Strefa spadkowa wita. Ruch nie wygrał 9. meczu z rzędu
Mariusz Idzik, napastnik Ruchu, w spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola | Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus.pl
Trzeci spadek w ciągu trzech sezonów - do niedawna ten scenariusz wydawał się mało realny. Niestety piłkarze Ruchu grają w 2019 r. słabiutko, a ekipy z dolnych rejonów tabeli nie próżnują. W efekcie po remisie ze Stalą zespół Marka Wleciałowskiego wylądował w strefie spadkowej.
Spotkanie z drużyną ze Stalowej Woli miało być przełomowym. Piłkarzy zmotywować próbowali kibice, którzy najpierw wywiesili transparent na obiekcie klubowym, a w piątek - w przeddzień meczu - złożyli pojawili się na treningu. "Pokażcie, ile jesteście warci" - tak brzmiał napis na kolejnym transparencie. - W sobotę tylko zwycięstwo - skandowali sympatycy chorzowskiego klubu.
Jednak mecz ze Stalą nie przyniósł przełamania. Goście szybko, bo już w 8. minucie, objęli prowadzenie na Cichej. Po dośrodkowaniu z prawej strony Robert Dadok - uderzeniem głową - pokonał debiutującego w Ruchu Dawida Smuga.
"Niebiescy" ruszyli do przodu, kilka razy zrobiło się gorąco pod bramką strzeżoną przez Krystiana Kalinowskiego. W jednej sytuacji golkipera Stali wyręczył jego kolega, który wybił piłkę zmierzającą do siatki, ale w 33. minucie padł gol wyrównujący.
W polu karnym Stali szarżował Lucjan Zieliński, który po starciu z rywalem upadł. Do piłki doskoczył Mateusz Lechowicz i mocnym uderzeniem wyrównał. To drugi gol pozyskanego zimą obrońcy - poprzednio trafił w derbach z Rozwojem Katowice.
W drugiej połowie minimalnie lepsze wrażenie sprawiała Stal. Po strzale Piotra Mrozińskiego chorzowian uratowała poprzeczka. - Próbowaliśmy zmienić oblicze tego spotkania, ale graliśmy bardziej zrywami. Nie była to płynna gra - podsumował trener Marek Wleciałowski.
- Myślę, że był to remis ze wskazaniem na nas. Ruchowi życzę, żeby uporał się ze wszystkimi kłopotami i był Ruchem patrzącym z radością - powiedział Czesław Palik, trener Stali Stalowa Wola.
Marek Wleciałowski skomentował także wizytę kibiców na treningu drużyny. - Był to dla nas trudny tydzień i to się też wpisuje w te wydarzenia. Wiemy o tym, że są różne naciski, różne sposoby motywowania. Mają i dobrą stronę, i tę, która niekoniecznie musi być dobra. Naciski miały wpływ na mobilizację, jak wspomniałem - były szarpane fragmenty, gdzie piłkarze starali się zagrać agresywnie. Wiemy jednak, że piłka to nie tylko agresja - zakończył trener Ruchu.
Jego zespół (28 pkt.) nie wygrał dziewiątego spotkania z rzędu i spadł na 15. miejsce - pierwsze pod kreską. Wyprzedza jedynie: Rozwój Katowice (27), Gryfa Wejherowo (27) i Olimpię Elbląg (26). W następnej kolejce zaprezentuje się w Wejherowie (mecz z Gryfem - 14 kwietnia o godz. 16).
27. kolejka II ligi
Ruch Chorzów - Stal Stalowa Wola 1:1 (1:1)
Bramki: Lechowicz (35) - Dadok (8).
Żółte kartki: Lechowicz, Idzik, Wiech - Dziubiński, Waszkiewicz.
Sędziował Tomasz Białek (Drezdenko). Widzów 4824.
Ruch: Smug - Lechowicz, Budek, Wiech, Bartolewski - Zieliński (64. Mandrysz), Mokrzycki (77. Duriska), Kulejewski, Foszmańczyk, Podgórski - Idzik.
Stal: Kalinowski - Waszkiewicz, Jarosz, Janiszewski, Sobotka - Jopek, Pietras, Mroziński, Dziubiński, Trąbka (64. Mistrzyk) - Dadok (86. Łętocha).
Reklama:
Dyskusja: