Ruch wiceliderem po meczu w Krakowie!

fot. Olaf Pietek
Kto przed sezonem zakładałby, że mecz Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków na tym etapie rozgrywek będzie pojedynkiem drugiej i trzeciej drużyny w tabeli, znacząco popukałby się w głowę. Drużyny byłych selekcjonerów drużyn narodowych, Jana Kociana (prowadził Słowację) i Franciszka Smudy spisują się w tym sezonie znacznie powyżej przedsezonowych oczekiwań.
Niebiescy wygrali pięć meczów z rzędu i liczyli na przedłużenie tej passy. Wisła natomiast w ostatnich pięciu meczach również radziła sobie całkiem nieźle. Tylko raz zremisowała i raz przegrała z Lechem Poznań.
Na meczu nie mogli się pojawić kibice Ruchu Chorzów. To kara za zachowanie podczas wyjazdowego spotkania ze Śląskiem Wrocław. Pusta była też trybuna najbardziej zagorzałych sympatyków "Białej Gwiazdy". To znów efekt kary nałożonej na klub z Krakowa po derbach z Cracovią. Kary pewnie znów się posypią, bo na początku spotkania mecz przerwały race, które ktoś wrzucił na murawę spoza stadionu.
Już od początku meczu widać było, że Wisła Kraków jest bardzo trudnym rywalem dla chorzowian i zawiesiła poprzeczkę o wiele wyzej niż przeciwnicy "Niebieskich" z poprzednich pięciu spotkań.
Ruch próbował grać z kontry i już pierwszą okazję miał w siódmej minucie. Maciej Jankowski jednak za daleko wypuścił piłkę Grzegorzowi Kuświkowi.
W pierwszej połowie mecz nie porywał. Nawet kobieca eskorta, którą z okazji Dnia Kobiet przygotowali organizatorzy meczu, nie zmotywowała piłkarzy do lepszej gry.
Pierwszy celny strzał na bramkę Ruch oddał dopiero w 35. minucie. Filip Starzyński uderzyl z trzydziestego metra, ale za lekko, by zaskoczyć Michała Miśkiewicza.
W 43. minucie po dośrodkowaniu Jakuba Kowalskiego piłkę próbował do siatki wepchnąć do bramki Grzegorz Kuświk. To była najlepsza sytuacja "Niebieskich" przed przerwą.
- Początek meczu był trochę "sztywny" w naszym wykonaniu. Nerwy puściły pod koniec. Zaczęliśmy grać swoją piłkę, wyprowadzać fajne kontrataki - tłumaczył w przerwie, przed kamerą Canal Plus, Marek Zieńczuk, były zawodnik Wisły.
Co nie udało się Kuświkowi w pierwszej połowie, powiodło się w drugiej, dużo ciekawszej części gry. W 52. minucie Filip Starzyński miał bardzo dużo miejsca, by przebiec samotnie z piłką niemal pół boiska. Potem odegrał piłkę na lewą stronę do Daniela Dziwniela, ten dośrodkował w pole karne, a tam już Grzegorz Kuświk głową (znów!) umieścił piłkę w siatce. Obrońcy Wisły Kraków i bramkarz byli bezradni.
Kuświk strzelił już 10. bramkę w sezonie. W 72. minucie mógł strzelić jedenastą, ale trafił w słupek.
Ruch przyzwyczaił swoich kibiców do nerwowych końcówek. Kwadrans przed końcem meczu wiślacy mogli wyrównać, ale tylko cud uchronił niebieskich przed utratą bramki. Piłkę z linii bramkowej wybił Piotr Stawarczyk.
A w 90. minucie krakowianie umieścili nawet futbolówkę w bramce chorzowian, ale Semir Stilić był na spalonym. Wynik 1:0 dla Ruchu utrzymał się do ostatniego gwizdka.
Zobacz: Wisła trafia, ale nieprzepisowo
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że nie stoimy w miejscu, nie zadawalamy się tym, co jest, lecz idziemy do przodu, krok po kroku. Fajnie, że wygraliśmy w Krakowie, gdzie dotychczas Wisła miała same zwycięstwa i tylko dwa remisy - komentował Łukasz Surma, pomocnik Ruchu.
25. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
Bramka: Kuświk (52).
Żółte kartki: Dudka, Piotr Brożek, Bunoza - Stawarczyk, Malinowski.
Sędziował Paweł Raczkowski. Widzów 10 200
Wisła: Miśkiewicz - Dudka, Nalepa, Bunoza, Piotr Brożek - Chrapek, Stiepanović (55. Sarki) - Garguła, Stilić, Guerrier (81. Szewczyk) - Paweł Brożek.
Ruch: Buchalik - Szyndrowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel - Kowalski, Surma, Starzyński, Jankowski, Zieńczuk (90. Smektała) - Kuświk.
Reklama:
Dyskusja:
~cwajka3
IP: 89.74.*.*
2014-03-09 11:10:29
panie kopel ten stadion trzeba badzie postawic
~RWH
IP: 46.148.*.*
2014-03-09 13:09:06
Idziemy na majstRa!! :)
~ANTYGAJOWY
IP: 89.79.*.*
2014-03-11 08:42:44
Rewelacja! Szykujcie wszyscy Chorzowianie KASĘ, i biedni i bogaci, pracujący i bezrobotni - bo Kotala znowu kopsnie bańkę z nie swojej kasy w WASZYM IMIENIU pracownikom prywatnej spółki, czyli piłkarzom Ruchu Chorzów S.A.
~pyk
IP: 46.148.*.*
2014-03-11 09:29:30
@antygajowy ok, ok, ale to Wspólny Chorzów przegłosował 4 miliony złotych wsparcia dla klubu zamiast budowy stadionu.
~ANTYGAJOWY
IP: 89.79.*.*
2014-03-11 11:49:00
No właśnie. Ale teraz rządzi KOTALA i to on rozdaje premie niby za "promocję" Problem w tym, że w naszym mieście nie ma opcji która postawiłaby się krzykliwej, ale mniejszości kiboli. Ilu naszych mieszkańców chodzi na stadion? 5, może 6 tyś to max. A w Chorzowie mieszka trochę poniżej 100 tyś ludzi. Niestety te 5% to przy niezorganizowanej reszcie znaczący elektorat, z którym trzeba się liczyć. NO CÓŻ, TAKIE UROKI DEMOKRACJI :)
~naiwniak
IP: 91.218.*.*
2014-03-11 14:52:49
Może Prezydent Kotala by wpłynął na swoich partyjnych kolegów aby wreszcie dokończyli remont Stadionu Śląskiego, tak aby RUCH mógł grać w takich warunkach na jakie zasługuje. Jednak sądząc po wpływie w sprawie obwodnicy Chorzowa, nie szybko tam zagrają.Przysłowie mówi : "nikt Ci nie da tyle ile PO Ci naobiecuje"
~ANTYGAJOWY
IP: 89.79.*.*
2014-03-13 10:43:23
Moim zdaniem Stadion Śląski będzie oddany do użytku i Ruch będzie na nim grał. To sprawa polityczna, a Ruch tu będzie "listkiem figowym". Ruch sprawi, że Stadion Śląski będzie użyteczny i nikt nie zapyta, po co władza wyrzuciła tyle setek milionów zł w remont tego molocha. Gdyby nie Ruch, to S.Śl stałby bezużyteczny i generował straty większe niż Narodowy w Warszawie. Na wielkie mecze reprezentacji nie mamy tutaj co liczyć (Boniek zapowiedział że wszystkie ważne będą rozgrywane na Basenie Narodowym), jeżeli chodzi o koncerty, to dla S.Śl też ostatnio wyrosła w Polsce duża konkurencja. Z drugiej strony, władzom RUCH SSA też jest to na rękę, bo pieniądze z miasta nie popłyną w obiekt na Cichej, tylko do ich "kieszeni".