Ruch załatwił Pogoń w 3 minuty. Po przepięknych bramkach

Bartłomiej Babiarz składa się do strzału. Za moment padnie fantastyczny gol! | Fot. Mariusz Banduch
Jan Kocian stracił pracę w Ruchu (w październiku 2014 r.) po porażce na Cichej w Wielkich Derbach Śląska - z Górnikiem Zabrze 1:2. W piątkowy wieczór Słowak ponownie pojawił się na chorzowskim stadionie. Jako szkoleniowiec Pogoni Szczecin. Przywitał się z Cichą tak, jak się pożegnał - wynikiem 1:2.
Przez ponad 20 minut w meczu Ruch - Pogoń z boiska wiało nudą, żaden zespół nie wypracował dogodnej okazji. Kibice mogli uciąć sobie drzemkę, a i tak niczego by nie przegapili. Wystarczyła jedna akcja, by publika się ożywiła.
Roland Gigołajew wyrzucił piłkę z autu w kierunku Bartłomieja Babiarza. Ten zdecydował się na natychmiastowe uderzenie z woleja. Z fantastycznym skutkiem. Przelobował Radosława Janukiewicza. To była jedna z najpiękniejszych bramek w tym sezonie! Dla "Babiego" pierwsza w tym sezonie.
- To było wytrenowane zagranie. Piłka na mojej mocniejszej lewej nodze, strzał na długi słupek - mówił z poważną miną Babiarz, po czym się uśmiechnął: - No oczywiście żartuję. Piłka siadła mi na nodze, czysto w nią trafiłem i wpadło - dodał.
Na twarzy Waldemara Fornalika, który zwykle jest dość oszczędny w wyrażaniu emocji, zagościł szeroki uśmiech. "Waldek King" uniósł oba kciuki. Tak podobał mu się ten gol.
Za moment kibice znów mieli powody do radości. I ponownie było to trafienie przedniej urody. Ruch wyprowadził zabójczą kontrę. Grzegorz Kuświk uruchomił podaniem Filipa Starzyńskiego. Ten ruszył na bramkę "Portowców", ale z każdym metrem tracił przewagę. Gdy obrońca Pogoni był już blisko, wówczas "Figo" popisał się inteligentnym zagraniem do Kuświka. Snajper Ruchu nie zmarnował okazji.
Podopieczni Kociana nie zamierzali jednak kapitulować. "Rozklepali" obronę chorzowian, Rafał Murawski znalazł się przed Matusem Putnockym. Po uderzeniu byłego reprezentanta Polski Słowak odbił piłkę w bok, a tam już czyhał Marcin Robak. 2:1.
Z przeciętnego, by nie powiedzieć słabego, spotkania zrobiło się emocjonujące widowisko. "Niebiescy" byli bliscy strzelenia trzeciej bramki, ale dwukrotnie zabrakło skutecznego wykończenia. Za każdym razem złe decyzje podejmował Roland Gigołajew. Najpierw uderzał z ostrego kąta, ale nie trafił w bramkę. Później zaś - gdy lepszy byłby strzał - chciał podać do Kuświka. Piłkę wybił jednak na rzut rożny Mateusz Matras.
Szczecinianie odpowiedzieli groźnym uderzeniem Rogalskiego z dystansu, po którym piłka minimalnie minęła słupek bramki Ruchu.
- Do przerwy nasze prowadzenie mogło być bardziej okazale. Ale - jak to my - zafundowaliśmy sobie znowu horror - komentował Marcin Malinowski.
Po zmianie stron ładnych akcji było już zdecydowanie mniej. Nasz zespół skupił się na pilnowaniu wyniku, Pogoń próbowała doprowadzić do wyrównania, ale nie była w stanie zagrozić bramce Putnockiego. Słowacki golkiper raz "podniósł ciśnienie" kibicom Ruchu, gdy postanowił zabawić się z jednym z rywali. Na szczęście kiwka nie zakończyła się katastrofą.
W 73. minucie goście domagali się podyktowania rzutu karnego. Babiarz zaatakował - w okolicach linii pola karnego - Robaka. Jednak sędzia Marcin Borski nie przerwał gry. - Wydaje mi się, że nie było karnego. Marcin składał się do strzału, musnąłem piłkę i nie mógł czysto w nią trafić - relacjonował Babiarz.
Najlepszą okazję dla Ruchu na trzecią bramkę miał Kuświk. Po centrze Starzyńskiego główkował, ale zrobił to zbyt lekko, by zaskoczyć Janukiewicza. 2:1 pozostało na tablicy wyników do ostatniego gwizdka.
Kapitan Marcin Malinowski cieszył się ze zwycięskiego powrotu do składu. W dwóch poprzednich meczach nie grał z powodu kontuzji. Przeciwko Pogoni tworzył parę stoperów z Michałem Helikiem. - W nogach czułem to, że przez te dwa tygodnie nie grałem. Być w rytmie meczowym, a tylko trenować, to całkiem inna sprawa. Troszkę obawiałem się o to, jak to będzie wyglądało. Kilka razy mogłem się lepiej zachować, ale na szczęście wygraliśmy bardzo ważny mecz - mówił "Malina". - Michał Helik zagrał kolejny bardzo dobry mecz, obserwuję go od jakiegoś czasu. Ruch może mieć z niego pożytek na lata - dodał kapitan "Niebieskich".
- Oby po tym zwycięstwie przyszły kolejne, bo potrzebujemy punktów - podsumował Babiarz. Ruch ma ich 24, o jeden mniej od czternastej w tabeli Cracovii (w poniedziałek zagra w Łęcznej). "Niebieskich" w akcji zobaczymy 16 marca, na wyjeździe - z GKS-em Bełchatów.
Powiedzieli po meczu
Jan Kocian (trener Pogoni): Zbyt łatwo przegraliśmy ten mecz, sami podarowaliśmy Ruchowi dwie bramki. Po wrzucie z autu za plecami nie może być pozostawiony zawodnik bez opieki, który trafił tak, jak trafił - może raz na 10 sezonów. Drugi gol to kontra przez całe boisko, nikt jej nie przerwał, nie było faulu taktycznego. Co z tego, że potem 70 minut dominowaliśmy, że mieliśmy piłkę, że trafiliśmy na 1:2. Nie byliśmy tak efektywni, żeby wyrównać na 2:2. Mieliśmy okazje, ale nie stuprocentowe. 20 minut przespaliśmy i dlatego przegraliśmy ten mecz.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): - Ważne trzy punkty. Mecz stał na dobrym poziomie, było sporo dobrej piłki, dobrych akcji. Zdobyliśmy dwie fantastyczne bramki - Bartka i Grześka. Bartkowi nie można odmówić bardzo mądrego zachowania. Gigołajew zagrał mu piłkę, Bartek chciał tak uderzyć i trafił idealnie. Zamiar był ewidentny. Druga akcja była wielopodaniowa - to zasługuje na uwagę. Niepotrzebnie straciliśmy gola. Z meczu, który wydawał się kontrolowany przez nas, zrobił się trudny mecz. Po stracie gola mogliśmy strzelić trzecią bramkę. Konsekwentną grą w II połowie utrzymaliśmy ten wynik i dopisujemy istotne trzy punkty. Defensywa zagrała solidny mecz. Chciałbym podkreślić wspaniały doping kibiców, oni byli tym dwunastym zawodnikiem, tak jak zakładaliśmy przed sezonem.
23. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 2:1 (2:1)
Bramki: Babiarz (25), Kuświk (28) - Robak (34).
Żółte kartki: Babiarz, Visnakovs, Gigołajew - Koj, Rudol, Golla.
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 5562.
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Helik, Malinowski, Oleksy - Zieńczuk (63. Kowalski), Babiarz, Starzyński (90+2. Szyndrowski), Surma, Gigołajew - Kuświk (87. Visnakovs).
Pogoń: Janukiewicz - Rudol (82. Zwoliński), Golla, Koj, Matynia - Frączczak, Rogalski, Matras (67. Akahoshi), Janota - Murawski - Robak.
Reklama:
Dyskusja: