucie poprosił o czas.

Przewaga Ruchu jeszcze wzrosła. Joanna Rodak najpierw wykorzystała rzut karny, a za moment podwyższyła prowadzenie gospodyń. Było 9:3 w 16. minucie, a ogromna w tym zasługa Patrycji Chojnackiej. Bramkarka "Niebieskich" odbiła mnóstwo piłek, także w beznadziejnych - wydawało się - sytuacjach (np. sam na sam z Honoratą Syncerz).

Później jednak podopieczne Krzysztofa Przybylskiego zaczęły popełniać błędy (niecelne podania, faule w ataku) i łapać kary. Od stanu 11:6 ich przewaga zaczęła topnieć. Syncerz wykorzystała karnego, a później trzy bramki z rzędu zdobyła skrzydłowa Wiktoria Gliwińska. W przedostatniej minucie I połowy Ruch prowadził tylko 11:10.

Na szczęście w trudnym momencie klasę pokazała Magdalena Drażyk. Rzuciła dwa gole, tego drugiego tuż przed syreną, ustalając wynik pierwszej odsłony na 13:11.

Po wznowieniu gry chorzowianki przez ponad sześć minut nie potrafiły pokonać bramkarki Korony. Przełamały się dopiero gdy grały w podwójnej przewadze (przez 105 sekund), po rzucie Katarzyny Masłowskiej do pustej bramki rywalek (14:12).

Za moment Katarzyna Homonicka nieprzepisowo zatrzymała składającą się do rzutu Joannę Rodak. Po konsultacji sędzi prowadzących ten mecz - Urszuli Lesiak i Małgorzaty Lidackiej - piłkarka z Kielc zobaczyła czerwoną kartkę. A po rzucie karnym Masłowskiej Ruch odskoczył na trzy gole (15:12).

Mimo kilku świetnych okazji (m.in. najpierw słupek po rzucie Doktorczyk, potem poprzeczka przy dobitce Grabińskiej) przewagi nie udał się powiększyć. Za moment zmalała do jednego gola (17:16 po rzucie Olesii Parandii), a w 49. minucie mieliśmy już remis (Dominika Więckowska wyrównała na 18:18, i to gdy Ruch grał w przewadze).

Później na dwie minuty odesłana została Masłowska i Korona - po raz pierwszy w tym meczu - wyszła na prowadzenie, po golu Gliwińskiej (19:20). Trener Przybylski poprosił o czas. Kibice mieli prawo obawiać się, że chorzowianki - podobnie jak przed tygodniem - wypuszczą korzystny wynik z rąk.

Końcówka to już prawdziwy horror. "Niebieskie" w końcu zdołały odpowiedzieć - wyrównała Polańska, a po rzucie Lipok Ruch znów prowadził (21:20), ale Korona reagowała natychmiast. Na trzy minuty przed syreną był remis 22:22.

Bohaterką spotkania została Drażyk, która w decydujących momentach przeprowadziła dwie skuteczne akcje (24:22). A w ostatniej minucie - rzutem do pustej bramki - wygraną Ruchu przypieczętowała Masłowska.

- Poradziły sobie i bez "Starej" - śmiała się Iwona Niedźwiedź po spotkaniu.

"Niebieskie" przerwały fatalną passę (8 porażek z rzędu). Zwyciężyły po raz pierwszy od 14 listopada 2018 r. Mają w dorobku 9 pkt. O sześć więcej od ostatniego w tabeli UKS PCM Kościerzyna. Za tydzień Ruch zakończy rundę zasadniczą - właśnie w Kościerzynie. Na 99,9% już z Iwoną Niedźwiedź, która w poniedziałek powinna zostać uprawniona do gry przez ZPRP.

21. kolejka PGNiG Superligi
KPR Ruch Chorzów - Korona Handball Kielce 25:22 (13:11)
KPR Ruch:
Chojnacka, Bedarek - Drażyk 6, Polańska 3, Masłowska 4, Piotrkowska, Czarnik, Doktorczyk 1, Rodak 4, Nimsz 1, Kiel, Lipok 3, Grabińska 3.
Korona: Orowicz, Hibner - Zimnicka 1, Więckowska 3, Gliwińska 5, Czekala 1, Skowrońska 2, Syncerz 6, Charzyńska 2, Mochocka, Piwowarczyk, Homonicka, Parandii 2.
 

(mf)

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.