Ruch wreszcie zdobył Wrocław. Dwa gole i asysta Jankowskiego

Niebiescy przed rozpoczęciem spotkania we Wrocławiu | Fot. Dominik Mataniak
Ostatni raz we Wrocławiu Ruch wygrał 21 lat temu. W zespole „Niebieskich” grał wówczas między innymi Dariusz Fornalak, obecnie asystent trenera Ruchu. Dziś passa bez zwycięstwa na Dolnym Śląsku została przerwana.
Po pierwszym wiosennym spotkaniu sympatycy Ruchu cieszyli się ze zwycięstwa, ale narzekali na styl, jaki ekipa Jana Kociana zaprezentowała się w meczu z Jagiellonią. Dzisiaj na brak emocji nikt nie mógł narzekać. "Niebiescy" pokonali Śląsk 3:2.
Do Wrocławia Jan Kocian nie mógł zabrać Piotra Stawarczyka, który w poprzedniej kolejce przekroczył limit żółtych kartek. W związku z tym obrona "Niebieskich" uległa przemeblowaniu. Lukę po „Stawarze” zapełnił Marek Szyndrowski, a na prawej stronie defensywy wystąpił Martin Konczkowski.
Na stadion przy Alei Śląskiej przyjechało sporo kibiców z Chorzowa, ale nawet najwięksi optymiści wśród nich nie zakładali chyba aż tak dobrego otwarcia.
Już w 4. minucie było 1:0. Maciej Jankowski zgrał piłkę głową, a następnie świetnie zachował się Grzegorz Kuświk. Napastnik Ruchu łatwo zgubił pilnującego go Odeda Gavisha i z bliskiej odległości strzelił nie do obrony.
Nie opadły jeszcze emocje po pierwszej bramce, a Marian Kelemen musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi. Tym razem z lewej strony dośrodkował Marek Zieńczuk. Do piłki najwyżej wyskoczył Maciej Jankowski i główką skierował ją do bramki.
„Jankes” był najlepszym strzelcem Ruchu w okresie przedsezonowym. W meczu z Jagiellonią jednak nie zachwycił. Kibice bali się, że Jankowski zostanie „mistrzem sparingów”. Na szczęście w meczu ze Śląskiem udowodnił, że potrafi strzelać nie tylko w spotkaniach bez stawki.
W pierwszej połowie piłkarze z Wrocławia nie mieli pomysłu na grę przeciwko Ruchowi. Jedyną groźną sytuację wypracował Sylwester Patejuk, który po dośrodkowaniu piłki przez Dalibora Stevanovica próbował strzelić gola „szczupakiem”. Michał Buchalik rzucił się do obrony, ale piłka minęła bramkę.
W drugiej części gry to wrocławianie prowadzili grę i dominowali w posiadaniu piłki. Okazje stwarzali po stałych fragmentach gry, ale… to chorzowianie strzelili kolejną bramkę.
Futbolówkę w narożniku boiska ustawił sobie Filip Starzyński i wydawało się, że to on będzie dośrodkowywał. Po chwili do piłki podszedł jednak Marek Zieńczuk. Dograł w pole karne Śląska, a Jankowski podwyższył na 3:0! Podobnie jak przy pierwszej bramce piłkę uderzał głową.
To był setny występ "Jankesa" w Ekstraklasie - kapitalny, bo okraszony asystą i dwiema bramkami.
Śląsk jednak się nie poddał i walczył o honorowe trafienie. Kto jak nie Marco Paixao miał tego dokonać? W 70. minucie obrona Ruchu pozwoliła na dośrodkowanie, a Portugalczyk dopełnił formalności.
Później Kuświk pozazdrościł podwójnej zdobyczy bramkowej Jankowskiemu i zechciał pokonać Kelemena jeszcze raz. Ta sztuka mu się jednak nie udała. Nie trafił w bramkę.
Trener Stanislav Levy w 86. minucie wpuścił na plac gry Lubosa Adamca. Zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę, bo Czech trafił na 2:3, mimo że na boisku był dopiero od dwóch minut.
Do końca spotkania na boisku było bardzo nerwowo. W ostatniej akcji meczu w polu karnym Ruchu pojawił się nawet Kelemen, ale nic to gospodarzom nie dało. „Niebiescy” utrzymali prowadzenie do ostatniego gwizdka.
Ruch po zwycięstwie ze Śląskiem znalazł się na podium w tabeli ekstraklasy (ma tyle samo punktów co Górnik Zabrze, ale lepszy bilans meczów bezpośrednich). Kiedy we wrześniu ub. roku trener Kocian rozpoczynał pracę w Ruchu, nikt nie przypuszczał, że walka o pierwszą trójkę będzie możliwa. A jednak!
W następnej kolejce Ruch podejmie - 28 lutego - Widzew Łódź.
Powiedzieli po meczu:
Jan Kocian (trener Ruchu): - Cieszę się, że zagraliśmy dobry mecz. Zdobyliśmy dwie piękne bramki po kombinacyjnej grze. Dominowaliśmy w tym meczu. W drugiej połowie, gdy było już 3:0, mieliśmy grać spokojnie, ale w Ruchu po 3:0 rzadko bywa spokojnie. Śląsk nie zasłużył na bramki. A my na stratę punktów. Dziękuję kibicom, że przyjechali i wsparli nas we Wrocławiu. Śląsk to dobra drużyna, która zrobiła kilka niezłych transferów.
Stanislav Levy (trener Śląska): - Trudno ocenić mecz, gdy po 12 minutach było po meczu. Szybkie 0:2 po błędach obrońców. Nie mam na to odpowiedzi. Mieliśmy sytuacje, mogliśmy strzelić kontaktowe bramki jeszcze do przerwy. Trzecią bramkę straciliśmy w stylu ligi okręgowej. Walczyliśmy do ostatniej minuty o punkt, ale od początku było źle, w środkowej strefie było fatalnie. Po 0:3 trudno wygrać.
23. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:3 (0:2)
Bramki: Paixao (70), Adamec (88) - Kuświk (4), Jankowski (13, 63).
Żółte kartki: Gavish.
Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Śląsk: Kelemen - Hateley (63. Socha), Grodzicki, Gavish, Dudu Paraiba (86. Adamec) - Dankowski (46. Zieliński), Stevanović, Kokoszka, Mila, Patejuk - Marco Paixao.
Ruch: Buchalik - Konczkowski, Malinowski, Szyndrowski, Dziwniel - Kowalski (83. Smektała), Surma, Starzyński, Jankowski, Zieńczuk (90+2. Włodyka) - Kuświk.
Reklama:
Dyskusja:
~dariusz Olejniczak
IP: 89.79.*.*
2014-02-26 16:24:59
Dzisiaj była prezentacja nowego sponsora RUCHu MICZEK grupa i SÓL Polska. Życzymy Ruchowi sukcesów. Mamy program rewitalizacji miasta w którym RUCH jest bardzo ważnym miejscem. Zacytuję: "2013-11-30 10:19:07,dariusz Olejniczak. Niebiescy głowa do góry OCZYWIŚCIE, że będzie NOWY stadion RUCHU na Cichej... bo WYWALIMY ZARADNYCH i zmienimy budżet na 2014r. Konsekwentnie zmienimy Chorzów, bez łaski tych co sprzedali AKS udając troskę, że o niego walczą, zniszczyli szkolnictwo zawodowe i pozwolili bezkarnie wyprowadzić hutnictwo i kopalnie z miasta.... Życzymy w imieniu SIM i własnym Spokojnych, Wesołych Świąt i oczywiście Szczęśliwego Nowego Roku 2014, dla niektórych bez diet i zaszczytu bycia radnymi, aby mogli czynić dobro już tak całkowicie za swoje nie miasta pieniądze i pod własnym nazwiskiem. Pozdrawiam... nic dodać...