Spokojnie, jedną bramką! Juniorki Ruchu obroniły złoto

Łatwo nie było, ale jest złoto! Wygraną Ruchowi zapewniła Magdalena Drażyk (nr 8), egzekwując rzut karny | Fot. Paweł Mikołajczyk
Ruch chciał obronić przed własną publicznością złoty medal mistrzostw Polski juniorek (w tym roku rywalizowały zawodniczki z rocznika 1997 i młodsze). MTS Kwidzyn chciał zrewanżować się "Niebieskim" za porażkę sprzed roku u siebie. To zwiastowało kapitalne widowisko w finale turnieju w Chorzowie. I rzeczywiście, na brak emocji narzekać nie mogliśmy.
Podczas niedawnych mistrzostw Europy mężczyzn w Polsce Biało-Czerwoni wygrali dwa pierwsze spotkania najmniejszą z możliwych różnic. To wtedy popularne stało się hasło: "Spokojnie, jedną bramką!". Po sobotnim finale to samo mogą powiedzieć piłkarki Ruchu. Pokonały MTS Kwidzyn 24:23 i obroniły złoto sprzed roku.
- Mamy opracowaną taktykę na Kwidzyn - mówiła przed sobotnim finałem MP juniorek trener Aneta Kowaluk. Nie zdradziła, o co chodzi, ale wszystko wyjaśniło się krótko po rozpoczęciu spotkania. "Niebieskie" zastosowały w obronie wariant specjalny. Przesunięta do przodu Natalia Doktorczyk - niemal przez cały mecz - indywidualnie pilnowała Malwinę Hartman, rozgrywającą Kwidzyna. Inna sprawa, że i rywalki uciekły się do tej taktyki na początku spotkania, "opiekując się" Magdaleną Drażyk.
Pierwsze minuty były dość nerwowe. Wynik szybko otworzyła Żaneta Lipok, ale na kolejnego gola musieliśmy czekać do 7. minuty. Trafiły kwidzynianki, które za moment objęły prowadzenie 2:1. Jak się później okazało, było to ostatnie prowadzenie podopiecznych Edyty Majdzińskiej.
W Ruchu zaczęły trafiać liderki - Oktawia Płomińska, Żaneta Senderkiewicz, Magdalena Drażyk i Natalia Doktorczyk. Efektowne były zwłaszcza akcje tej ostatniej: kilka razy kończyła je rzutem w okienko bramki MTS-u. Po 22 minutach "Niebieskie" odskoczyły na 9:4.
Nie byłoby tak okazałej przewagi, gdyby nie doskonała gra w bramce chorzowianek Natalii Krupy. Obroniła w pierwszej połowie mnóstwo rzutów kwidzynianek. Dobrą zmianę dała także Karolina Kuszka. Gdy druga bramkarka Ruchu pojawiła się na boisku, wygrała pojedynek z rywalką wykonującą rzut karny.
Przed przerwą przewaga gospodyń wynosiła sześć goli (12:6). Zaczęła jednak topnieć. Dwa celne rzuty z dystansu oddała Joanna Gędłek. Ta sama zawodniczka wykorzystała rzut karny tuż przed syreną. Ruch do szatni udawał się z trzybramkową zaliczką (12:9).
Na początku drugiej połowy Kwidzyn zmniejszył różnicę do dwóch goli (14:12), po celnym rzucie Alicji Pękali. To był dla Ruchu sygnał alarmowy. Poskutkował. Dwie akcje przeprowadziła Płomińska, przez obronę MTS-u przebiła się Drażyk i chorzowianki znów uciekły na w miarę bezpieczny dystans (17:12).
Nikt wówczas nie przypuszczał, że końcówka zamieni się w horror! Drużyna z Kwidzyna dzielnie walczyły o odrobienie strat. Po dwóch rzutach Justyny Świerczek MTS przegrywał tylko dwiema bramkami. Za moment rzut karny wykorzystała jednak Senderkiewicz. Gdy rozgrywająca Ruchu w 57. minucie trafiła na 23:20, a Krupa w kapitalnym stylu zastopowała Darię Szynkaruk, wydawało się, że "Niebieskim" nic złego się nie stanie. Tymczasem...
Chorzowianki nagle zaczęły popełniać błąd za błędem, a rywalki bezlitośnie to wykorzystywały. Po rzucie Ilony Chmary w 59. minucie MTS wyrównał na 23:23!
W ostatniej minucie rzut karny wywalczyła Senderkiewicz. - Trenerka nie chciała, by wykonywała go zawodniczka faulowana - tłumaczyła Magdalena Drażyk. I to właśnie kapitan Ruchu wzięła na siebie odpowiedzialność. Po jej rzucie piłka - po rękach bramkarki z Kwidzyna - ugrzęzła w siatce. MTS miał jeszcze niespełna pół minuty na odpowiedź. "Niebieskie" dobrze jednak spisały się w obronie, blokując rzut Hartman. Równo z syreną Krupa - jedna z bohaterek spotkania - wyrzuciła piłkę w trybuny. Horror z happy endem!
- Po raz drugi z rzędu przegrywamy z waszą bramkarką - mówiła Edyta Majdzińska, trener MTS-u.
Szczęścia nie kryła Aneta Kowaluk, która była dumna ze swoich podopiecznych. - To są moje "śląskie chachary". Dziewczyny znów pokazały ten charakter. Ino Ruch! - śmiała się. - Świętowanie? Muszę teraz odpocząć i ochłonąć, niech świętują dziewczyny.
Juniorki z Chorzowa "oblały" sukces trzema butelkami szampana. Odebrały złote medale i puchar. Kilka zawodniczek otrzymało także nagrody indywidualne. Do siódemki turnieju wybrane zostały Oktawia Płomińska, Magdalena Drażyk i Natalia Stokowiec. Najskuteczniejszą zawodniczką Final Four okazała się Płomińska (13 goli). Wyróżniono także bramkarkę Natalię Krupę.
Final Four MP juniorek - mecz o 1. miejsce
KPR Ruch Chorzów - MTS Kwidzyn 24:23 (12:9)
KPR Ruch: Krupa, Kuszka, Jaśkiewicz - Drażyk 5, Senderkiewicz 5, Doktorczyk 3, Lipok 3, Płomińska 5, Stokowiec 2, Grabińska 1.
MTS Kwidzyn: Bielak, Winiewska - Pękala 1, Świerczek 6, Hartman, Zagórska 1, Kowalska 2, Gędłek 6, Szynkaruk 1, Grabowska, Chmara 3, Siuda 2, Orlich 1.
Mecz o 3. miejsce
GTPR Vistal Gdynia - UKS Handball-28 Wrocław 24:19 (10:10)
Reklama:
Dyskusja: